Wszystko
Wszystkie
Archiwum
- 3
- 41
@Dueil_angoisseus wygląda jak ten wokalista the doors
- 303
- 71
- 19
@atol
Chciałbym zabezpieczyć meble w wynajmowanym mieszkaniu przed kotami i tak się zastanawiam nad folią ochronną, tylko nie wiem jak to jest z jej późniejszym usunięciem. Ktoś ma z tym jakieś doświadczenia?
#kot #koty #kiciochpyta #pytanie #meble
#kot #koty #kiciochpyta #pytanie #meble
konto usunięte via Wykop
- 0
@xHershelx: i tak podrapią, nie wynajmuj ludziom ze zwierzętami
@xHershelx: Folia tu nic nie da. Jedyna opcja to narzucić taką kaucję żeby pokryło zniszczenia mebli
Jprd co za kraj komornik zajął kota xDDDDDDD
https://pokojadwokacki.pl/egzekucja-z-kota/
#polska #koty #komornikstory
https://pokojadwokacki.pl/egzekucja-z-kota/
#polska #koty #komornikstory
@PozdroMleczny: Kiedy i gdzie licytacja? >:3
#ciekawostki #koty ##!$%@?
@serio_serio ciekaw jak się głaszczu głaszczu te dlugowlose
- 5
@Koksixk: długu i częstu
@Dueil_angoisseus: Jakby spał.
- 2
- 187
@KjatanSveisson: skąd wiesz czy fotka nie zrobiona parę dni temu ?
@KjatanSveisson: Norma. Moje drugie pytanie to zazwyczaj co u kota. Byłoby pierwsze, ale żeby ktoś nie pomyślał, że kot dla mnie najważniejszy. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- 233
@Arbuzlele: i gdzie ojciec tego rudego pomiotu, puszczalska szmato?
@Arbuzlele: o jak mnie mierzi, jak ktoś mówi, że jest mamą/tatą zwierzaka. Chcesz być rodzicem, to zrób se dziecko. Dla zwierzaka jesteś co najwyżej "pan/pani". Sam mam dwa koty, ale chyba bym szedł po sznur, gdybym kiedykolwiek miał pomysł, by nazwać się ich "tatą".
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Mirosławy, znajomy potrącił kota. Na szczęście żyje, ale...
Trochę ciężko mi z tym faktem. Zwłaszcza, że biegł na drugi pas ale głupi zamiast wbiec pod drugi pas i drugie auto - tak się cofnął i... stanął na tym aucie. No i co on mógł zrobić jak znienacka to zrobi a on jedzie? Dosłownie miał 0,5 sekundy na reakcję.
Może nie tyle co potrącił, ponieważ po tym jak znalazł się pod samochodem gdzie miejsce między maską a drogą jest dość wysokie - tak jeszcze po całym zajściu bardzo szybko spojrzeliśmy w tylne lusterko gdzie z bardzo szybkim sprintem zdołał uciec w krzaki z których wybiegał. Potem jak się zatrzymaliśmy tak już go... nie widzieliśmy. No i teraz te myśli - czy przeżyje czy nie? To jest najgorsza rzecz. Nigdzie go nie znaleźliśmy w promieniu kilkuset metrów. Zapewne jak szybko uciekł tak uciekł ale obawiam się jednego - czy po takim można powiedzieć znalezieniu się pod maską gdzie zdążył szybko uciec - tak będzie z nim dobrze?. Prędkość była około 50km/h. Najważniejsze, że nie znalazł się pod oponą. To byłaby już chyba śmierć na miejscu.
Teraz jedynie zostały myśli, szanse, albo cokolwiek innego... czy będzie żył czy nie... jedyny mój jego widok to taki, że bardzo szybko uciekł pod tym jak się znalazł pod maską. Ale... nie daje mi to spokoju no i pewnie nie da w przeciągu najbliższego czasu...
Powiedzcie mi proszę jakie są szanse w takim przypadku gdy przeżyje? Bo absolutnie żadnych śladów krwi ani niczego na drodze nie było ani w najbliższym promieniu. Ale wiadomo, może zrobiło się coś w środku :((( czy może niepotrzebnie panikuję?
Mirosławy, znajomy potrącił kota. Na szczęście żyje, ale...
Trochę ciężko mi z tym faktem. Zwłaszcza, że biegł na drugi pas ale głupi zamiast wbiec pod drugi pas i drugie auto - tak się cofnął i... stanął na tym aucie. No i co on mógł zrobić jak znienacka to zrobi a on jedzie? Dosłownie miał 0,5 sekundy na reakcję.
Może nie tyle co potrącił, ponieważ po tym jak znalazł się pod samochodem gdzie miejsce między maską a drogą jest dość wysokie - tak jeszcze po całym zajściu bardzo szybko spojrzeliśmy w tylne lusterko gdzie z bardzo szybkim sprintem zdołał uciec w krzaki z których wybiegał. Potem jak się zatrzymaliśmy tak już go... nie widzieliśmy. No i teraz te myśli - czy przeżyje czy nie? To jest najgorsza rzecz. Nigdzie go nie znaleźliśmy w promieniu kilkuset metrów. Zapewne jak szybko uciekł tak uciekł ale obawiam się jednego - czy po takim można powiedzieć znalezieniu się pod maską gdzie zdążył szybko uciec - tak będzie z nim dobrze?. Prędkość była około 50km/h. Najważniejsze, że nie znalazł się pod oponą. To byłaby już chyba śmierć na miejscu.
Teraz jedynie zostały myśli, szanse, albo cokolwiek innego... czy będzie żył czy nie... jedyny mój jego widok to taki, że bardzo szybko uciekł pod tym jak się znalazł pod maską. Ale... nie daje mi to spokoju no i pewnie nie da w przeciągu najbliższego czasu...
Powiedzcie mi proszę jakie są szanse w takim przypadku gdy przeżyje? Bo absolutnie żadnych śladów krwi ani niczego na drodze nie było ani w najbliższym promieniu. Ale wiadomo, może zrobiło się coś w środku :((( czy może niepotrzebnie panikuję?
@mirko_anonim nie obwiniajcie siebie tylko "właścicieli" kota, którzy puszczają go samopas. Nie wy, to następny samochód go potrąci i będzie po kocie. Potem wielkie zdziwienie, że kot nie wraca od kilku dni, przecież zawsze wracał
- 0
✨️ Autor wpisu (OP): @lubiejescfrytki: nie ma tematu. Okazało się, że tam gdzie jest prześwit na 12cm - tam jest "wgięcie" które mogłem swobodnie odgiąć palcem nawet na 17cm, czyli tam gdzie jest prześwit. Wgięcie te znajduje się od strony kierowcy - czyli tam gdzie najczęściej jest eksploatowany samochód pod kątem jeżdżenia (jeżdżę w 95% sam, na tyle rzadko kiedy ktoś wsiada). Tak zwane "odsiedziny" ;) W dodatku te
Jaki Żwirek dla kota żeby mu się nie przyklejał do łap? W sumie to jedyne kryterium