#anonimowemirkowyznania
Mirki i Mirabelki, mam problem :(
jestem z moim facetem już 4 lata ( ja 29, on 27 lat). W tamtym roku zaręczyliśmy się, mój facet z charakteru jest naprawdę świetny, ale męczy mnie jedna rzecz- jego waga( 105 kg/185 cm wzrostu, wg BMI to już otyłość). Jak go poznałam też tyle ważył. Otwarcie powiedziałam mu, że jest fajną osobą, no ale nie leży mi jego waga. Podobno zaniedbał się po nieudanym związku i zdradzie, obiecał że schudnie, mu też to się nie podobało, brakowało mu motywacji do zadbania o sienie, ale dzięki mnie już ją ma. Dałam więc nam szansę. Na początku faktycznie biegał i coś tam schudł, ale zaraz znów wszystko wróciło do normy..
Duży brzuch ( w sumie cała klatka piersiowa) sprawia, że postrzegam go jako średnio atrakcyjnego ( nie wspominając o zdrowiu przy takiej wadze). Wiem, że to nie jest najważniejsze ale mnie to męczy, seksów i chemii jest przez to mało :( Rozmawiałam z nim nie raz na ten temat, ale kończy się tym że on mówi, że jest mu przykro, "jak Ci się nie podoba to mnie rzuć" itp. Na końcu obiecuje, że coś z tym zrobi ale nie widzę, żeby coś się zmieniało. Boje się co będzie za 10, 20 lat, gdy teraz jesteśmy młodzi i tak to wygląda? Nie wiem już sama jak z nim rozmawiać, czy po prostu to ja mam zacisnąć zęby? Ja dbam o siebie cały czas, jestem szczupła itp. Wiem, że rozmowa jest najlepsza na takie problemy, ale nie wiem już co mam mu mówić. On twierdzi, że wygląd nie jest najważniejszy ( no tak), ja uważam że jest dość ważny, że ważne jest to żeby sobie się podobać, podtrzymywać chemię. Czy to ja mam po prostu zaakceptować taki stan rzeczy, czy jego zaniedbanie to już trochę przesada? Pomóżcie, to wraca jak bumerang :(

#zwiazki #zaniedbanie #otylosc