Poszedł więc do pewnej miłej pani psychiatry i wydębił L4, które moim zdaniem można nazwać lewym L4, chociaż wystawił je prawdziwy lekarz. Po powrocie z L4 o nic nie prosząc prezes sam od siebie dał mu podwyżkę.
Dla kucy którzy jeszcze nie pracują wyjaśnię machanizm.
Pracownik nie mógł się zwolnić bo nie miał gdzie pójść. Pracodawca nie mógł go zwolnić bo nie miał nikogo na zastępstwo, ten pracownik był zbyt cenny i wykwalifikowany. Oboje to wiedzieli. Wiedzieli też że pracownik bez pracy ma bardziej p--------e niż ten pracodawca bez pracownika. Dlatego pracownik nie dostał podwyżki. Pracodawca nie przewidział jednak L4. Pracodawca zrozumiał dlaczego i w jaki sposób pracownik poszedł na L4, i zabezpieczając się przed jego kolejnym L4 dał mu podwyżkę.
A
#wygryw #p--o #pijzwykopem