Wpis z mikrobloga

Budzisz się w sporym pomieszczeniu, w którym panuje totalny chaos. Sam jesteś w pół przytomny, boli cię strasznie głowa i nie potrafisz sobie przypomnieć co to za miejsce, co ty tu robisz, ani nawet kim jesteś. Chcesz wyjść przez drzwi, ale niestety są zamknięte na klucz.

Jesteś wściekły na tego kogoś, kto to zrobił, a z drugiej strony wystraszony i płakać ci się chce ze smutku. Kopiesz w jakąś rzecz na ziemi, ale jedyne co ci to dało, to bolący palec.

Przechodzisz się po pokoju, ale jest tam taki bałagan, że chyba życia by ci nie starczyło na posprzątanie całego. Jest tam po prostu wszystko i nic nie jest na swoim miejscu. Nie wiesz co robić. Popadasz w coraz głębszą rozpacz.

Zbliżasz się do szafy z dużymi przesuwnymi drzwiami. Może znajdziesz tam coś przydatnego. Otwierasz je, a tam kolejne tak samo duże pomieszczenie, z takim samym balaganem, a do tego z drugim piętrem, do którego się nawet nie idzie dostać, gdyż niema schodów.

Jedyne miejsce, wyróżniające się na tle obu tych pomieszczeń, to coś ala ołtarzyka znajdującego się na samym środku tej "garderoby".

Zbliżasz się do niego i okazuje się, że w jego centrum stoi oprawione w złotą ramkę zdjęcie jakiejś osoby, a przy ramce leży list. Spoglądasz na to zdjęcie z bliska i okazuje się, że to naprawdę urodziwa postać. Wygląda na bardzo miłą, a jej uśmiech jest niewiarygodnie sympatyczny. Bierzesz do ręki list, a tam znajdujesz jedynie napisane:

"Kochaj innych tak, jak ja pokochałem tą osobę".

To wszystko. Nic więcej. Czujesz coraz większą złość, że ktoś sobie z tobą pogrywa.

Gdy przechadzasz się po pomieszczeniu, co chwilę napotykasz puste ramki i luźno leżące zdjęcia innych ludzi. Niektóre z tych osób są ładniejsze, inne trochę mniej, ale żadna z nich nie wygląda na złą, chociaż nie zawsze się uśmiechają.

Trochę ci się smutno zrobiło na myśl, że ktoś tak te zdjęcia porozrzucał na ziemi, bez żadnego szacunku do osób ze zdjęć. Z jednej strony to nie twoja sprawa, ale z drugiej sam byś nie chciał, by twoje zdjęcie tak ktoś traktował i po nim deptał. Postanowiłeś, ze powkładasz je do ramek i poustawiasz razem z tym, co stoi na ołtarzu.

Wziąłeś się do roboty, trochę ci zeszło, ale zostało jedno, ostatnie zdjęcie, które zauważyłeś właśnie w kącie. Podnosisz je, a pod nim znajdujesz malutki kluczyk o dziwnym kształcie. Od razu widzisz, że nie będzie pasował do tych drzwi z pierwszego pomieszczenia. Odkładasz ostatnie zdjęcie. Robota skończona.

Ale wtedy zauważasz, że na jednej ze ścian są kolejne drzwi. Wcześniej ich nie zauważyłeś, gdyż są bardzo mocno wkomponowane w ścianę i jedyne co się wyróżnia to malutka dziurka w tym samym kształcie co kluczyk.

Otwierasz je, a tym razem znajdujesz wąski, lecz bardzo głęboki schowek, gdzie na samym końcu stoi drabina. No nic, spodziewałeś się kolejnego duzego pomieszczenia, a znalazłeś drabinę. Podstawiasz pod ścianę i wspinasz się na pięterko. Okazuje się, że to spizarnia. Półki wyładowane są jedzeniem i piciem, a nawet stoi radio. Niestety antena nic nie łapie, ale w obu pokojach widziałeś wiele płyt, może znajdziesz takie z muzyką.

Po krótkiej chwili wracasz z płytami i zapuszczasz nutę. Okazuje się, że ten ktoś ma świetny gust muzyczny i zwracasz uwagę na kable biegnące od radia. Na oba pokoje rozprowadzone jest okablowanie, pewnie do głośników, lecz głośników niema. Postanawiasz ich poszukać. Może ktoś przyjdzie cię uspokoić. Przynajmniej bys się czegoś może dowiedział.

