Budzisz się w sporym pomieszczeniu, w którym panuje totalny chaos. Sam jesteś w pół przytomny, boli cię strasznie głowa i nie potrafisz sobie przypomnieć co to za miejsce, co ty tu robisz, ani nawet kim jesteś. Chcesz wyjść przez drzwi, ale niestety są zamknięte na klucz.
Jesteś wściekły na tego kogoś, kto to zrobił, a z drugiej strony wystraszony i płakać ci się chce ze smutku. Kopiesz w jakąś rzecz na ziemi,
Jesteś wściekły na tego kogoś, kto to zrobił, a z drugiej strony wystraszony i płakać ci się chce ze smutku. Kopiesz w jakąś rzecz na ziemi,
Mentalnie Cię przytulam i dodaje otuchy, że da się z tego syfu wyjść a wręcz dostać dużą lekcje i zrozumienie :) (づ•﹏•)づ
U mnie też psychodeliki były w małych ilościach ciekawym punktem zwrotu w psychice. Nie traktuje tego jak lek aczkolwiek mozna tak na to spojrzeć