Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
jestem korpoludkiem, dobijam do 30. prace mam raczej dobrze platna, zdalna, w miare stabilna, z jakimis tam perspektywami zeby zarabiac wiecej, ciesze sie tez dobra opinia na temat mojej pracy.

z wyksztalcenia jest prawnikiem, ale nie pracuje w zawodzie - kiedys szwedalem sie po kancelariach, ale juz tego nie robie, zadecydowalo tutaj wiele kwestii.

dochodzimy do clue... do dzisiaj zastanawiam sie czy skret ktory kiedys zrobilem nie byl niewlasciwym wyborem. moja oryginalna ambicja w trakcie studiow byla aplikacja sedziowska (lub prokuratorska), jednak z paru powodow (glownie finansowych) odszedlem od tego pomyslu.

powiedzmy, ze zblizam sie do stabilizacji finansowej. ostatnio pozbylem sie w wiekszosci oszczednosci przy transakcji, gdzie rodzice pomogli mi kupic "docelowe" mieszkanie tj. takie w ktorym bede mogl zamieszkac z dziewczyna (konczy studia lekarskie). do egzaminu wstepnego na aplikacje moglbym podejsc i w tym roku, chociaz przyznaje, bede mial na koniec roku niesatyfakcjonujace oszczednosci (zostanie mi, liczac wszystko, max jakies 80-90k, raczej troche mniej).

na czym polegaja moje problemy:
1) hajs na aplikacji - podczas aplikacji nie mozna podejmowac zatrudnienia, zyje sie wylacznie ze stypendium, ktore od lat jest zatrwazajaco niskie (okolice minimalnej), jest to o tyle smieszne, ze aktualne stypendium jest tylko o 1k (z haczykiem) wieksze niz to, ktore wyplacano w 2011. tak wiec, 3 lata ostrej biedy. dziewczyna (pewnie przyszla zona) chce mnie wspomoc kiedy bedzie juz na stazu/rezydenturze, ale wiadomo, ta relacja, jak kazda inna, moze sie rozpasc, stad jest to jakies tam ryzyko.
2) sama aplikacja - sprowadza sie do tego ze raz na miesiac trzeba jechac w tygodniowa delegacje do krakowa, gdzi jest sie de facto na studiach dziennych, a przez pozostaly czas aplikacji robi sie fikolki w sadzie. z jednej strony lubie sie uczyc, z drugiej strony boje sie duzej ilosci nauki w takim wieku, no i boli mnie troche ze bede musial kolejne lata spedzac przy biurku uczac sie czegos po pracy... jakby, w sumie czego bym nie robil to widze to troche jako strate czasu/jest to wszystko bezsensowne, ale jednak mniej boli cos co jest bezwysilkowe, jakies ogladanie serialu czy granie w gre, nizeli sleczenie nad ksiazkami
3) przyszlosc po aplikacji - zakladajac optymistyczny scenariusz ze nie wjada nam tutaj czolgi i bedzie sie dalo normalnie pracowac, po aplikacji czekaja mnie 4 lata pracy jako asesor, po ktorych zostane sedzia... nie ma sie co oszukiwac, to zajebiscie duzo czasu. fakt, asesor to juz prawie sedzia, nie zarabia tak znowu duzo mniej... ale jednak jak juz isc na ta aplikacje to przydaloby sie jednak tym sedzia potem zostac. zostalbym sedzia troche przed 40... ale nieduzo
4) rodzina - przechodzimy plynnie tutaj... zastanawiam sie na ile glupim pomyslem bedzie plodzenie przynajmniej jednego dzieciaka bedac na aplikacji. chyba niezbyt madrym, z drugiej strony... kiedy bedzie lepszy moment? moja mlodosc sie juz konczy, po skonczeniu aplikacji bede jeszcze relatywnie mlody, chociaz juz te pare lat po 30. dziewczyna jest mlodsza, wiec chociaz tyle dobrze, ale tez bedzie sie juz do 3 sprzodu zblizac, stad trzeba sie juz bedzie troche spieszyc, a i tak bedziemy starszymi niz mlodszymi rodzicami. zawsze sie mowi o tym ze dla lekarki najlepszym momentem na dzieciaka jest rezydentura, stad to okienko nie bedzie zbyt szerokie
5) z-------l po aplikacji - fakt, niby fajnie bedzie byc takim jako tako gigachad urzednikiem... ale z drugiej strony pierwsze lata to pewnie bedzie staszny z-------l, szczerze mowiac to ciezko powiedziec czy temu podolam bedac juz 30paro latkiem. faktem jest, ze bedziemy pracowac do smierci... ale wolumen tej pracy nie bedzie mogl byc taki sam jaki byl majac wczesne 20 lat majac pozne 30 itd.
6) a co jesli mi sie sedziowanie kiedy juz je poznam od podszewki nie spodoba - to juz sznur zostaje ze tyle zycia przepalilem na glupoty xD

