Wczorajszy dzień był nawet spoko. Wstałam po 7 i pojechałam na ryneczek Bałucki, kupić świeże owoce i warzywa. Potem miałam troszkę pracy a później zrobiłam obiadek dla siebie i swojego chłopa. Nic specjalnego, tylko ziemniaczki, schabowe, mizeria i fasolka z bułką tartą. Po posprzątaniu i wstawieniu zmywarki, nareszcie ruszyłam sokowirówkę i zrobiłam świeżo wyciskane soczki z pomarańczy i jeżyn. Pycha! Potem poszliśmy do kina na W głowie się nie mieści 2, które
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach