Wpadł kolejny miesiąc pracy biegowej, zdaje się, że sprawy życiowe już ustabilizowane, a ja powoli wracam na tory, ale tak bardzo bardzo powoli, póki co biegam tylko w tlenie i zazwyczaj kończę bieg dwoma minutowymi interwałami. Ostatnie kilometry prezentują się następująco
tydzień obecny - 20,1 km - trzy jednostki Tydzień minus jeden - 24,3 km - trzy jednostki
Na zakończenie tego tygodnia, wpadło w tym tygodniu 60,23 km, to jak na razie mój największy kilometraż. Zostały 3 tygodnie przygotowań do półmaratonu.
Kolejne tuptanie, kolejny bieg bez bolącego biodra ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ tętno i tempo trzeba przemilczeć, najważniejsze, ze powolutku wracam do regularnego biegania. Oby po kolejnym tygodniu coś drgnęło w dobrą stronę z parametrami biegu ʕ•ᴥ•ʔ
Ostatni tydzień bardzo efektywnie. Byłam na biegu śniadaniowym gdzie doświadczyłam walki o chleb i biegania w deszczu, udało mi się namówić chłopa na bieganie i to nawet sam mnie wyciągnął, a dziś jeszcze poszłam na pogaduchy do ulubionej piekarni i spotkałam kotka. Sobotni bilans to jeden pies i ~150 biegaczy, środa jakoś 10 piesków i 4 biegaczy, a dziś jeden kot, 13 psów
Kolejnych parę kamyczków w stronę Jowisza ( ͡º͜ʖ͡º) Po niedzieli nadszedł zaspany poniedziałek, po nim lekko zaspany wtorek, takaż środa. Dzieci już chodzą do szkoły i przedszkola więc nie ma lekko - późno wstałeś, krótko pobiegasz ¯\(ツ)/¯ Liczyłem na to, że sobie coś odbiję (a raczej dobiję) truchtaniem na siłowni, ale tam z kolei strasznie
Przez ponad 2 tygodnie niestety musiałem zrobić przerwe od jakichkolwiek aktywności- biodro skutecznie uniemożliwiało mi jakikolwiek bieg, natomiast potem jeszcze dopadło mnie jakieś choróbsko ( ͡°ʖ̯͡°) w związku z tym niestety musiałem też zrezygnować z piątki praskiej oraz maratonu w
Ależ to był piękny bieg. Ultra Tour Monte Rosa, czyli 170 km i 11000 m w pionie, ciężkiej technicznej trasy wokół masywu Monte Rosa na granicy szwajcarsko-włoskiej. Szaleńcy lecą to na raz, ale jest też wariant 4 dniowej etapówki, który wybrałem ja. Poza oczywistymi plusami w postaci odpoczynku pomiędzy kolejnymi etapami, całą trasę leci się za dnia, więc można się
Dodaję +/- 40km. Biegam bez zegarka, zgubiłem kabelek od ładowarki do garmina, a nie chce mi się z internetu zamawiać. xD Jakieś tam klepanko na swojej stałej trasie, więc gdzieś tyle wychodzi.
Ogólnie znowu odezwała się prawa łydka. Ten sam problem co kilka miesięcy temu - uczucie łapania skurczu. Lipa, odpuszczam nawet dla samej zajaweczki półmaraton w Gdańsku. ¯(ツ)/¯ No, nie tak miał wyglądać
Pierwszy rok gdzie przebiję 1000km (ʘ‿ʘ) Pytanie czy 1200 mnie zadowoli, czy cisnąć na 1400? 1300 nie chcę xP Te pomarańczowe biegi pozostałe to 10km, dwa półmaratony i grudniowy maratonik. Coś czuję, że jednak 1400
@enron: Też racja, postaram się wykręcić jakiś ciekawy numer ( ͡º͜ʖ͡º) Swoją drogą, z ciekawości spojrzałem na Twój wynik z tego roku na garminie i przyznam, że nie wiedziałem, że numey mogą być tak wielkie xP
Poprawny wynik
#sztafeta #kontrolaantydopingowa
Skrypt | Statystyki