@kasahara, odzywa się do Ciebie biznesmen z Algierii i mówi że uratuje twoją siłkę datkiem 1 mln zl ale pod warunkiem że mu oddasz swojego kota. Co robisz w takiej sytuacji #mikrokoksy
Wspaniała to była przygoda, nie zapomnę jej nigdy! (。◕‿‿◕。)
Lvl 171, 200 godzin, buildy: Dex > Dex/Fth > Int > Fth > Str/Fth. Grę kończyłem w przebraniu Maliketh'a (Miecz co prawda wolny, ale go polubiłem - rzekłbym nawet, że nieco OP na +10) wszystkie bossy, prawie wszystkie katakumby, Questy prawie wszystkie (gdzieś mi umknął czarodziej Rogier; dodatkowo zostało mi zmordować jeszcze 2x katakumby bohatera (te z rydwanami) i
Pokonaliście kiedyś niemożliwe wyzwanie w Soulsach? Pamiętacie ile determinacji to wymagało? Każda śmierć przysparzała frustracji ale w którymś momencie pojawiła się nadzieja a później pewność, że cel jest już blisko. To uczucie satysfakcji, kiedy stoicie na pustej arenie, na której nie ma już tego nieugiętego przeciwnika, jest już wspomnieniem. Teraz wypełnia Was zadowolenie i spokój. To można poczuć tylko raz.
@Vigorowicz: to można poczuć wiele razy. Za każdym razem jak przechodzę ds3, są miejsca gdzie gdzieś głęboko w świadomości zapala mi się czerwona lampka i pomimo tego, że już n-ty raz to przechodzę i to na luzie, kończę lokację z wypiekami i gęsią skórką. Uhh. Kiedy to online włącza na pc w serii ds :/
@Vigorowicz: Ds3 to tylko chyba nameless king solo a reszta to w zasadzie bajka. Ale niv nie równa się z horrorem jaki przeżyłem za pierwszym razem przy isshinie swietym miecza w sekiro. Ta #!$%@? byla nieprawdopodobna. A teraz w eldenie jeszcze kilku bossow przede mna do konca gry a ja wlasciwie 200lvl rivers of blood to wlasciwie easy mode… a jeszcze jak sie ma mimica to już smiechu warte
Wczoraj wróciłem nawalony do domu i na urwanym filmie rozwaliłem Margotta i przeszedłem sporą część stolicy jako, że lubię eksplorować i poznawać wszystko to teraz odechciało mi się grać bo nie pamiętam jakichś 2h gry, gdzie byłem i co robiłem xD
Kim jesteś w Elden Ring? Rycerzem? Czarodziejem? Zabójcą? Barbarzyńcą? Którejkolwiek roli nie wybierzesz ta gra wciągnie Cię tak, że zapomnisz o życiu i o tym kim w nim jesteś. Liczy się tylko Elden Ring
Ehh musi chłop zrobić trening po pracy, a kończy dopiero do 19, znowu nie będzie się mógł dopchać do bramy i ławki bo oskariat będzie robił hiperserie i pozajmuje wszystkie dostępne ławki, rozmawiając z kolegami i koleżankami w trakcie zamiast ćwiczyć. Chciałby chłop poćwiczyć w spokoju własnym tempem to w godzinach wieczornych nie może, bo Oskar robi 6 serii wstępnych ławki, później 6 roboczych, oczywiście w superseriach z wiosłowaniem, żeby nie daj
Dobra trzeba kilka słów napisać, bo już się pojawiły pytanie czemu nie wrzucam nic z treningów :) Niee, nie zostałem WRAKIEM :) Wszystko jest w porządku, a nawet i lepiej.
Szykują mi się ogromne zmiany w życiu i przez najbliższe miesiące, a może i nawet do końca roku, treningi przestają być priorytetem.
To nie znaczy że nie będę trenował, czegoś czasem wrzucał, ale po prostu odpada pogoń za ciężarem na tą chwilę, bo po to nie ma sensu w takiej sytuacji, gdzie będą mi wypadały treningi, często nie będę wstanie ich na 100% zrobić, będzie gorsza regeneracja, dodatkowe stresy etc.
Myśle, ze w sam raz wybrałeś kiedy wbić. Mało osób tyle dotrwało sam podałem się po 4-5 latach i przeszedłem na ciemną stronę mocy, mimo, że jeszcze pewnie z 1-2 lata mogłem progresować. Najważniejsze czego powinniśmy Ci życzyć to zdrowia po prostu, jak one będą to i wyniki. Zrzucisz z 20 kg przed bombą i powinno być dobrze, trzymam kciuki za redukcje <świat się kończy, Intruder redukuje) ( ͡
źródło: comment_16536687931PVAHS9DdD8SuYSRJ0GDyw.jpg
Pobierz