@Pierbattista_Pizzabella: bo bieganie to warto dobrze zaplanować. Jak biegasz rano i na czczo to jest szansa się nie zesrać xD Choć i to nie zawsze jest zabezpieczeniem, wspominam jak sobie strzeliłem pewnego dnia spontaniczny maraton o 4 rano po wawerskich lasach i na półmetku musiałem dokonać kontrolowanej redukcji masy ¯\(ツ)/¯
Dziś miało być klasyczne #2137 - ale stało się coś dziwnego. Zamiast tradycyjnego porannego lenia dopadła mnie chcica biegowa (ʘ‿ʘ)
Udało mi się zebrać o w miarę znośnej porze, więc mogłem sobie beztrosko truchtać... ale nogi niespokojne coś mnie poniosły ( ͡°͜ʖ͡°) na tyle, że mimo słabszego tempa przy końcowym wspinaniu się
W zeszłym tygodniu miało być już 80km, a skończyło się na 50km, a w tym tyg to możliwe, że nawet będzie 0.
Człowiek jak zwykle był zbyt ambitny na swoje możliwosći. Niestety po treningu tempowym przeciążyłem prawy pośladek i boli nawet jak chodzę. Od fizjo zakaz biegania na tydzień. Pierwszy raz kontuzja wyszła z tej strony strony, a nie
@neufrin zdrowia Miras, mnie (odpukać) od marca przestało na razie nękać + cały czas dbam o rozgrzewki i rozciąganie, do tego czasem jeszcze tejpy. Najgorzej, ze potem głowa sie boi, że znowu coś pociągnie
Wracam na tag po przewie, cały czas sobie biegałem, tylko jakoś straciłem wenę do wrzucania postów. Podsumowanie zeszłego tygodnia, w sumie 65 km: - wtorek rano spokojne 4 km - wtorek wieczorem prawie 14 km, w tym mocne 30 min ciągiem w górę i dół na podbiegu, w sumie prawie 200 m przewyższenia - czwartek: 13 km, w tym mocne 1
Czołem Mirki. Bieg testowy za mną i chyba nie jest źle. Forma spadła ale nie tak bardzo jak się spodziewałem. Jestem w stanie utrzymać dość mocne (jak na mnie) tempo, ale po biegu czuję się mocniej dojechany. Kuleje za to strona techniczna. Kadencja i dynamika. Będzie nad czym pracować. A teraz dzień przerwy i wracamy do klepania bazy.
Wygląda na to, że chłop wraca do gry. Ponad 8 km spokojnego truchtu bez większych dramatów, czwórki milczały, ciało współpracowało, a przynajmniej udawało, że nie ma żalu o to, co wydarzyło się dwa tygodnie temu ( ͡º͜ʖ͡º)
Kolejne dwa dni w #makowpodhalanski - i w sumie trochę leniwie mi idzie. Dzień w dzień się kładę z postanowieniem, żeby pobiec coś dłuższego, potem się budzę później niż planowałem, potem ooś kombinuję, koniec końców wyruszam zbyt późno z myślą że dzisiaj pobiegnę mniej bo mi się nie chce, a kończy się na papatonie xD Zbyt przewidywalny jestem ( ͡º͜ʖ͡º
Dziś w planie 3 km BS + 2x8min @ 4:35–4:40min/km + 3 km BS
Po 1,5 km interwencja Metra Warszawskiego - awaryjny pit stop na stacji. Klasyczna dwójka i jedziemy dalej.
Potem
źródło: IMG_6416
Pobierzźródło: IMG_6418
Pobierz