Wpis z mikrobloga

Często jak słyszę, że ktoś studiuje i pracuje to mam w głowie wyobrażenie, że jest na kierunku, na którym wystarczy obecność, albo nawet i nie, żeby zaliczyć większość przedmiotów i nie wymaga on pracy własnej. Wzięło się to stąd, że jak sam byłem na studiach, to pochłaniały one tyle pracy i wkładu własnego po godzinach, że dorzucenie do tego jeszcze pracy było moim zdaniem niemożliwe. A ci, którzy próbowali pracować, to albo byli największymi "nierobami" na studiach i każdy za nich wszystko ogarniał, albo nie wiedzieli w ogóle co się wokół nich dzieje. Jakie jest wasze zdanie? Jest tak faktycznie, czy to tylko moje wąskie doświadczenia i nie mierzyć wszystkich swoją miarą?
#studia #studbaza #pracbaza #kiciochpyta
  • 169
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@makaronzjajkiem: No to gratuluję intelektu, bo na polibudzie jakimś cudem połowa osób często walczyła o tróję, kując po nocach, nawet z tych zdolnych :) @chcialbymbycnormalny tutaj wszyscy mierzą raczej sobie ego także się nie dowiesz xD w rzeczywistości jest tak jak mówisz i sporo osób jedzie na gotowcach, ślizga się, albo w pojedynczych przypadkach jest wybitnie zdolna.

Część też ma poprzepisywane oceny z innych kierunków, ale z mojego doświadczenia
  • Odpowiedz
@chcialbymbycnormalny: Pewnie zależy od specyfiki studiów i pracy. Ja połowę studiów dziennych (inż i magisterka) pracowałem normalnie na etat ale na informatyce większość zaliczeń na późniejszym etapie to były projekty do klepania w domu. A jakieś laborki czy ćwiczenia zapisywałem się w miarę możliwości na rano lub późne popołudnie/wieczór.
A robota w miarę lajtowa bo to nie było dymanie w sprintach tylko adminowanie i support więc jak nic nie wpadło
  • Odpowiedz
A ci, którzy próbowali pracować, to albo byli największymi "nierobami" na studiach i każdy za nich wszystko ogarniał, albo nie wiedzieli w ogóle co się wokół nich dzieje.

@chcialbymbycnormalny: Oczywiście to tylko moje osobiste doświadczenie, ale u mnie było dokładnie odwrotnie, tzn pracowali ci, którzy wszystko sprawnie ogarniali i mieli czas na pracowanie. Ci, którzy byli leserami na uczelni, byli również leniwi poza nią, więc na uczelni jechali na materiałach
  • Odpowiedz
@chcialbymbycnormalny: normalnie, na studiach nie musisz być na wszystkich zajęciach. Skupiasz się tylko na przydatnych przedmiotach, inne olewasz, byle by tylko zdać.
Reszta to kwestia organizacji, predyspozycji, wyrzeczeń i doboru odpowiedniej pracy.
  • Odpowiedz
@chcialbymbycnormalny: normalnie. Nie traktujesz wszystkich przedmiotów jednakowo, skupiasz się tylko na ważnych. Reszta leci na o-------l, żeby tylko zaliczyć. Szukasz odpowiedniej pracy, która daje Ci wymaganą elastyczność. Dalej już tylko organizacja, predyspozycje i wyrzeczenia.
  • Odpowiedz
@chcialbymbycnormalny: a te TRUDNE studia to co było? Jakaś gowniana automatyka na polibudzie? To jest co najwyżej średni kierunek
Może Ci ludzie mieli już sensowne prace w zawodzie kiedy Ty uczyłeś się na 5+ na przedmioty, na które wszyscy pracodawcy mają w------e.
Brandzlowanie się TRUDNYMI studiami jest tak odpychającym poczuciem wyższości. Tym bije ten post jak piszesz, że takie rzeczy tylko na kierunkach humanistycznych. Znam ludzi po różnych kierunkach technicznych,
  • Odpowiedz
@chcialbymbycnormalny: też miałam bardzo czasochłonne studia i w zasadzie od rana do wieczora zakuwałam. Jak moi znajomi z liceum co tydzień wstawiali zdjęcia z imprez, tak ja może raz na pół roku wyszłam z domu, a tak to całe tygodnie i weekendy w książkach, ewentualnie przy ładnej pogodzie robiłam zadania na kocyku w parku. Teoretycznie też sobie nie wyobrażałam pracować w tym czasie (chociaż na magisterce już miałam pracę na
  • Odpowiedz
@chcialbymbycnormalny: Wiele też zależy czym się chcesz zajmować zawodowo. Jak ktoś planuje jakąś karierę kreatywną typu R&D to jak najbardziej warto się skupić na studiach i zbudować sobie dobre zaplecze teoretyczne. Ja np. od początku wiedziałem że to nie dla mnie a jednocześnie wciąż wielu pracodawców niepotrzebnie wymaga papierka od pracowników zajmujących się bardziej eksploatacją niż projektowaniem. Stąd skończyłem zaocznie elektrotechnikę pracując na pełny etat w zawodzie, minimum teorii wyniesione
  • Odpowiedz
@chcialbymbycnormalny: u mnie podobnie bylo. Na czwartym roku na jeden semestr mialam 16 przedmiotów. Zajęcia od 8 do 20 bo były tez luki w bloku zajęć. Doświadczenie robili ci co byli w samorządzie lub zatrudnili sie u wykładowców w kancelariach bo dostawali ios a reszta pracujących zatrzymala sie na 3 roku bo do 5 walczyli z warunami. Później zmieniłam uczelnie na wymianie i tam studenci nie mieli z gory ustalonego
  • Odpowiedz
@chcialbymbycnormalny: w sumie tak, lepisz to niż jaranie się celebrytami. Inna sprawa, mam nadzieję, że to tylko taki jednorazowy przypadek, ale jeśli uznajesz, że ktoś całym kłóci się o politykę, przy średnio mniej niż jednym wpisie dziennie, to ze statystyką u Ciebie ciężko. ¯\(ツ)/¯
  • Odpowiedz