Tak więc rozpoczynasz poszukiwania, co niestety wiąże się ze zrobienie lekkiego porządku bo część szaf jest pozastawianych, a część przejść zatarasowanych. W trakcie robienia porządków, prócz głośników, znajdujesz wiele fajnych rzeczy, w tym genialne zabawki. Gdybyś był dzieckiem, to o niczym innym byś nie marzył. Korzystając z okazji nie omieszkałeś się nimi pobawić.

W końcu znalazłeś parę głośników i jak się okazało, tak cię to pochłonęło, że wysprzątałes cała garderobę. Nie umiesz wyjść ze zdziwienia, jak szybko ci to poszło i jak dużo frajdy sprawia ci znajdywanie coraz to kolejnych skarbow.

Podlaczasz muzykę i w obu pokojach rozbrzmiewa twój ulubiony kawałek, który znalazłeś z zabawkami w jednej szufladzie. Nie mając nic lepszego do roboty, stwierdzasz, że zobaczysz co fajnego może być w pierwszym pomieszczeniu i tanecznym krokiem rozpoczynasz zabawę.

Mija sporo czasu, ale ty tego nawet nie zauważasz, tak mocno się wkręciłeś. Jesteś bliski ukończenia dzieła i zadziwiony zauważasz, że każda rzecz w obu pokojach miała swoje miejsce i po wysprzataniu zapanowała w nich idealna harmonia i równowaga, przejawiająca się zarówno w kolorach, ale i elementach wystroju czy stylu umeblowania, a oba pomieszczenia stanowią teraz jedność.

Właściciel musi być ciekawym człowiekiem, skoro posiada tyle roznorakich i fajnych rzeczy. Śmiejesz się sam z siebie, że chyba już mu nawet nie masz za złe, że cię tam zamknął.

Z ciekawszych rzeczy, które znalazłeś, to "specyficzny" fap folder, który rzuca trochę cienia na jego psychikę, ale nie jesteś w stanie ukryć, że na widok niektórych zdjęć coś się w tobie poruszyło. Drugą rzeczą, są jego własnoręcznie spisane raporty z zabawą z psychodelikami. No miał gość niezłe loty.

Ostatnia rzecz jaka ci została do zamieszczenia, gdyż odlozyles ja na później, ponieważ trzeba ja zawiesić, to jakiś dziwny religijny, wielowarstwowy, okrągły symbol. Znajdowały się na nim krzyż i półksiężyc nałożone na siebie i zamknięte w sześcioramiennej gwieździe, która z kolei wypełniała cały okrąg.

Spojrzałeś nad wciąż zamknięte drzwi i tak jak myślałeś, jest tam wbity gwóźdź. Idziesz po drabinę, podstawiasz pod drzwi i wspinasz się by zawiesić go tam. Robisz to i okazuje się, że na ramie drzwi leży klucz. Że też wcześniej tego miejsca nie sprawdziłeś…

Otwierasz drzwi i wychodzisz do długiego korytarza, na którego końcu znajdują się kolejne drzwi i widzisz, że ktoś w nich stoi, ale z daleka nie dostrzegasz dobrze twarzy.

Wydaje ci się, że ta osoba zaczyna iść w twoim kierunku, więc i ty, ostrożnym krokiem, idziesz w jej stronę. Gdy juz jesteś bliżej zauważasz, że to ta piękna postać ze zdjęcia. Na żywo wygląda jeszcze doskonałej.

Stoicie wobec siebie twarzą w twarz. Patrzycie sobie prosto w oczy i podnosisz rękę na przywitanie, lecz gdy robisz to, uderzasz ręką w niewidzialną ścianę, a raczej w lustro, gdyz to co widzisz, okazuje się twoim lustrzanym odbiciem.

Uświadamiasz sobie, że pokój, z którego właśnie wyszedłeś, to był twój własny pokój. Oszołomiony stoisz tak z wyciągniętą ręką i nagle z lustra wynurza się ręka. Ręka twojego odbicia. Łapie cię za twoją i wciąga na drugą stronę wykrzykując radośnie:

"Nareszcie jesteś! Czułem się bez Ciebie strasznie samotny".

Po drugiej stronie ogarnęła cię światłość tak piękna i głęboka, że przez oczy wlała ci się do serca, rozpromieniła po całym ciele i zapanowała w tobie wielka błogość.

#tworczoscwlasna #wiara #buddyzm #katolicyzm #hinduizm #takbedzie
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach