✨️ Obserwuj #mirkoanonim Straciłam wszystkich przyjaciół po tym, jak zaczęli mieć dzieci. Z najblizszych mi osób, z którymi spotykaliśmy się kilka razy w miesiącu, spędzaliśmy razem wakacje, sylwestra i wszystkie ważne chwile w życiu, stali się znajomym, z którymi widzę się dwa razy do roku i to nie za długo, bo dziecko musi wracać do domu albo oni do dziecka. Do tego mamy coraz mniej wspólnych tematów. Starałam się być wyrozumiała przez pierwsze dwa-trzy lata i dopasować się pod ich zmieniony tryb życia, ale oni nie wykazali żadnego zainteresowania podtrzymywaniem ciaśniejszych więzi. Robiłam dla nich wiele, bez żadnej oznaki wdzięczności czy wzajemności. Próbowałam poruszać ten temat (zgodnie z poprzednimi radami), usłyszałam tylko coś w stylu "no, zmieniło nam się życie i co poradzisz, hehe, do zobaczenia za sześć miesięcy".
A więc znalazłam sobie nowe nowe grupki do spędzania czasu, ale w każdej z nich jestem tylko dodatkiem. Jeżeli ja coś zorganizuję, to przyjdą i będziemy się dobrze bawić, ale żadna z tych grupek nie zaprosi mnie nawet na swoje urodziny ani sama nie zaproponuje spotkania jeżeli ja się nie odezwę.
Zawsze byłam częścią bardzo mocno zżytej paczki, teraz nie jestem częścią żadnej i mam poczucie, że nikt sam z siebie nie ma potrzeby spędzać ze mną czasu. Złamało mi to serce i jakoś tak pękłam jak dowiedziałam się, że dzisiaj jest jedna z takich urodzinowych imprez, tylko "dla swoich" - i mnie tam nie ma.
Piszę tutaj, bo nie chcę żalić się tym ludziom i błagać ich, żeby mnie przyjęli pod swoje skrzydełka xD Bo to żałosne. Po prostu w c--j mi smutno z tego powodu, więc musiałam to z siebie wyrzucić.
PS. dla kontekstu, jestem w związku, ale to jest post o przyjaciołach. PS2. mam przeczucie, ze będą komentarze w stylu "to rób dzieciaka" - nie mogę mieć dzieci, ale nigdy ich też nie chciałam, więc nie jest to dla mnie jakiś personalny dramat
@mirko_anonim: to nie tylko Twój problem. Ogólnie mam wrażenie, że ludzie się bardzo izolują. Sam próbuję znaleźć znajomych, ale mam wrażenie, że jest to bardzo ciężkie :-( Z kilkoma próbuję się spotkać od mniej więcej roku i nic z tego - ciągle zajęci pracą lub obowiązkami.
@mirko_anonim: p-----l, serio, bylo minelo, zajmij sie robota, rob kase, zwiedzaj, baw sie, szkoda Twojego czasu na takie rozkminy o ludziach z przeszlosci. A mniemam ze normiki maja taki z-------l przy tych kaszojadach ze nie maja czasu kminic na tak glebokim poziomie jak Ty Witamy w doroslym swiecie gdzie kontakty z regoly sa "interesowne", ahoj przygodo tam
@mirko_anonim: Brzmi jakby Cię wykluczali z tego względu, że się jeszcze nie "ustatkowałaś". Znam osoby których znajomi mają dzieci i jednak znajdą czas na spotkanie się bez nich, więc wygląda na to że to po prostu gówniane towarzystwo, zwłaszcza po braku zaproszenia na imprezę. Jeśli nie proponują spotkania z własnej inicjatywy to olej, samemu też można się dobrze bawić. W przyszłości spotkasz jeszcze wiele wartościowych osób.
@mirko_anonim: niestety - tak właśnie wygląda dorosłość :( też widuję się ze znajomymi raz na pół roku i głupio mi nawet proponować spotkanie po takim czasie...
@mirko_anonim To, co opisujesz, jest dość powszechne. Gdy znajomi zakładają rodziny i pojawiają się dzieci, ich życie zmienia się diametralnie. Zaczynają funkcjonować w zupełnie innej rzeczywistości, a ich czas i energia koncentrują się głównie na nowych obowiązkach i rodzinie. W takich sytuacjach często dzieje się tak, że przyjaźnie schodzą na dalszy plan, nawet jeśli nie wynika to z braku sympatii, a po prostu z innych priorytetów.
@mirko_anonim: Tak po postu jest. Wiesz o czym oni rozmawiają jak się widzą? 90% czasu o dzieciach. Ten zrobił tamto w tamten jeszcze nie, ten chorował na to a tamta na tamto i tak dalej. Pasjonujące nie? No w c--j. Ale dla ludzi którzy mają dzieci to serio jest ciekawe bo to OLBRZYMIA część ich życia. Z Tobą o tym nie pogadają, Ciebie to zwyczajnie będzie nudzić, i nic dziwnego.
@elena-mary: nieprawda. mam wsrod znajomych 3 pary bez dzieci, jedna nie moze, dwie nie chca i nikt nie wypadl z zadnego kregu spotykamy sie jak sie da, dzieci nie sa zadna przeszkoda dla rozsadnych ludzi (np moje sa samoobslugowe i jak kumple wpadali czy kolezanki zony nigdy nie robily dram czy klopotow)
@mirko_anonim stoisz w miejscu a inni poszli do przodu, czego się spodziewasz? gdybyś się zatrzymała w rozwoju na etapie żarcia piachu z piaskownicy to też byś miała pretensje do rówieśników, że wolą biegać za piłką?
@elena-mary jeszcze warto dodać, że zazwyczaj rodzice dzieci w podobnym wieku w takich paczkach zbliżają się do siebie i częściej się spotykają wraz ze swoimi pociechami, gdyż jest to łatwiejsze dla nich i przyjemniejsze dla ich dzieci - odpowiadają im wcześniejsze godziny spotkań, dzieci się zajmą sobą i mogą wymienić się doświadczeniami (tak, gadanie o bombelkach to jest wymiana doświadczeń, analogicznie jak np. rozmowa o remoncie czy kupnie mieszkania pomiędzy osobami
@mirko_anonim: Też mam takiego kumpla. Chodziliśmy do szkoły od podstawówki do matury do jednej klasy. Mieszkaliśmy razem na studiach. Byłem świadkiem na jego ślubie i nagle nie ma czasu wyjść na godzinę się zobaczyć, chociaż przyjeżdza co tydzień do rodziców. Tyle razy byli zapraszani, ale nie mają czasu. Tyle razy wychodziliśmy z innym kumplem. Wystarczyłoby wyjść się przejść pół godziny. Nie ma czasu.
@zmarnowany_czas: Nie wszyscy tak robią. Znam ludzi, którym się urodziło dziecko i nie zapominają nagle o przyjaciołach. Na pewno już nie są na każde zawołanie, ale się widujemy dość często i jest git. A inni nagle się całkiem odcięli
@mirko_anonim Feel you. Ja utraciłem całą paczkę jak wyjechałem na studia. Tam miałem nową, ale po studiach wyjechalem do miasta obok i znowu koniec. Miałem w miarę paczkę i wuchdozilismy z nimi z dziewczyna. Teraz nie mam nikogo, ani dziewczyny.
@mirko_anonim Witam w klubie. Na “pocieszenie” dodam, że ludzie bez dzieci też potrafią się w-----ć z dnia na dzień bez powodu. Na początku jest przykro ale potem przechodzi. Naprawdę warto nauczyć się żyć samemu i spędzać czas w samotności, nie doświadczysz zbędnych rozczarowań. Nasze pokolenie jest takie z-----e i mocno się izoluje. Moja mama utrzymuje bliskie relacje z przyjaciółkami i rodzina już już kilkudziesięciu lat. Każda z nich ma 2/3 dzieci
@mirko_anonim: no masz trochę pecha. U nas ekipa mimo żon (które też są w sumie paczką)/dzieci, trzyma się dobrze z tymi co dzieci/żon nie mają. Tzn dopóki oni sami nie zaczną sobie wmawiać bzdur, że nie pasują. My "na p--o" dalej chodzimy, nie gadamy wyłącznie o pieluchach i tyle.
