#anonimowemirkowyznania
Cześć mirasy, mam spory problem.
Jakiś czas temu rozstała się ze mną po 3 latach związku kobieta (lvl22 obaj) - jako powód podała, ze mnie kocha ale nie wnoszę dla niej emocji w związek ( ͡° ͜ʖ ͡°) (cóż, ciężko skoro czasowo nie stoję tak jak jej koledzy pracujący jako kurierzy w KFC).

Tydzień temu się spotkaliśmy, normalna rozmowa (chociaż oczywiście musiała rzucać tekstami jakie to super ma plany na zycie, mimo iż wiem ze ich nie zrealizuje) - i
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Mircy co zrobić

Tydzień temu napisałem do byłej (3 tyg wcześniej z nią zerwałem z głupiego powodu i cały ten czas nie mieliśmy kontaktu), odpisała mi po 3 dniach, a potem odpisywała jedną wiadomość na dobę, mimo, że ja odpisywałem po dwóch godzinach. Ponadto ja sie produkowałem a ona odpisywała po jednym/dwóch słowach, taka rozmowa była przez 5 dni i w końcu sie poddałem.

Na zimę mieszkaliśmy 600km od siebie, jutro jadę
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Mój ex-związek i etapy rozstania;

1. Na początku grudnia ona napisała, że może zapomnijmy o tym, ja nie zrozumiałem że jej chodziło o związek i dalej pisałem do niej
2. Usunęła mnie z wszystkich social mediów
3. Dowiedziała się, że miałem kiedyś trójkąt, zrobiła mi kłótnię że mówiłem że jestem nieśmiały a robiłem trójkąty i że jestem kłamcą bo to się kłóci ze sobą i że ją oszukałem
4. Pojawiła sie opcja na Sylwestra razem i jakoś sie dało ją przekonać
  • 29
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
Po jakim czasie przechodzą wspomnienia o byłych partnerach? Byliśmy ze sobą 2 lata, minął prawie rok, a mi dalej o niej wszystko przypomina, nawet jak widzę na ulicy głupiego maltańczyka (jej rodzice mieli i często z nim razem wychodziliśmy), nie mówiąc o rzeczach bardziej osobistych bo to już jest zupełny dramat?

#rozstanie #rozstania #zwiazki #niebieskiepaski

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
Cześć Mirko, poznałem super kobietę, 22 lata, ładna, studiuje, pracuje, mega ogarnięta. Wszystko w porządku, tylko sobie tam działamy od miesiąca. Na razie nic wielkiego i mnie zastanawia jeden fakt. Ona była w jednym związku 4 lata, rozstała się 3 miesiące przed tym jak się poznaliśmy. Ogólnie to mi to nie przeszkadza, ale ona utrzymuje kontakt ze swoim ex, który chciał do niej wracać no ogólnie nie wiem, czasami sama pisze, czasami on pisze, spotykają się raz na miesiąc pogadać. Ogólnie mi to jakoś nie przeszkadza bardzo, tylko nie wiem czy jest sens się pakować w taki związek? To jednak 3 miesiące po rozstaniu, on był jej pierwszym, nie chce o nim nic mówić, mówi że to zamknięty temat. Nie wiem co myśleć. Wiecie jak jest, nie chcę zostać plasterkiem na pół roku a później wrócą do siebie..

