Pracuję w korporacji i trochę obawiam się przyszłości pod względem coraz większej kontroli, mikrozarządzania, monitorowania efektywności. Mam tutaj na myśli to, że jak zaczynałem programować komercyjnie w 2017 roku to nawet nie wiedziałem co to Scrum czy Story Pointy. Miałem po prostu zwykłe taski z priorytetami, tablicę z 3 kolumnami to-do/in-progress/done i to wystarczało. Zbieraliśmy się w kółeczku co jakieś 2-3 dni i dyskutowaliśmy co robimy i nad czym pracujemy.
Z biegiem
Z biegiem












#programista15k