Straciłam wszystkich przyjaciół po tym, jak zaczęli mieć dzieci.
Z najblizszych mi osób, z którymi spotykaliśmy się kilka razy w miesiącu, spędzaliśmy razem wakacje, sylwestra i wszystkie ważne chwile w życiu, stali się znajomym, z którymi widzę się dwa razy do roku i to nie za długo, bo dziecko musi wracać do domu albo oni do dziecka. Do tego mamy coraz mniej wspólnych tematów. Starałam się być wyrozumiała przez pierwsze dwa-trzy lata i dopasować się pod ich zmieniony tryb życia, ale oni nie wykazali żadnego zainteresowania podtrzymywaniem ciaśniejszych więzi. Robiłam dla nich wiele, bez żadnej oznaki wdzięczności czy wzajemności. Próbowałam poruszać ten temat (zgodnie z poprzednimi radami), usłyszałam tylko coś w stylu "no, zmieniło nam się życie i co poradzisz, hehe, do zobaczenia za sześć miesięcy".
A więc znalazłam sobie nowe nowe grupki do spędzania czasu, ale w każdej z nich jestem tylko dodatkiem. Jeżeli ja coś zorganizuję, to przyjdą i będziemy się dobrze bawić, ale żadna z tych grupek nie zaprosi mnie nawet na swoje urodziny ani sama nie zaproponuje spotkania jeżeli ja się nie odezwę.
Zawsze byłam częścią bardzo mocno zżytej paczki, teraz nie jestem częścią żadnej i mam poczucie, że nikt sam z siebie nie ma potrzeby spędzać ze mną czasu. Złamało mi to serce i jakoś tak pękłam jak dowiedziałam się, że dzisiaj jest jedna z takich urodzinowych imprez, tylko "dla swoich" - i mnie tam nie ma.
Piszę tutaj, bo nie chcę żalić się tym ludziom i błagać ich, żeby mnie przyjęli pod swoje skrzydełka xD Bo to żałosne.
Po prostu w c--j mi smutno z tego powodu, więc musiałam to z siebie wyrzucić.
PS. dla kontekstu, jestem w związku, ale to jest post o przyjaciołach.
PS2. mam przeczucie, ze będą komentarze w stylu "to rób dzieciaka" - nie mogę mieć dzieci, ale nigdy ich też nie chciałam, więc nie jest to dla mnie jakiś personalny dramat
#przemyslenia #gorzkiezale #dzieci #samotnosc
〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Opublikuj swój własny wpis: Mirko Anonim
· Zaakceptował: razzor91
Witamy w doroslym swiecie gdzie kontakty z regoly sa "interesowne", ahoj przygodo tam
Po prostu ich życie weszło
Pasjonujące nie? No w c--j. Ale dla ludzi którzy mają dzieci to serio jest ciekawe bo to OLBRZYMIA część ich życia. Z Tobą o tym nie pogadają, Ciebie to zwyczajnie będzie nudzić, i nic dziwnego.
spotykamy sie jak sie da, dzieci nie sa zadna przeszkoda dla rozsadnych ludzi (np moje sa samoobslugowe i jak kumple wpadali czy kolezanki zony nigdy nie robily dram czy klopotow)
gdybyś się zatrzymała w rozwoju na etapie żarcia piachu z piaskownicy to też byś miała pretensje do rówieśników, że wolą biegać za piłką?
jestes 5 kołem u wozu, jak masz dzieci to twoimi znajomymi staja sie inni rodzice ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Feel you. Ja utraciłem całą paczkę jak wyjechałem na studia. Tam miałem nową, ale po studiach wyjechalem do miasta obok i znowu koniec. Miałem w miarę paczkę i wuchdozilismy z nimi z dziewczyna. Teraz nie mam nikogo, ani dziewczyny.
Nasze pokolenie jest takie z-----e i mocno się izoluje. Moja mama utrzymuje bliskie relacje z przyjaciółkami i rodzina już już kilkudziesięciu lat. Każda z nich ma 2/3 dzieci