#zwiazki #rozstania #rozstanie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
Mirunie, mam taki problem..
Prawie rok temu (28.12.2019) zerwała ze mną dziewczyna po 4 latach. Powód? Coś pękło, wypaliło się, nie wie co czuje, ot powód jak przy tysiącach innych rozstań. A jak było naprawdę(efekt moich przemyśleń i późniejszej rozmowy)? Miałem ciężki czas, otworzyłem swój biznes, który kiedyś był moja pasja, rozmawialiśmy o tym i od razu zaznaczyłem, że jeśli się zdecyduje rzucić etat i otworzyć biznes to na początku nie będę miał czasu. Myśle, że warto dodać: mieszkaliśmy razem 3 lata. Ja się pochłonąłem biznesem, zawsze marzyłem o tym, żeby pasje przekuć w biznes. Ale nie było tak, że ja olewałem czy coś takiego, nic z tych rzeczy. Poświęcałem bardzo dużo czasu, zawsze wysłuchałem, wsparłem gdy miała problem. Ogólnie rzecz biorąc biznes się rozwinął fajnie, aktualnie zatrudniam dwie osoby, przez co mam więcej czasu. Zaczęła mi doskwierać samotność dlatego zacząłem się spotykać z innymi kobietami. Ale tu jest problem, nawet jeśli kogoś spotkam, kto podoba mi się wizualnie a przede wszystkim podoba mi się z charakteru, to nie potrafię się zaangażować, a w głowie pojawia się myśl o mojej byłej. Wiem jak śmiesznie to zabrzmi, ale pojawia się myśl, ze nie mogę jej zdradzić.. nie umiem tego wyjaśnić. Nadal coś czuje do tamtej kobiety, dwa miesiące temu próbowała dać do zrozumienia, ze zrobiła błąd, itd. Tylko nie umiem jej zaufać, to po pierwsze. Po drugie nie chce być z osoba, która się ewakuuje, gdy przychodzi trudniejszy czas, jasne popełniłem trochę błędów, ale zawsze starałem się być jak najlepszy dla niej. Chciałbym sobie powoli układać życie miłosne, ale nie umiem się przełamać jeśli chodzi o inne kobiety, natomiast do niej, mimo ze nadal ja kocham, tez nie umiałbym wrócić.. może pora na jakaś terapie? Może ktoś miał podobny przypadek i sobie z nim poradził?

#zwiazki #rozstania #powroty #logikaniebieskichpaskow

Kliknij
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: Mirek Ty chyba dalej mentalnie żyjesz w tamtym związku, tyle że on się już skończył. Jak chcesz to idź na terapię. Zapewne pogadasz sobie z psychoterapeutą, nic na tym nie stracisz, a i może jak wypowiesz te wszystkie Twoje myśli na głos to Ci coś zaskoczy w głowie, że czas iść dalej, a przeszłość zostawić za sobą.
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Mirki i Mirabelki. Potrzebuję porady.

