W mojej nierównej walce z #depresja i nie opuszczającym mnie każdego dnia #weltschmerz jest solidny zastój. Cały czas czekam, aż zwolni się miejsce na terapii, na którą się "zakwalifikowałem". Na prywatną mnie nie stać, więc muszę czekać, aczkolwiek czekam już miesiąc i zaczynam mieć wątpliwości, czy aby jeszcze o mnie pamiętają...

Z kolei moje #bieganie z cyklu #ucieczkaprzeddepresja jest na ten moment wstrzymane, gdyż czuję się kiepsko fizycznie i nie chcę wylądować
Pobierz T.....n - W mojej nierównej walce z #depresja i nie opuszczającym mnie każdego dnia #...
źródło: comment_mZqTyouxtUfnPCEyVNqmf0Fvx86nsX5A.jpg
Niby przechodziłem to już mnóstwo razy, ale za każdym jest okrutnie ciężko. Kilka takich wieczorów nawet opisałem tu na mirko.

To ten moment wieczoru, gdzie wracam do mieszkania i zupełnie z niczego #weltschmerz razem z #depresja uderza mnie z potworną siłą. W lepszych momentach myślę często, jak zareaguję, gdy ponownie mnie dopadnie. Gdy jednak dopada, znów czuję odrętwienie, pojawiają się myśli samobójcze, a nadzieja wyparowuje. Nic nowego, myśli ta racjonalna część świadomości,
208 625,81 - 12,30 = 208 613,51

Wczoraj wieczorem miałem załamanie nastroju, więc dziś (w ramach #ucieczkaprzeddepresja) postanowiłem się styrać do granic i zrobiłem mój najdłuższy dystans w życiu. Przy okazji udało mi się zrobić 10km w 58 minut, co było jednym z celów, jakie sobie wyznaczyłem zaczynając biegać.

Co do terapii, to nadal czekam na telefon z informacją, że zwolniło się miejsce.
#depresja #weltschmerz

#sztafeta
@ksiondzrobak: Nie nazwał bym tego lekiem. Po prostu czyni to życie bardziej znośnym.

Może już mam jakieś zmiany w mózgu, ale nie doświadczam jakoś tych mitycznych endorfin po wysiłku fizycznym. Na teraz przekonuję się, że jeszcze za wcześnie i muszę do tego dojść regularnością. Zobaczymy jak to będzie.

Na pewno jest to jakaś "misja", której wypełnianiem można się komuś pochwalić, a to akurat działa jednoznacznie pozytywnie.
Mircy, jest nadzieja!

W mojej nierównej walce z powracającymi stanami spod tagu #depresja jest pierwszy promyk nadziei. Po dwóch nieudanych wizytach u psychologa (jednej NFZ, jednej prywatnej) za trzecim razem się udało. Co prawda, była to krótka rozmowa, kwalifikująca na terapię, ale była bardziej wartościowa, niż tamte dwie razem.

Otóż, psycholog po krótkim wywiadzie naświetlił mniej więcej mechanizm, tego co się dzieje pod moją kopułą, i było to zaskakująco trafne. Nie będę
Wczoraj przeżyłem kryzys. Skuliłem się na kanapie i wyłem.

Od rana jednak wyglądało na to, że wszystko będzie dobrze, bo miałem zajęty cały dzień. Praca, siłownia, mała pomoc rodzicom i pod koniec spotkanie z przyjaciółmi. Wróciłem do domu przed północą, przywitało mnie (jak zwykle) puste mieszkanie i poczułem jak spada na mnie okrutny ciężar samotności i bezcelowości całej mojej egzystencji. Może i ten ciężar jest pewną literacką przenośnią, ale wczoraj w nocy
Pobierz T.....n - Wczoraj przeżyłem kryzys. Skuliłem się na kanapie i wyłem.

Od rana jedna...
źródło: comment_Xbd1a1ntnd1BlGZVgLu36IWP48lh0kvc.jpg
@TarzanLaVolan: Dobrze,że znów próbujesz iść do innego lekarza,ciężko się zmobilizować jak za pierwszym razem nie słyszy się czegoś konkretnego.Proponuję sprawdzić na forach czy są opinie pozytywne np tu: http://forum.gazeta.pl/forum/w,99,36038178,36038178,Biala_lista_psychiatrow_psychologow_terapeuto_w.html
Leków się nie bój-jeśli lekarz stwierdzi że warto spróbować,zaufaj. Pomagają choć czasem na początku sa męczące skutki uboczne.
Powodzenia i daj znać jak poszło :)
Nie cierpię wieczorów.

Te podłe momenty, w których nie załatwiłem sobie niczego absorbującego na koniec dnia. Wracam do pustego mieszkania, robię sobie coś do jedzenia, odpalam internet i staram się nie myśleć. Dociągnąć do momentu, w którym sen będzie mnie morzył i będzie można zacząć od nowa.

Gdy nieopatrznie zostaję sam na sam z myślami, dochodzę do wniosku, że jestem niesamowitym szczęściarzem. Mam dużo obiektywnych powodów do zadowolenia. Jedynie jakiś przerwany obwód