Jak sobie poradzić z ciągle narzekającym ojcem? Zawsze pod wieczór coś wypije i ciągle narzeka na wszystko. Obecnie się budujemy (do 15 lat XD) i od 15 lat co przyjazd (emigracja) #!$%@? o tym, że nikt mu nie pomaga i ogólnie wszystkich skłóca. Powoli nie mam już siły, bo zawsze tylko o tym samym. Na trzeźwo jest jeszcze gorzej i każdy siedzi obrażony obecnie. Ehhhh.

#polskiedomy #patologiazewsi #pomocy #tatacontent
#anonimowemirkowyznania
Mirki, jak znaleźć w miarę sensowną robotę w #uk?

Przez ostatnie kilka lat byłem kurą domową. Ogarniałem dzieciaki, sprzątałem włości, gotowałem obiadki, prasowałem kaftaniki, chadzałem na spacerki i generalnie robiłem wszystko to co robi się przy dzieciach przez kilka pierwszych lat ich życia, pozwalając jednocześnie spełniać się lepszej połówce nie tylko jako rodzic, ale też zarabiać kasiorę w profesjonalnym zawodzie,

No i nadszedł ten czas, że dzieci chodzą do szkoły,
#anonimowemirkowyznania
Wychowałem się w pełnej rodzinie, ale z nieobecnym ojcem. Tzn był fizycznie w domu, ale praktycznie nie wykazywał większego zainteresowania moją osobą. Wiecie o co chodzi, nie spędzał ze mną czasu jak inni ojcowie na rybach czy jakiś sportowych aktywnościach, nie rozmawiał ze mną, nie próbował we mnie zaszczepić jakichkolwiek zainteresowań, nie powiedział mi nigdy że mnie kocha. Jego ojcowska rola sprowadzała się do przynoszenia pieniędzy do domu, robienia niektórych prac
bo mój stary nie nauczył mnie jak każdy normalny ojciec, że przy sikaniu i myciu trzeba zdejmować napletka obmywając przy tym żołędzia, więc ta biała maź będąca pożywką dla bakterii zbierała się na nim przez lata.


@AnonimoweMirkoWyznania: wiem, ze bait, ale my nie chcemy edukacji seksualnej w szkolach. My bedziemy sami óczyć wlasne dzieci w domu!!!
  • Odpowiedz
@Sl_w_k_1: dodam od siebie, że nic bardziej nie zniechęca do przedmiotów ścisłych, jak „luka” w wiedzy/zrozumieniu. Na moim przykładzie: miałam beznadziejną nauczycielkę fizyki, ale jakoś zaliczałam, później zmiana szkoły i chociaż wszystko super tłumaczone, to mi brakowało podstaw, dosłownie płakałam nad książką, bo nijak nie rozumiałam co z czego wynika. Ale już sam post świadczy, że twojemu synowi raczej, to nie grozi ;)
  • Odpowiedz