Moja historia w skrócie: jutro będzie dokładnie 13 miesiąc jak rozstałem się z różową. Będąc dokładniejszym to ona mnie rzuciła. Pierwsze 3 miesiące skomlałem jej o powrót, ale widziałem, że z każdą próbą się coraz bardziej oddala. A i mi nie było łatwiej, bo ciągle jakieś dziwne próby czy to kontaktu, czy spotkania, więc postanowiłem się odciąć i się ogarnąć. Dla siebie bo przestałem wierzyć w szansę powodzenia. Co prawda teraz mam 25 lat, skończyłem kilkanaście dni temu, ale przez te 10 miesięcy żyłem w pełni przekonany, że z tego nic nie będzie, a nawet żyłem z taką myślą, że nikogo sobie nie znajdę. Jestem słaby w relacjach damsko-męskich, ogólnie w relacjach z ludźmi, co nie znaczy, że jestem jakimś odrzutkiem, tak przynajmniej mi się wydaje. Ostatnie 4 miesiące przed rozstaniem byłem w beznadziejnej formie psychicznej, ale i fizycznej. Długo nie rozumiałem tej decyzji ale w końcu zrozumiałem. Bardzo przytyłem, przestałem dbać o siebie, przestałem dbać o nią, jakoś tak przestało mi zależeć na czymkolwiek. Ale ostatnie 10 miesięcy to ciężka praca i mega progres. Tak przynajmniej mi się wydaje, w tym uświadamiają mnie przyjaciele i rodzina. Schudłem 40 kilogramów, znalazłem kilka pasji, otworzyłem się trochę na ludzi, znalazłem fajną pracę. Zacząłem robić to co zawsze chciałem i z sobą i dla siebie. Jednym zdaniem.. zacząłem żyć, bo wcześniej chyba wegetowałem, mogłem całe dnie leżeć i oglądać seriale. Co zresztą długi czas robiłem. A do czego zmierzam, mimo że starałem się o niej zapomnieć (4 lata razem, prawie 3,5 lata razem mieszkaliśmy) to nie potrafię. Ostatnie 10 miesięcy nie mieliśmy kontaktu, wszędzie gdzie się tylko dało ją usunąłem, FB, instagram, numer, etc. - wiem, dziecinne zachowanie, ale nie potrafiłem w inny sposób się odciąć od niej. Mogę żyć bez niej, umiem, potrafię. Starałem się w ostatnim czasie umawiać się z innymi kobietami, ale ciężko mi jakoś w głowie przezwyciężyć ciągłe porównania. A dwa tygodnie temu nastał punkt zwrotny. Spotkałem się z nią, przy wymianie swojej "garderoby" znalazłem jeszcze kilka jej rzeczy, więc odwiozłem. Pogadaliśmy o wszystkim i o niczym i wypłynął temat "nas". Nie z mojej strony, a z jej. Powiedziała mi, że znowu widzi tego faceta w którym się zakochała, uśmiechniętego, zaradnego, itd. Ja nie zareagowałem na to ani entuzjastycznie, ani pesymistycznie, przyjąłem to dosyć naturalnie. Po prostu nie chciałem robić sobie nadziei, bo pierwsze miesiące były cholernie ciężkie. Przez 3-4 miesiące siedziałem sam w mieszkaniu, nawet nie odbierałem telefonów od mamy czy znajomych. Ale właśnie, od tamtego momentu codziennie rozmawiamy, po kilka-kilkanaście minut albo na messengerze albo przez telefon. I wydaje mi się, wydaje mi się, że chciałaby spróbować, tylko jak już schodzimy bardziej na ten temat, to mówi, że nie wie czy byłaby w stanie mi zaufać ponownie i nie wiem jak to zmienić. Byłem jaki byłem, wiem co zrobiłem źle, zapewne cierpiała przeze mnie jeszcze w związku, dlatego sam nie wiem co robić. Z jednej strony chciałbym jej pokazać, potwierdzić (?) że tym razem będzie lepiej, bo wyciągnąłem wnioski i nad tymi rzeczami naprawdę ciężko pracowałem. Ale z drugiej strony boję się, boję się, że znowu odejdzie, boję się, że nieumyślnie jakieś rzeczy wrócą i przez to ona będzie cierpieć. Dlatego mirki i mirabelki, proszę o radę czy próbować, czy nie próbować, starać się, nie starać? Uprzedzając pytania ani ja, ani ona w tym czasie nikogo nie mieliśmy i potrafię żyć bez niej, ale ja wciąż ją kocham.

#zwiazki #rozstania #powroty
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
O czym będzie? O rozstaniach, o kobietach - z mojego punktu widzenia. Po co? Chciałbym się dowiedzieć czy Wy patrzycie na sprawy podobnie. I zaznaczam, ze to będzie dłuższy tekst.

O mnie: 24 lata, studiuje, pracuje, mam hooby, nie jestem ekstrawertykiem ale mam kilku dobrych przyjaciół.

Moja historia: 3 miesiące temu rzuciła mnie dziewczyna prawie po 4 latach i 3 latach mieszkania razem, jestem specyficznym kolesiem, ciężko mi poczuć cokolwiek do kogokolwiek, ale z nią było inaczej. Styczeń 2016 i po 10 minutach byłem zakochany po uszy. Październik - zaczynamy ze sobą chodzić. Pierwsze miesiące jak w bajce, ale tez błędy z mojej strony. Odrzuciłem znajomych, hobby, firmę na która ciężko pracowałem. Poświęciłem się jej w 100%. I dochodzimy do mniej więcej września 2019. Dużo problemów, rozwód rodziców, problemy z kasa, ale nie jakieś duże. Wakacje? Były. Wyjścia? Były. Mniejsze, większe wyjazdy? Były. Po prostu wcześniej przyzwyczaiłem się do troszeczkę innego poziomu życia. Zaczęło się to na mnie odbijać. Problemów było dużo, było mi ciężko. Ale starałem się iść do przodu i być szczęśliwy. Ale tez zacząłem coś dostrzegać. A mianowicie coraz większe odsunięcie się jej ode mnie. Bolec na boku? Nie, to nie to. Często nawet gdy coś robiła prosiła żebym odpisał za nią na jej telefonie. I dochodzimy do sierpnia bieżącego roku. Przyjechała powiedziała, ze to koniec. Powód? Standard „wypaliło się, nie wiem co czuje, nie czułam się kochana”. Oczywiście dodała tez „to nie moja wina, wiesz jaki byłeś ostatnio”. Okej, racja było ciężko u mnie, mało rzeczy mnie cieszyło, itd.
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 5
@AnonimoweMirkoWyznania: trochę to wszystko brzmi jakbyś nadal coś do niej czuł i próbował sobie wmówić jak to nie jest super bez niej. Poza tym takie teksty, że dopiero teraz jesteś sobą, a nie byłeś jak byłeś z nią... sorry, ale to brzmi jak "nowy rok, nowa ja" z jakiegoś Bravo Girl.

To Ty podejmowałeś świadome decyzje o olaniu znajomych, czy firmy, bo ci było fajniej/wygodniej spędzać czas z byłą, a
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Cześć, macie jakieś doświadczenia w powrotach do byłych? Jakie było zakończenie takie powrotu? Szczęśliwe czy porażka? Myślicie że osoba która mówi że nie czuje nic może jeszcze zmienić zdanie? Jest sens spotykać się z byłym bez zobowiązań, tak po prostu żeby pogadać. #zwiazki #rozstania #milosc #niebieskiepaski #feels

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5fab81570cec02000a17920e
  • 22
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: Ja mam do tego takie podejście, ze zalezy od sytuacji. Wiadomo, ze jeśli doszło do zdrady, kłamstwa, czy związek był bardzo toksyczny to w życiu. Mam natomiast znajoma pare, która się rozstała, ale w międzyczasie coś tam przepracowali i po roku wrócili do siebie i teraz są szczęśliwym małżeństwem. Jak druga strona nic nie czuje to nie ma sensu kogoś na sile namawiać do powrotu.
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Spotykam się z dziewczyną z Tindera od pół roku, przedtem byłem w paroletnim związku i myślę, że się #!$%@?.
Dużym problemem dla mnie jest odległość, 100km to może nie dużo ale autobusem z przesiadkami wychodzi prawie 3,5h. Jesteśmy studentami więc wcześniej mieliśmy dużo czasu na takie zabawy, ale na jesień zacząłem pracę i zwyczajnie nie mam kiedy.
Pół roku minelo, a my jeszcze nie uprawialiśmy sexu... Ona wiecznie nie jest gotowa, a z czasem ona przestala mnie podniecać.
No i największy problem to jej niestabilność emocjonalna. Do każdego problemu podchodzi z płaczem. Kolokwium? Tydzień wcześniej ryczy, że nie da rady. Ciągle gadanie o tym, że rzuca studia. Ja mam luźne podejście do życia i czuję cały czas te złą energię w powietrzu.
Dodatkowo żadnych zainteresowań i hobby. Można z nią pogadać o wszystkim, ale sama nie wykazuje zainteresowania życiem.
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: Ten zwiazek nie mialby sensu nawet gdyby nie fakt, ze do siebie nie pasujecie, ale wymieniles 5 innych powodow dla ktorych nie warto. Gdyby ta dziewczyna byla warta uwagi to nie potrzebowalaby faceta mieszakajacego 100km dalej niestety. Jesli przez 6 miesiecy nie uprawiales z nia seksu ani sama go nie inicjowala lub nie chciala przynajmniej isc w tym kierunku stopniowo (#!$%@? wie moze jest dziewica i sie boi albo
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Zerwać zaręczyny wykorzystując SMS. Bez żadnego spotkania i wyjaśnienia na spokojnie co siedzi tej kobiecie w głowie. Bez próby rozwiązania problemu.

Nie można się czuć bardziej podle. Szczególnie, że nic nie wskazywało że coś takiego się stanie. Było wszystko dobrze i wydawało mi się, że dogadujemy się całkiem dobrze na każdej płaszczyźnie.

A to wszystko, że ta osoba jest ultra wierząca i nie potrafi pogodzić się z innym spojrzeniem na świat.
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
Sprawa jest taka. Chce zerwac z chlopakiem. Nie kocham juz go, wszystko sie wypalilo i chyba juz tylko z nim jestem z przyzwyczajenia. No i sprawa sie rypla bo w przeddzien kiedy mialam z nim o tym porozmawiac (a zbieralam sie dlugo bo jestesmy razem 6 lat) zginal w wypadku jego brat, z ktorym byl blisko. Duzym nietaktem bedzie zerwanie, kiedy on jest w zalobie? Nie wiem czy lepiej mu powiedziec teraz czy po pogrzebie, czy po prostu poczekac i zrobic to jak juz wszystko ucichnie po miesiacu? Z drugiej strony dusze sie z nim w tym zwiazku i nie wiem czy tyle wytrzymam (hurr durr 6 lat i miesiaca nie dasz rady? no nie dam, cos we mnie peklo), bo uczucie sie wypalilo, chlopak przestal mnie pociagac calkowicie i praktycznie musze sie zmuszac do seksu z nim. Nie wiem jak to rozegrac akurat w tym momencie kiedy teoretycznie najwiecej potrzebuje mojego wsparcia.
Co radzicie #rozowepaski ?
#zwiazki #rozstania

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
  • 15
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Czwarte, za kolejne pół roku znowu ktoś umrze, albo ktoś będzie miał jakieś problemy. Nie przeciągaj tego, bo to już oszustwo.


@nowywinternetach: no nie wiem. Teraz to chyba nie najlepszy moment. Co jeśli chłopak nie jest stabilny emocjonalnie i go to przygniecie do tego stopnia, że sobie coś zrobi? Wyrzuty do końca życia murowane.
  • Odpowiedz
@kurka_piurka: Nieasertywne, trochę zakłamane, bezjajeczne panny właśnie w ten sposób robią. Nie umieją wprost mówić jak jest, tylko kręcą, owijają, wysyłają "znaki", by się facet domyślił, unikają konfrontacji, by nie narazić siebie na przykrość, choć twierdzą, że nie chcą innym sprawiać przykrości. No i wychodzi tak, same milusie rzeczy człowiek słyszy, 1% z nich to prawda.
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Hej, zwracam się do Was z następującym problemem i bardzo proszę o opinie. Mianowicie: jestem z dziewczyną nieco ponad rok (ja 25 ona 24 lata) od 4 miesięcy mieszkamy razem. Początek związku był bardzo udany, jednak od mniej więcej wspólnego zamieszkania zaczyna się on już trochę sypać. Ostatnio sprawdziłem historię rozmów na jej fb. Znalazłem dwie niepokojące mnie rozmowy. Pierwsza z jej wieloletnim przyjacielem, gdzie żaliła się na mnie,
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
Cześć. Odezwała się Ex kilka tyg temu, było gorąco;). Mówi, że tęskni, za kilka dni mówi że pisze z jakimś gościem od dwóch miesięcy, ale się nie spotkała (oczywiście jaki on nie jest ciekawy). Później znowu się odezwała, kilka dni pisania (staram się być chłodnym), wysyla zdjęcia z weekendu. Znowu milczy, później dzwoni że coś jej się z komputerem stało, (2 nieodebrane oddzwonilem i coś tam doradziłem, ale bez jakiegoś większego zaangażowania). Na koniec dnia dzwoni dziękuję wypytuje gdzie idę co robię. Po co to robi? Ma konto na Tinder, ciągle dostępna na FB.
Nie rozumiem, jesteśmy po 30stce.
#zwiazki, #logikarozowychpaskow #rozstania #logikaniebieskichpaskow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
Czy powinnam wrócić do eks faceta? #eks #zwiazki #rozstanie #rozstania #randki #niebieskipasek #depresja

2 lata intensywnego związku, choć bez mieszkania razem. Pierwsi poważni partnerzy, pierwsza miłość, pierwszy porządny seks.Byliśmy bardzo dobrymi partnerami, dobranymi wartościami, hobby, poczuciem humoru. Nawet zwykle wypady z nim do sklepu były ciekawe. Ja 24 on 30 lat. Tak słowami wstępu.

