Update po ponad 3 godzinach marszu:
Nogi bolą, moje buty są mniej wygodne niż się wydawało i pada, ale czuje większy spokój na umyśle. Jedyne co mi doskwiera to kolano. Kilka lat temu dałem się namówić na granie w piłkę z ludźmi z kołchozu, jeden nadgorliwy facet mnie sfaulował i naderwały mi się więzadła. Na dokładne zbadanie i rehabilitację nie mogłem sobie pozwolić, bo zaczął się Covid i wszystko zamknięte. Na codzień
Nogi bolą, moje buty są mniej wygodne niż się wydawało i pada, ale czuje większy spokój na umyśle. Jedyne co mi doskwiera to kolano. Kilka lat temu dałem się namówić na granie w piłkę z ludźmi z kołchozu, jeden nadgorliwy facet mnie sfaulował i naderwały mi się więzadła. Na dokładne zbadanie i rehabilitację nie mogłem sobie pozwolić, bo zaczął się Covid i wszystko zamknięte. Na codzień
@Zopyross:
Kiedy ostatni raz rozmawiałeś z księdzem świeżo po seminarium diecezjalnym? Może z 20 lat temu faktycznie szło tam trochę ogarniętych, ale teraz większość z nich to przegrywy, które poszły tam z braku alternatywy. Owszem, zdarzają się wyjątki, ale to są w tej chwili to bardzo rzadkie wyjątki.