Jakoś od 22 roku życia mam tak że świat stał sie jakby surrealistyczny. Wcześniej podażałam jakoś ścieżką, że studia może założenie rodziny itp ale jak zaczęłam żyć sama i myśleć w miare za siebie i oglądać ten świat bez rodziców to wszystko jest surrealistyczne i dziwne. Ale też nasila się to gdy sie izoluje dłuższy czas i siedze sama w domu miesiąc. Jak siedze z innymi to tak nie jest. Jakbym się
@michal1498: to zależy, niektórym pomagają leki, innym nie. Za to głównym mianownikiem jest po prostu akceptacja i terapia pozwalająca odkryć dlaczego tak się dzieje. Jak już się znajdzie powód (w większości są to zaburzenia lękowe) to rozwiązuje się problem. Mi pomogła praca (silne odwracanie uwagi od tego jak się czuje) aż w pewnym momencie zauważyłem ze tak na prawdę to się pojawia tylko jak o tym pomyśle, potem sie pojawiało co
@michal1498: znam to, tez jak wracało to wpadałem w błędne koło ale potem se uświadomiłem ze to nic mi nie zrobi, tyle razy już to miałem ze już byłem tez zmęczony tym ciągłym czytaniem i sprawdzaniem aż to olalem. Wiele osób tak tez opisuje swoje leczenie z tego ze w pewnym momencie są totalnie zmęczeni już tym ciągłym myśleniem i czytaniem o tym aż puszcza.
#derealizacja #psychiatria #depersonalizacja
Spotkalo mnie dzis cos dziwnego.
Od paru miesiecy zmagam sie z derealizacja i depersonalizacja. Ostatnimi czasy czułem sie juz całkowicie pochłonięty swoim wewnętrznym swiatem, nie mialem nadziei ze keidykolwiek poczuje sie lepiej.
Dzisiaj stalo sie cos dziwnego, zaczalem zastanawiac sie co ja tak na prawdę czuje i zauważyłem, że odcięty od świata jestem dlatego ponieważ skupiam się na wyobrażeniach i przeżywam je tak jakby były prawdziwe. Ciągle w głowie
Jest miło i przyjemnie czuje się względnie okej i nagle kolejny raz wraca do mnie nerwica z derealizacja.

Pod koniec lipca odstawiłem leki, już w połowie września dostałem DD, które na chwile się wyciszyło dając chwile wytchnienia, żeby znowu #!$%@?ć kilka dni temu.

Mało tego, zacząłem się o potencjalna dwubiegunowość, bo jednak w okresach pozbycia się derealizacji, moja aktywność znacząco się podnosi, jednak bez jakiś specjalnych fajerwerków. Jako taki lęk wciąż pozostaje
Ostatnio uświadomiłem sobie jak wiele wspólnego mam z ptakami - i to nie ze względu na to, że poprzez derealizację patrzę na świat jakby "z góry", ani też nie dlatego, że próbuję być "ponad" wszystkim, co usiłuje mnie ściągnąć na ziemię. Pominę również podobieństwo w kwestii bycia wolnym, choć inaczej się tą wolność odczuwa. I mimo, że wiem, że często ogarnia mnie poczucie, że nie pasuje do tego miejsca na Ziemi; do
NotYetDefined - Ostatnio uświadomiłem sobie jak wiele wspólnego mam z ptakami - i to ...

źródło: comment_1665303058IID9J6LdjxlqbeHQFZjw0s.jpg

Pobierz
#anonimowemirkowyznania
Około 3 lat temu doświadczyłem derealizacji od THC, która trwała około 4 dni. Przez kolejne 3 lata nie wziąłem ani bucha zioła, aż do tegorocznych wakacji. Raz kumpel poczęstował czymś co rosło u niego na ogródku więc miałem pewne źródło. Wszystko skończyło się git, żadnych efektów ubocznych. Tydzień temu spróbowałem drugi raz już z randomowego źródła i derealizacja wystąpiła ponownie. Przez poprzednie doświadczenie wiedziałem już, że nie ma się czego bać,
Tak jak polecił jeden z Mirków, zamiast zejść z czystej wenli wszedłem na niskie fluo, chwilę pojadłem i dopiero rozpocząłem abstynencję.

W porównaniu do piekła jakiego doświadczyłem przy braku wenli, zejście z fluo to doświadczenie na kilkunastokrotnie niższym poziomie dyskomfortu.
Dlatego wielkie dzięki za tego tipa.

Jednak po tygodniu bycia na 0, pojechałem z różową na urodzinowy wyjazd do Budapesztu.
Niestety jeden z dni pobytu wyszedł spod naszej kontroli i dokonało się
G0w0rek - Tak jak polecił jeden z Mirków, zamiast zejść z czystej wenli wszedłem na n...

źródło: comment_16585176256lCL2oHYPZp080eHuS62x4.jpg

Pobierz
@G0w0rek
Trzymaj się Miras. Sam schodziłem z wenli. Z 300mg, powoli i szło dobrze. Nawet niektóre dawki mi się zaczęły podobać (przy którymś stopniu, chyba na 75, rozwiały się myśli samobójcze) Jednak po skoku z 37.5 na zero, była masakra. Najpierw nie dałem rady wstawać z łóżka na nic innego niż praca, przez ciało przebiegały impulsy elektryczne, mięśnie bolały jakby od wewnątrz. Ustało gdzieś po miesiącu, no całkiem to może po dwóch.
Termitiera. Funkcje wbite w kołnierz, blisko karku. Ludzie są tu jedynie trybami w machinie. Słucham szumu maszyn z nadzieją na przełamanie smaku. Ten nieustanny pływ ma katorżniczy urok pracy, bez której świat mógłby się obejść. Tylko jak mi się tutaj po wewnętrznych kieszeniach roboczej bluzy rozsypało ponad sześć lat?