Mieliśmy raz rozejście na 1,5 tyg. Narosło parę kłótni o konkretną osobę, plus wyszło nasze niedoświadczenie w związkach i wiele prywatnych problemów. Ale wiedziałam, że zerwał nie bez przyczyny, bo ja popełniłam wtedy znacznie więcej błędów. Potem było znowu bardzo dobrze, poprawiliśmy wszystko. Po 8 miesiącach zdarzyła się przykra sytuacja w życiu mojego faceta. Przez co powoli następował u niego nawrót głębokiej depresji (przez ogrom sytuacji nikt nie spostrzegł, że to choroba...) Powoli go traciłam, nic mu się nie chciało, był sceptyczny na wszystko, albo niechętny. Zmienił się ogromnie w stosunku nie tylko do mnie, ale i do świata. Przez to, że depresja przekładała się na mnie to byłam nieszczęśliwa i przestałam się realizować jak należy. Zerwał, choć oboje się mocno zastanawialiśmy oddzielnie nad tym. Tydzień przed zerwaniem zaczął się leczyć i dostał diagnozę (około 6 msc depresja mu się pogłębiała..). 1 miesiąc ledwo żyłam po zerwaniu, na początku 2 było mi coraz lepiej. Po niecałych 2 miesiącach się odezwał, prosił o powrót i wypisał mi wszystko co bym chciała usłyszeć.
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@AnonimoweMirkoWyznania: jeżeli popracował nad sobą, wie co było nie tak, dlaczego nie? Dla mnie 2.5 miesiąca to trochę za mało na zmiany, ale nie mówię nie. Trzymaj dystans, nie pokazuj, że Ci zależy. Bądź obserwatorem i zobaczysz co z tego wyjdzie. Nie rwij włosów z głowy.:)
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Hej, jestesmy z rozowa juz ponad miesiac w zwiazku i dzisiaj dowiedzielismy sie ze jestesmy jakims dalszym kuzynostwem (????). To znaczy ona jest córką brata żony brata mojej matki. Czy taki związek ma prawo bytu... czy mamy dać sobie spokój? Kochamy się ale eh...
#zwiazki #rodzina #rozowepaski #niebieskiepaski #seks #rozstania

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
  • 29
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: czyli macie wspólne kuzynostwo, ale nie jesteście w żaden sposób spokrewnieni. Prawnie to nie jest żaden problem (np. z małżeństwem), społecznie akceptowalne, dzieci powinny być z takiego związku normalne... Nie przejmuj się niczym, będzie po prostu mniej osób do proszenia na wesele, bo część się powtórzy z jednej i drugiej strony.
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Niecały 1,5 msc temu zerwał ze mną facet po 3 latach związku (niestety emocje przez pisanie, 2 dni spin, zero rozmowy przez telefon, jego stany depresyjne). Niestety popełniałam błędy pisząc do niego co jakieś pare dni, co tylko mnie bolało, a nawet nie sprawiło, że miał trochę refleksji nad tym co się stało, bo ma mnie "w garści" i nawet nie poczuł zapewne tęsknoty, choć widzę, że jego życie się bardzo zmieniło.
W każdym razie cierpię mocno, choć wiem, że to wszystko się oddala, całe uczucie, to nadal jest ta pustka, ciężko jest mi sobie z tym poradzić. W zasadzie bardzo chcę, by zatęsknił i żebym ja się lepiej poczuła to kompletnie się odciąć. Nie piszcie mi o mostach, kwiatach, bo każdy przypadek jest inny (a ten jest bardzo charakterystyczny i niezbyt wynikał z woli nas 2, ale chcę oszczędzić pisania). Po prostu jakbym miała mieć jeszcze szansę, by mógł zatęsknić to radzicie się odciąć?
Dodam, że żyję normalnie, mam nowe zajęcia, dbam o siebie bardziej, mam kontakt z jednym facetem, coraz lepszy jednak to nie wyjdzie póki w mojej głowie jest ten były...

mi też było kiedyś łątwo mówić,ze do eks się nie wraca tak ps. ale teraz chcę wiedzieć, że zrobiłam wszystko (bez desperacji)
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@LPSzycha: tragedia, bo co bez seksu byś umarł? niedowierzam w waszą głupotę czyli co,
drugi człowiek jest ci niezbędny do ruchania i jak odchodzi to musisz jeszcze trochę poużywać zanim nie znajdziesz kolejnego ?
  • Odpowiedz