Dzisiaj rano zwolniłem się z januszexu. Jest to podwykonawca części do maszyn rolniczych, który zatrudnia prawie 800 osób na samej produkcji, z czego jakieś 500 Ukraińców xD. Oczywiście pracowałem na umowie zlecenie, stawka 20 zł brutto. Praca na trzy zmiany, nadgodziny niepłatne dodatkowo.
Byłem odpowiedzialny razem z takim Wiesławem (człowiek, który od powstania fabryki w 97 pracuje) za to, żeby linie produkcyjne "dobrze szły", za długo żeby o tym pisać. Ogólnie to tylko kilka osób umiało nadzorować linie produkcyjne. Szef Janusz, syn i zięć szefa, Wiesio i ja.
Na podstawie jego wcześniejszych wpisów można stwierdzić, że jest 23-letnim studentem zarabiającym jednak 4300 zł netto; mieszka ze współlokatorami płacąc za pokój 700 zł; jeździ na motorze bez posiadania prawa jazdy; kończy kurs C+E; podaje się za policjanta; rozważa życie w Niemczech; przegrał na giełdzie większość oszczędności odłożonych przez 2 lata; przyznaje, że lubi triggerować ludzi. Dalej nie chce mi się sprawdzać. BAIT.
A pochwale się! Miałam chwilkę wolnego i postanowiłam napisać do firmy, która na stronie ma nieciekawe wizualizacje takie jak ta u góry. Na szybko wymodelowalam taki domek i zrobiłam wizke, wysłałam do nich maila, że mogę zrobić więcej takich w ramach współpracy i w piątek jadę podpisać umowę! Jestem bardzo podekscytowana. Pijcie ze mno kompot! ( ͡°͜ʖ͡°)
Tu kontrola obywatelska - potwierdź plusem, że przebywasz w domu ( ͡º͜ʖ͡º)
Wykopowicze, wszystkiego najlepszego z okazji Nowego 2021 Roku. Tym razem nie życzymy Wam więcej wrażeń, bo tych - po tym roku - chyba wszyscy mamy już dość. Życzymy Was spokoju, powrotu do normalności, dużo zdrowia, bliskości i owartości na drugiego człowieka, a także szczęścia, uporu w realizacji celów i spełnienia najskrytszych marzeń. Szczęśliwego
Jakob Bernoulli, matematyk i fizyk ze słynnej rodzinny szwajcarskich matematyków, w 1683 r., podczas badania procentu składanego, jako pierwszy podał przybliżenie stałej e (znanej jako liczba Eulera) - jednej z najważniejszych liczb w matematyce, obok takich liczb jak π czy i.
3) wirus nie stanowi zagrożenia dla ludzi lub nie ma żadnego wirusa - jest to wymysł polityków/mediów/firm farmaceutycznych/Bila Gatesa
@MG78: Kiepsko zaprojektowałeś ankietę, a to przez sam fakt, że nie ma opcji "nie stanowi zagrożenia". Można wierzyć w wirusa i go zupełnie się nie obawiać.
O 50% spadła ilosc zakażeń na grype w Polsce w 1 tygodniu października 2020 w porównaniu do lat poprzednich. Teraz grypa nie istnieje XD jest za to Covid. #koronawirus
zaczynam teraz nowy kierunek defeków (22 lvl here), no i było to słynne spotkanie integracyjne, przyszło trochę ludzi, dość dobrze gadało mi się z jedną loszką, ten słynny smalk talk, żarciki, żałowałem że nie byliśmy sami ale postanowiłem się potem odezwać na twarzoksiążce - reakcja pic rel. chciałem w jakiś oryginalny sposób zagadać, dać do zrozumienia, że chcę ją poderwać a nie tylko gadanie o hehe filmach i muzyce ale oczywiście dostałem
Będąc ostatnio w Ticino, włoskim kantonie w Szwajcarii, z wielką przyjemnością wybrałem do baru na śniadanie. Tak - do baru, bo u Włochów na to co my byśmy nazwali kawiarnią mówi się bar. Mieszkałem lata temu we Włoszech przez parę miesięcy i bardzo mi się spodobał klimat panujący w takich miejscach. Tak więc dziś wam trochę o tym opowiem. Wybaczcie jeśli coś przekręcę, bo jednak trochę czasu minęło.