Mapy bezpieczeństwa i promienie kamer już rozpoznaję z chodu. Działy rozróżniam na węch. Ciało samo reaguje na kod przywitania w zależności od mijanej
Czasami wydaje mi się, że moje życie to tylko sen, albo chory wytwór mojej wyobraźni. Czas płynie tak szybko, jeszcze niedawno był 2018, trochę dawniej 2012 a niby to 10 lat a minęło jak chwila. Wszystkie wydarzenia z tego czasu jakoś zlały się w jedność i są tak daleko od dziś. Poza tym niezbyt mam kontrolę nad tym co się ze mną i z moim życiem dzieje, trochę jak w śnie, gdzie
Jakis_Leszek - Czasami wydaje mi się, że moje życie to tylko sen, albo chory wytwór m...

źródło: comment_1649865112hwl7jw6PZvcwFoy0v3Vd69.jpg

Pobierz
@Jakis_Leszek: pojedź stopem dookola świata, czas wtedy tak szybko ci nie zleci ( ͡° ͜ʖ ͡°) no nie dziw się że ci czas #!$%@? jak zapewne siedzisz w schemacie dom praca dom i tak w kółko. Pierwszy rok pandemii to mi tak zleciał że szok bo tylko praca i dom i jakieś tripy w weekendy. Jak chcesz odzyskać kontrolę nad życiem to poczytaj o psychologii, zmianie nawyków,
@Jakis_Leszek dziwnie to zabrzmi ale mam tak samo, ja probuje odkryc co jest nie tak czuje ze przezzlosc wraca w myslach a wszystko staje sie mniej realne. Mozliwe ze jest jak w Lucy tylko ze tu jest tak, ze gdy uswiadomimy sobie ze to nie jest realne to zyskamy superswiadomosc tylko musimy odkryc czym jest swiadomosc
Ehhh ah Shit Here we go again.
Wstałem rano, wypiłem mocną kawę i dostałem derealizacji XD
Całkowicie z dupy.
Od stycznia żarłem efektin 75, było naprawdę elegancko. Niestety zdażyło mi się niejednokrotnie polecieć w balet i pochlać trochę wódeczki.
Nagle wypijam głupią kawę i powracam do #!$%@? w derealizacji.

Lekarz mówił, żeby wlecieć na 150mg #wenlafaksyna i mam nadzieję, że szybko uda mi się odżyć.
Alkohol i używki chyba nie są dla
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@marcopoIo: homeostaza cierpliwość i czas to twoi najwieksi przyjaciele. Musisz uważać na adrenaline bo to ona odkleja. Po prostu żyj swoim życiem ale w zdrowy sposób, jedz pysznie zdrowo, doceniaj małe ludzkie rzeczy, powąchaj kwiatka czasem tak żeby mentalnie sie przyklejać duzo się relaksuj idz na basen wiesz o co chodzi. Jest tez takie forum zaburzeni.pl czy tam zaburzeni.com i tam masz kopalnie wiedzy co jeść i robić zeby to zbijać
Kilkanaście lat temu przeprowadzaliśmy ze znajomymi nieśmiałe eksperymenty z narkotykami. Małe miasteczko, niewielki dostęp, literatura hyppperala. Dorwaliśmy skądś LSA, nasiona. To był mój pierwszy poważniejszy psychodelik.
Rozgnietliśmy, rozgryzliśmy, przygotowaliśmy z tego jakiś napój, nie pamiętam zbytnio. Pamiętam gorycz w ustach, ciężki brzuch. Pusty dom moich rodziców, lepkie światło późnego lata, które zawsze dla mnie ma w sobie coś ze schyłku.
Po wyczekiwaniu na to, co ma się wydarzyć, (a znając jedynie opisy,
@Lecerdian:

no właśnie, świeże wersje w kolejnym odgałęzieniu multiwersun?


Skojarzyło mi się z „kosmosem ostatecznym” nie pamietam oryginalnego tytułuxD

Nie masz czasem tak przez to uczucie, że wszystko wydaje ci się śmieszne?


Śmieszne może nie, ale często uważam pewne rzeczy za błahe i nieistotne. nie rozumiem tez jak ludzie mogą przejmować się tak nieistotnymi rzeczami oraz wiem jak bardzo przejmują się swoimi wyimaginowanymi problemami. Ja czasami tez, ale zdarza mi się
No wyszedłem na #spierdotrip
Wszystko budzi się do życia
Tylko ja się nie potrafię wybudzić z tego snu,
mam nadzieję że niedługo i ja zdołam się wybudzić o wrócić do życia
Dużo ludzi na dworze, dużo wszystkiego
Na zewnątrz dorwała mnie silna #derealizacja - już wiem, że to przez lęk i stres jaki nieustannie odczuwam.
Cóż, byle do przodu, byle by nie dostać bzika.
Codziennie postaram się wychodzić na zewnątrz, jakoś trzeba