@Lukassz: No cóż bez rodziny w Niemczech też da się zrobić kurs, można wynająć pokój na 3 miesiące itp. Na pewno wyjdzie się na tym lepiej niż uczęszczanie na kursy w Polsce.
@Adrian00: Wiadomka, ale nie wiąże swoje planu życiowego z Niemcami, więc odpuszczam temat. No chyba, że to co chcę się nie uda/zmieni mi się plan to może :)
Tyle w Internetach darmowych kursów, poradników, podręczników, tutoriali, filmików edukacyjnych, etc. A ja jak debil siedzę i przeglądam śmieszne obrazki na 9gagu i gównobrzuę konserw i neuropy na wypoku.
KTO WŁAŚNIE ZAMÓWIŁ W ANGIELSKIM AMAZONIE AUTOBIOGRAFIĘ JUŻ NIE PRZEPIĘKNEGO ALE WCIĄŻ WSPANIAŁEGO MORRISSEY'A W WIEKU 54 LAT, BO JEST NIESZCZĘŚLIWY I MA NADZIEJE ŻE JAK PRZECZYTA O ŻYCIU INNEGO NIESZCZĘŚLIWEGO GOŚCIA TO OGARNIE JAK NIE SKOŃCZYĆ TAK JAK ON, W WILLI W LOS ANGELES ALE SAM JAK PALEC U LEWEJ NOGI ODCIĘTEJ OD CIAŁA I LEŻĄCEJ W KOSZU NA ŚMIECI W PROSEKTORIUM, SKŁÓCONY ZE WSZYSTKIMI I WSZYSTKIM?
Ostatnio zauważyłem, że korzystanie z komputera stało się u mnie kompulsywne i niekontrolowane. Proces narastał i teraz doszedłem do takiego etapu, że nie istnieje u mnie pojęcie "wejścia na 10 minut", "sprawdzenia poczty", "przeczytania nagłówków na portalach informacyjnych". Zawsze kończy się to dłuższym (>1h albo raczej >>1h) przyklejeniem do ekranu monitora. Ponadto, rzadko kiedy wykorzystuję czas w necie (względnie) produktywnie - bo przecież "wchodzę tylko na 5 minut, nie
#dobranoc #weltschmerz