Bary we Włoszech są bardzo popularne, w dużych miastach czasami mogą być praktycznie na każdym rogu zarówno w dzielnicach mieszkalnych jak i w miejscach turystycznych. Do tego naturalnie są w okolicach dworców, biurowców, uniwersytetów oraz na lotniskach. Tradycyjnie w barze pija się kawę, a nawet je śniadanie, na stojąco - albo przy barze (ladzie) albo na wysokich stolikach bez krzeseł. Jest tez zwykle opcja siedzenia przy stoliku, ale trzeba liczyć się z tym, że za takie coś doliczona zostanie dodatkowa opłata. Są to naprawdę magiczne miejsca, zwykle pięknie pachnące kawę i ze specyficzną, acz przyjazną atmosferą. Do tego zdziwicie się jak szybko można zrobić dobrą kawę i potem możecie się irytować czekając na wasze "latte" w Polsce 10 minut.
Kawę normalnie zamawia się przy barze (ladzie). W małych barach to jedyna opcja. W dużych, gdzie jest sporo stolików pamiętam, że normalnie byli też kelnerzy. Zamawiając warto pamiętać o kilku rzeczach. Po pierwsze podstawowa kawa (caffè - z akcentem na ostatnią sylabę) to coś co my byśmy nazwali espresso (nie ekspresso ;), czyli mała, czarna, mocna kawa ze złotą pianką, podana w małej filiżance zwykle wypełnionej tylko do połowy. Jeśli chcemy dużą, słabszą kawę musimy poprosić o americano (generalnie rozwodnione espresso) albo caffé lungo (mniejsze niż americano, ale zaparzone większą ilością wody niż espresso). Jeśli chcemy coś mlecznego to oczywiście jest cappuccino (Włosi często mówią cappuccio, espresso z dużą ilością spienionego mleka) albo caffé latte (caffelatte - espresso z gorącym mlekiem). Tu uwaga - słowo latte oznacza po prostu mleko. Tak więc, inaczej niż w reszcie świata mówiąc po prostu "latte" zamawiamy mleko, a nie kawę z mlekiem. Myślę jednak, że Włosi świadomi tego, że mają do czynienia z turystą, mogą się upewnić czy chodzi wam na pewno o kawę czy samo mleko. Inną opcją jest jeszcze macchiato (czytaj mak-kiato, a nie macziato ;) - jest to espresso z małą ilością mlecznej piany podane w takiej filiżance jak espresso. Przyznam, że nie pamiętam czy mają coś takiego jak nasze latte/latte macchiato, czyli 3-warstwową kawę podaną w wysokiej szklance. W turystycznych miejscach na pewno tak, ale w małych tradycyjnych barach może nie.
Co do jedzenia to na śniadanie popularne są własnie rogaliki (croissanty) lub brioszki. Jak wiadomo brioszki z czekoladą jada się tylko rano, nigdy na kolację bo wtedy ma się coś z głową.
Smutny los pięknego fortepianu w opuszczonym pałacu Rzewuskich obok Łodzi. Zdjęcie zrobiłem w sobotę, strach już chodzić po piętach tego obiektu, wszystko się wali i podłoga się ugina pod stopami. To chyba jego ostatnie chwile. Zrobiłem fotorelację z tego miejsca, będzie mi miło jak ktoś rzuci plusikiem, aby dostać się na główną, link Tutaj
Zapraszam do obserwowania mojego tagu #szaryburekfoto pod którym wrzucam zdjęcia z miejsc opuszczonych. Mój Instagram #
@szymon_holownia: Przecież godzina czasu to zbyt mało, by bez pośpiechu i dogłębnie odpowiadać na pytania. Zgodnie z harmonogramem o 10:45 wysiada ze swego kampera w Kielcach.
Ej mirki ale jaja Dostałem pracę w biurze rachunkowym XD Najlepsze jest to że nie mam pojęcia o tej pracy a na studiach ledwo 3 i nawet nie znam zagadnień XD
Macie jakieś propozycje jak szybko nauczyć się tego co było na studiach przez 3 lata XD
Dzisiaj rano zwolniłem się z januszexu. Jest to podwykonawca części do maszyn rolniczych, który zatrudnia prawie 800 osób na samej produkcji, z czego jakieś 500 Ukraińców xD. Oczywiście pracowałem na umowie zlecenie, stawka 20 zł brutto. Praca na trzy zmiany, nadgodziny niepłatne dodatkowo.
Byłem odpowiedzialny razem z takim Wiesławem (człowiek, który od powstania fabryki w 97 pracuje) za to, żeby linie produkcyjne "dobrze szły", za długo żeby o tym pisać. Ogólnie to tylko kilka osób umiało nadzorować linie produkcyjne. Szef Janusz, syn i zięć szefa, Wiesio i ja.
źródło: comment_1618909589uVSVwBemURJgKWxhtGyZ15.jpg
Pobierz