Pytanie do osób zajmujących stanowiska kierownicze.
Jak podchodzicie do pracowników, którzy pracują wg zasady "mało rób, głośno stękaj"? Mam w dziale kilku kombinatorów, ale jeden już przesadza. On chyba sam nie wie po co przychodzi do pracy. Dzień mija mu na siedzeniu w telefonie, na rozmowach przez telefon, chowaniu się w ubikacji i w innych zakamarkach firmy. Jak bym miał sumiennie podsumować faktyczny czas jego pracy, to wyjdzie tego może 4-5 godzin
Jak podchodzicie do pracowników, którzy pracują wg zasady "mało rób, głośno stękaj"? Mam w dziale kilku kombinatorów, ale jeden już przesadza. On chyba sam nie wie po co przychodzi do pracy. Dzień mija mu na siedzeniu w telefonie, na rozmowach przez telefon, chowaniu się w ubikacji i w innych zakamarkach firmy. Jak bym miał sumiennie podsumować faktyczny czas jego pracy, to wyjdzie tego może 4-5 godzin
Jeszcze za czasów pracy stacjonarnej, w każdym korpo którym robiłem jak się wbijało do pokoju programistów to tam capiło. Chłopy włosy tłuste, ubrania pogięte, brudne, już nie wspominam o tym, że niemodne. Oczywiście okulary + bycie grubasem w pakiecie.
Myszki, klawiatury, słuchawki - wszystko uwalone, wyglądające jak po menelu jakimś.
To nawet w pokoju helpdesku gdzie pracowali ludzie za minimalną wszyscy byli schludni, pachnący, nawet normalniej się z nimi rozmawiało.
Ostatnio miałem integrację z robo to znowu to samo, wielki pan programista nawet jak musi gdzieś wyjść raz na pól roku to nie może się ogarnąć, ładnie ubrać itp niee zapomnij, koszulka za krótka taka że kołdun wystaje, spodnie z nogawkami takimi że trzy moje nogi by tam weszły.
Dają pizzę za darmo? - #programista15k rzuca się jak małpa - przecież dla niego taka pizza to 10 minut roboty, po uj więc się tak rzuca?