no ogolnie to boje sie ze calkowicie r---------e sobie zycie w imie niespelnionej ambicji/checi uzyskania jakiegos wyzszego statusu spolecznego (a przynajmniej tak mi sie wydaje, ze bardziej szanuje sie sedziego niz korpoludka). niestety, nasz czas na ziemi nie jest z gumy, a ja jestem juz troche stary...

#praca #korposwiat #pracbaza #zwiazki #tinder #prawo #rodzina #dzieci

〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Opublikuj swój własny wpis: Mirko Anonim
· Zaakceptował: mkarweta

👉 Z Twoją pomocą możemy działać dalej! Wspomóż projekt

  • 17
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mirko_anonim kurde, nie wiedziałem że tyle "pieprzenia" sie z tym bedzie.

Ja generalnie na to bym sie nie pchał,.bo tak jak mowisz, dopiero w okolicach 40 bedzie stabilnie a i tak to nie jest pewne jak piszesz, a gdzie czas na zycie, dzieci, czas na siebie.

Plus przez te 10 lat sie tyle w tym prawie moze zmienic, ze bedziesz dazyc do pewnego stanowiska, ktore bedzie pod wzgledem hajsu czy pozycji
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: nie wiem jak wygląda sprawa z aplikacja sędziowską ale jak chcesz iść w aplikację prokuratorską to jest szansa zdania egzaminu końcowego np. adwokackiego. Po egzaminie zdanym zatrudniaj się jako asystent prokuratora i czekaj na konkursy w okręgu macierzystym. Druga opcja aplikacja uzupełniająca. Co do sędziowskiej drogi to też da się obejść. Zatrudniasz się w sądzie jako asystent i próbujesz dostać się na aplikację uzupełniającą sędziowska. Koleżanka tak zrobiła i
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: dobijasz do 30, do emerytury masz szmat czasu i możesz kilka rady zdecydować o czymś innym, przebranżowić się, może pójść w inny zawód prawniczy. I nie do końca będzie to zaczynanie od nowa, bo zawsze masz jakieś doświadczenia. Nie znam drogi o której pisze @RomanPL, ale może da się "cofnąć" w pół drogi. I właśnie dlatego, że czas nie jest z gumy trzeba próbować różne rzeczy. Czy
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 1
✨️ Autor wpisu (OP): @RomanPL problem z tymi obejsciami jest taki, ze one nic nie gwarantuja...

po aplikacji uzupelniajacej/podejsciu ze stazu pracy itd (do zawodu prawnika w kancelarii na pewno nie wroce o ile mnie zycie nie przycisnie - za duzo to wyrzeczen w imie wykonywania niezbyt satysfakcjonujacej pracy) nie masz zadnej gwarancji ze znajdziesz prace w sadzie jako sedzia. po skonczeniu aplikacji mozesz przystepowac do konkursow, ktorych wcale duzo
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Zadaj sobie pytanie: czy po 40. albo 50. roku życia, jeśli stracisz pracę w korporacji, będziesz w stanie znaleźć dobrze płatne zatrudnienie? Nie twierdzę, że to niemożliwe, ale znam wielu ludzi, którzy pracowali w korporacjach w wieku 20–40 lat, a po 40/50 roku życia stracili pracę i mieli ogromny problem ze znalezieniem nowej na podobnym poziomie wynagrodzenia. Niestety, ageizm istnieje.

