"1 stycznia 2024 r. miał zostać wyłączony numer alarmowy 999, który pozwala na wezwanie pogotowia poprzez bezpośredni kontakt z dyspozytornią medyczną. Podjęto jednak decyzję o pozostawieniu tego numeru. Powodem obawa przed znacznym wydłużeniem czasu oczekiwania obsługi zgłoszeń"

Nigdy nie czułem się bogiem czy bohaterem, ale kiedy wracałem z dyżuru z przekonaniem, że dzięki mnie siedem osób nadal żyje, czułem pewien rodzaj spełnienia - mówi ratownik medyczny i wykładowca Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu Jarosław Sowizdraniuk.

"Polski Związek Ratowników Medycznych wskazuje na dyskryminację względem pielęgniarek, które za wykonywanie tożsamych obowiązków otrzymują wyższe wynagrodzenie. Powołując się na na wyrok sądu, PZRM pisze do ministra zdrowia o podwyższenie współczynnika płac dla ratowników"

Pomaga ratownikom szybko zorientować się w sytuacji zdrowotnej pacjenta. Powinien ją mieć w domu każdy senior, ale też każda samotna, przewlekle chora osoba - tak mówią o specjalnych kopertach życia ratownicy z Bydgoszczy. Dlaczego kartę należy trzymać akurat w lodówce?

Kilkadziesiąt razy w ciągu godziny 47-letni mieszkaniec gminy Drzewica (pow. opoczyński, woj. łódzkie) bezpodstawnie wzywał pogotowie ratunkowe. Twierdził, że źle się czuje, choć zachowywał się agresywnie i wulgarnie wobec ratowników.

Idę - nie idę. Idę - nie idę. Idę - nie idę. Zachowanie pieszych wobec zbliżającej się karetki na sygnale w Gdyni na morskiej koło estakady. Na szczęście kierowca karetki był czujny. Powiedziałbym, że debile, ale nie chcę debili obrażać.

Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Warszawie odmówił wysłania karetki do kobiety z Ukrainy w zaawansowanej ciąży, która źle się poczuła. Pomoc udało się wezwać dzięki policjantom pełniącym służbę na Dworcu Zachodnim. W szpitalu okazało się, że zarówno życie kobiety, jak i dziecka jest zagrożone.

Dramatyczna interwencja karetki pogotowia koło Międzyrzecza. Pijany mężczyzna wyzywał medyków, bo "zbyt długo czekał na przyjazd ambulansu". Później wycelował b--ń w stronę lekarza.

Kobieta z dzieckiem, które straciło czynności życiowe, sama dotarła do jednostki ratowniczo-gaśniczej przy ulicy Mickiewicza. Szybko wyjaśniła, że kiedy przejeżdżała w pobliżu autem, dziecko zaczęło tracić oddech. Uznała, że strażacy będą mogli jej pomóc.

Dzięki sprawnemu skoordynowaniu działań lekarzy i policjantów udało się błyskawicznie przetransportować serce do transplantacji, wykorzystując w tym celu policyjny helikopter. Organ pokonał dystans 400 km na trasie Białystok - Gdańsk w niecałe 1,5 godziny i finalnie uratował życie...