Pracowałem w takiej firmie. Na dzień dobry: Do roboty! To nie jest kur^ przedszkole.
Jak się komuś nie podoba to drzwi są otwarte.
Jak wychodził do domu to było widać i czuć jak z każdego schodzi stres i ciśnienie.
W czasach covid byłem jedynym, który jeździł do klientów. W końcu i ja się zaraziłem tak, że prawie zszedłem.
Koledzy pytali
Patologia.