Żyjemy w ciekawych czasach i w ciągu najbliższych 20–30
  • Odpowiedz
@mirko_anonim zastanawia mnie ten brak pracy. Koleżanką robiła aplikację prokuratorską i pracowała w prokuraturze jako asystentka prokuratora. Pracowała tam już po studiach, a przed dostaniem się na aplikację, potem normalnie w czasie aplikacji.
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 1
odkrywczy-człowiek-44: 5 lat temu skończyłem prawo i też zastanawiałem się nad aplikacją w KSSiP. Ostatecznie odpuściłem tą myśl i poszedłem do korpo, bo uznałem, że kładąc na jednej szali:
- wysiłek, stres, kolejne lata w książkach i egzaminy, których uwalenie równa się ze zwrotem stypendium albo odrabianiem tego jako asystent,
a na drugiej finanse, stabilizację w przyszłości i nawet ten mityczny "prestiż", nie zachodzi równowaga. Potencjalny wysiłek przeważył u mnie nad potencjalnymi
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Zadaj sobie pytanie: czy po 40. albo 50. roku życia, jeśli stracisz pracę w korporacji, będziesz w stanie znaleźć dobrze płatne zatrudnienie?


@spanidex: imo tego nigdy nie wiesz, za 50 lat twój zawód może przestać istnieć, albo czy właśnie nie zostanie super płatny. Nigdy tez nie wiesz, czy sie nie zmieni prawo, i czy sędziami nie zostaną tylko znajomi z rządzącej partii. 50 lat to szmat czasu
  • Odpowiedz
Dzieci możesz mieć nawet po 40.


@spanidex: i to jest złudne myślenie, bo płodność faceta tak samo jak kobiety spada z wiekiem. I takie myślenie też jest jedną z głównych przyczyn niskiej dzietności, ludzie odkładają na później, a potem jest "o borze, o kurka, nie da się" i ładują w siebie antydepresanty
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
sumienny-strażnik-16: Ja pier. ty masz w głowie obraz, że po 35 roku życia człowiek zamienia się w jakiegoś dziada, a w zasadzie zostaję tylko wegetacja do emerytury ? rly?

Ja znam osobę, która w wieku 35+ spełniła swoje marzenie i poszła na studia medyczne. Było ciężko ale się opłacało.

Życie jest tylko jedno. W zasadzie masz super pozycję - dziewczynę, która pociągnie przez pewien czas budżet domowy. Nie wiem, możesz być przez
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Dawno nie widziałem tu tak merytorycznej i życiowej dyskusji. Czytałem wszystko z uwagą i przyjemnością. Moje dylematy sprzed prawie 20 lat. Ja się nie skusiłem, 10 lat w kancelarii i się odechciało.
Dodam odrobinę od siebie, że w sądach też mają swoje piekiełko, więc jeżeli praca w lexjanuszach ci nie podeszła, to z sądem raczej też nie będzie lepiej. Ustawodawca ma legislacyjne rozwolnienie od dawna, sprawa będzie gonić sprawę
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 2
intuicyjny-eksperymentator-14: Jakbym widział siebie! Opisałeś prawie mój życiorys, z tym że do 30 mam jeszcze 2 lata. Skończyłem studia prawnicze i z braku perspektyw i chęci zarobienia pierwszych pieniędzy poszedłem do pracy w urzędzie i to w czasie pandemii. Zarobki były mierne, dziś wygląda to ciut lepiej. Cały czas z tyłu głowy miałem, że przyszedłem tu tylko na rok, dwa i biorę się za aplikację. Problem na tym, że nie mogłem
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
sumienny-strażnik-16:

nachodzą mnie takie myśli, żeby w końcu to ogarnąć, bo jak patrzę po znajomych ze studiów to widzę jak zakładają kancelarie czy z sukcesami kończą różne aplikacje (oczywiście nie wszyscy). Trochę mnie to wtedy dobija, bo czuję się takim totalnym zwyklakiem, mimo, że na studiach szło mi całkiem dobrze. Poza tym kupiliśmy z różową ostatnio mieszkanie i jesteśmy totalnie wypruci z kasy.


Bo jesteś, a raczej stałeś się na
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 1
niezawodny-filozof-62:

Poleciałeś po najmniejszej linii oporu - w imię "różowa, dom i bombelek" - problem polega na tym, że Ty coś poświęcasz (bez perspektywy w przyszłość), za 5 lat równie dobrze różowa może cię zostawić, bombelka zabrać - a ty zostaniesz urzędasem z alimentami.


@mirko_anonim Mówisz tak, jak gdyby aplikacja była pewnym sukcesem. Wystarczy pogadać ze znajomymi czy poczytać prawnicze grupki na Facebooku, żeby wiedzieć że przeciętny adwokat/rpr
  • Odpowiedz