#anonimowemirkowyznania
Pytanie do osób samotnych.
Czy też nie macie kompletnie ochoty na jakiekolwiek aktywności, tylko z tego względu na to, że wiecznie sami spędzacie czas? Ja jestem właśnie w takiej sytuacji..
Spacer? Szybciej wrócę niż wyjdę. Gotowanie? Zjem byle co. Rower? Przejadę się pół godziny i zaraz wrócę.. Ale zaraz, zaraz - jak to? Przecież na rower lepiej iść samemu niż dostosowywać się do tempa hehe dziewczyny. Owszem, jeśli nie jesteś niedzielnym pedalarzem to na pewno. Tylko dając takie rady zapominacie o jednej fundamentalnej kwestii. Wrócicie z przejażdżki i będziecie opowiadać o niej wśród znajomych lub swojej dziewczynie. Całe życie jesteście otoczeni innymi osobami, więc to zrozumiałe, że potrzebujecie raz na jakiś czas pobyć samemu i w niektórych aktywnościach może wam przeszkadzać druga połówka. Tylko dlaczego proponujecie to samo osobom samotnym?? Zawsze na takich samotnych wyjściach byłem jeszcze bardziej zdołowany widząc jak inni wspólnie spędzają czas, podczas gdy ja mogę się temu tylko przyglądać i zazdrościć..
I żeby nie było.. nie wolę siedzieć w domu, bo w domu to tylko #prokastrynacja i stany depresyjne. Nawet filmów mi się żadnych nie chce oglądać, bo nawet nie ma z kim o nich podyskutować. Ale jaki mam wybór?

I
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Pytanie do osób samotnych.
Czy też...

źródło: comment_1621195653rwyCPpKDzqrVxUgyRL5pUQ.jpg

Pobierz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
Zaczynam dziś dbanie o sobie, swoje zdrowie i ćwiczenie zdrowych nawyków.
Muszę schudnąć jakieś 5 kg (tyle przytyłam od świąt - głównie przez stres ( ͡° ʖ̯ ͡°))
Zaczęłam od pobudki o 5, potem ogarnięcie się, śniadanie i spacer. No a potem do pracy.
Dorzuciłam do tego bieganie dwa razy w tygodniu i 50 przysiadów dziennie. Oprócz tego 6k kroków dziennie minimum (ale często mi tak koło 8k wychodzi).
Myślę że to nie jest dużo. A zbyt dużo też nie chcę na siebie nakładać na raz, bo wiem, że zaraz się zniechęcę.
No i staranie się spędzać czas produktywnie - na początek po 2h w tygodniu nauki języków niemieckiego
#anonimowemirkowyznania
Czy też tak macie, że jedna sytuacja wpędza Was w totalny zjazd humoru na dłuższy czas?

Przykładowo, w pracy słabo wypadłem przed klientem (stres, mam problemy z wypowiadaniem się). Dostałem lekki ochrzan od szefa, przez co od razu chciałem tym wszystkim rzucić + ciągłe myśli, że się kompletnie do takiej pracy nie nadaje (sama praca ok, ale wymaga spotkań z klientami).
Mała dygresja: chciałbym być taki złotoustny jak niektórzy, umieć przekazywać swoje myśli w sposób zrozumiały. Zachęcać, a nie odpychać. Całe życie z tym walczę. W dzieciństwie byłem totalnie wycofany (chyba przez ojca alkoholika i biedę).
Wracając do tematu, przez całą sytuację tygodniami praca jak i życie oprócz pracy to była udręka i ciągłe nerwy.
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Czy też tak macie, że jedna sytuacj...

źródło: comment_1615753636oNa5RHr5bgZPFbsDBf8Tpg.jpg

Pobierz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@L3stko: ja za to zrobiłem wszystko co musiałem (nie żebym chciał to robić), szkoda że dopiero niedawno a nie od rana xD
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Chyba złapało mnie to słynne wypalenie zawodowe, może dotarłem do własnego progu niekompetencji w myśl Zasady Petera, może mam #depresja czy inne c**j wie co.
W każdym razie znienawidziłem swoją dobrze płatną, relatywnie prestiżową pracę i robię wszystko (to znaczy nic), żeby mnie z niej wyrzucili.
Od kilkunastu lat "robię karierę" w jednej z większych #korposwiat . Od ponad roku jestem kierownikiem odpowiadającym za kilka krytycznych procesów oddziału, w którym pracuję.

Doprowadziłem do tego, że przestałem ogarniać, zakopałem się, mam ogromne zaległości, a management wrzuca kolejne projekty. Od kilku miesięcy nie potrafię zmotywować się do systematycznej pracy, gaszę pożary a resztę czasu panikuję albo się opier*alam, nie robiąc nic produktywnego. Osiągnąłem rekordowy poziom #prokastrynacja , już wiem, że gdy przyjdzie do rozliczenia celów to albo mnie zwolnią albo... W sumie to nie wiem co mogą mi zrobić. Na razie trochę ściemniam więc nikt nie wie o problemie, jednak to jebnie: na nadrobienie zaległości nie ma już szans, wiem że ucierpi na tym i firma i moi podwładni (choć część już ogarnęła co się dzieje i bezczelnie to wykorzystuje).
@AnonimoweMirkoWyznania: A myślałeś o tym żebyś to ty złożył wypowiedzenie zanim gówno wypłynie na wierzch i poszukał pracy na podobnym stanowisku w innym korpo z podobną lub odrobinę niższą pensją za to z czystą kartą? ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: @OP: Przesadzasz, masz spore doświadczenie w zarządzaniu zespołem jako kierownik i zarządzaniu procesami (o ile dobrze zrozumiałem), To naprawdę cenne umiejętności miękkie. W ostatniej odpowiedzi widzę do tego wszystkiego syndrom oszusta. Ja bym tym bardziej zmieniał środowisko i walczył o sprawdzenie się gdzie indziej.
  • Odpowiedz
@Die_Wacht_am_Tiber: @budep: ja już sobie wyrobiłem zasadę - jeśli poczuję się źle że nic nie robię:
- robię pompki,
- biegam,
- myję naczynia.

Zawsze pomaga, jakbym się budził z jakiegoś niemiłego snu. O dziwo jednak są chwile że ciężko się za to zabrać. Najprościej iść pod prysznic i walnąć swoje leniwe zwłoki zimną wodą ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@StarySkuter: Najlepsza opcja to mieć kogoś kto Cię motywuje. Mam kilka książek które mi pomogły się pozbierać i wyjaśniły pewne kwestie ale to chyba kwestia indywidualna bo każdy ma swoje demony. Jak chcesz to poszukam tytułów. Polecam też reddit getmotivated i motivation.
  • Odpowiedz