Poczytałem troche i intryguje mnie jedna rzecz. Mówi się, żeby "biegać w tlenie" czyli powiedzmy jakoś do pulsu 155. Ja po 30 sekundach bardzo wolnego truchtu od razu mam tętno 170 i potem stopniowo mi narasta do 180 nawet. Co zrobic w takiej sytuacji? Nie truchtać wcale tylko szybko maszerować? Może ja jakiś chory?
Pożyczyłem pewnej dobrej znajomej kasę na leczenie bo podobno miała problemy zdrowotne i ciężka sytuacje życiowa przez co zabrakło jej pieniędzy. Dobre serce mam, no to dałem bez wnikania w szczegóły tym bardziej ze już wcześniej pożyczałem tej osobie i oddała. Kwota to 200zł, wiec tez nie jest to majątek życia.
Umówiliśmy sie, ze odda za miesiąc. Za miesiąc okazało sie ze nadal ma ciężka sytuacje finansowa,
Miesiąc diety. Generalnie to jem co chce, ale staram się nie przekraczać 1700 kcal na dzień. Czasem zjem więcej, czasem mniej. Dodatkowo staram się codziennie zrobić 10k kroków. Rezultaty: