Millennialsi - 1981–1996. Te roczniki mają w sobie ciekawy paradoks: dorastanie w świecie, który dopiero się „przebudzał” technologicznie, ale jeszcze nie przykleił ludzi do ekranów na stałe. To taki moment, w którym człowiek znał dźwięk łączenia modemu, ale jednocześnie wiedział, gdzie w blokach były najlepsze trzepaki i jak pachniało powietrze latem, kiedy ekipa z podwórka wracała zmęczona, ale zadowolona. To doświadczenie daje dziwną odporność na cyfrowy chaos. Można korzystać z technologii bez
Rocznik 84 :) i trzepak i całe dnie na dworze po szkole i wypadki na rowerach, nikt o kaskach nie myślał, teraz komputery smartphone i te inne smarty.. nikt już tego nie przeżyje co przeżyliśmy my :) piękne czasy :) aaa skakanie przez gumę i wtedy pierwszy buziak od dziewczyny bo byłem ponoć dobry :D
#mecz do marca jeszcze sporo czasu dla Pana Janka, na Albanie wydziemy z Pietuszewskim i Faberskim i mamy wyjazd do Krakowa na mecz wyjazdowy z Ukrami :)
Chciało się ? Nie :) ale ze wymyśliłem sobie trasę kolo dworca PKP a na peronie pociag stal i mała dziewczynka z okna mi pomachała to się zachciało :) miłego :)
Niemieckie Podziemia Śmierci Ludwikowice Kłodzkie Oczami więźniów, robotników i tych, którzy po wojnie trafili w Góry Sowie. Miejsce schowane w cieniu Gór Sowich. Dziś spokojne, ale w czasie wojny prawdziwe piekło pod ziemią. Fabryka Dynamit Nobel AG.
@RobinSchudl jak dla mnie prywatne rozmowy z byłymi wieznami plus archiwum Muzeum są wystarczającym źródłem wiedzy. A tym bardziej Pan @lukasz-kazek , którego ogromnie szanuje, posiada wiedzę z którą dzieli się z nami za co wielkie dzięki.
@enron i dlatego to jest piękne :) niech patrzą i niech żałują bo nie wiedzą co tracą :) dobra gleba nie jest zła :) i ta wewnętrzna radość jak dziecko w błocie które się tarza :) pozdrowienia i uwazaj na siebie :)
Minęły dwa dni i niby niewiele minęło, ale coś tam podziałałem ( ͡º͜ʖ͡º)
Najpierw poniedziałek - niby miał być luz, dzieci bez szkoły, żona wolne, nic tylko biegać ile wlezie - ale jakoś zaspałem, zaatakowały mnie plany i obowiązki i skończyło się na króciutkiej, ośmiokilometrowej przebieżce. Nie panikowałem, bo
Ta Julka od Arka taka swojska dziewczyna. Żadna paniusia. Coś z tego moze byc