Wpis z mikrobloga

@Anonek463: moja żona mi opowiadała, że w jej powiatowym mieście działała mafia i co jakiś czas znajdowano kogoś w okolicznych stawach. A ja sama, jak miała 8 lat chciano porwać z ulicy, to był 1999 rok. Podjechał jakiś samochód z przyciemnionymi szybami, otworzył drzwi i facet ją złapał, próbował wciągnąć do środka, ale wyrwała się. Policja nawet nie przyjęła zgłoszenia, bo jej nie porwali.
  • Odpowiedz
@Anonek463: no, u mnie w mieście było parę ulic na których strach było się pojawiać za małolata bo zaraz wyskakiwała banda cwaniaczków(często cyganów, ale nie zawsze - najbardziej w pamięci zapadła mi mieszana grupa łebków którzy byli wtedy mniej więcej w moim wieku) i kazali Ci wyskakiwać z gotówki. Innym razem potrafili skroić mnie i kolegę z jakichś zeszytów i czegoś (niektórzy kradli byle co) - a najłagodniejsi potrafili w
  • Odpowiedz
@Anonek463: ja napiszę trochę realiów ze swojej perspektywy. Lvl 38 teraz. Dorastałem w małym mieście powiatowym 50 km od Wrocławia, a część dzieciństwa spędzałem w Darłowie. Najgorsze opowieści o latach 90. NIE SĄ PRZESADZONE. Trochę moich wspomnień:
- w wieku 14 lat paliliśmy papierosy bez filtra (mocne ciemne, filtry wyrywaliśmy) bo z filtrem były dla ped+++ów
- regularne bitwy osiedla na osiedle i ulicy na ulicę a także miasteczka na miasteczko. Dużo podziałów. Ja byłem w grupie skinów. W moim miasteczku ok 12 tys mieszkańców każda ulica miała swoją grupę parudziesięciu chłopa co się lało. Było kilka stref. Bitki nie były jakieś do krwi z nosa. Były metalowe łańcuchy, pałki, metalowe kastety, gazrurki, widły, noże, szpadle, rzucanie się kostką brukową
- miałem nieogrodzone podwórko koło domu. Co weekend po dyskotekach walały się tam zużyte prezerwatywy i strzykawki po kompocie
- obok była mieścina Brzeg Dolny, 13 tys. mieszk., ogromne centrum zaopatrywania w kompot ćpunów którzy jeździli tam pociagami, całe grupy "narciarzy", dużo ludzi miało tam HIV i AIDS
- zbieraliśmy pojarki z ulicy i dopalaliśmy je aż
  • Odpowiedz
@Anonek463: wileński i brzeska to były nie ciekawe miejsca. co slyszalem opowieści bylo tak jak napisane. Ja dostałem gong wychodząc z klatki. Rok 2007 jeszcze. Lokalny dealer wysłał na mnie typka, nejabany na szczęście, także pierwsze pchnecie przez plotek i leżał:D z drugiej strony jak malolaty skakali w autobusie, wystarczyło wspomnieć o wysiadaniu na konkretnym przystanku i to jakby rozwiązywało problem.
  • Odpowiedz
@Anonek463:
Ogólnie było nerwowo fest, Katowice lata 90, jak kupiłem pierwszego fleka w yankesie to jeszcze nigdy tak szybko i czujnie do domu nie pędziłem. Krojenie wtedy to była norma. Raczej poruszało się ekipami nie samemu.Wjazdy kibolskie u nas ruch często się pojawiał, armency sprzedający na targu a wieczorem udający gangsterów. Ja lata 90 pamiętam jako strasznie szare, okropny był wtedy ten kraj i mocno nerwowe choć przy okazji rozrywkowe.
  • Odpowiedz
@Anonek463 pamiętam, że na moim osiedlu ludzie protestowali jak miała być postawiona ławka przy chodniku - bo oczywiste było, że obsiądą ją drechole które będą zaczepiać przechodniów. Posiadanie dobrego auta (przy czym "dobre" to był już mercedes inny niż beczka albo beżowe poniemieckie taxi) to było wychylanie się ze świecznika i ryzyko bycia okradzionym/napadniętym.
Mój dom dwa razy okradziono, za pierwszym razem zgarnęli nawet telefony stacjonarne czy stare komputery i AGD.
  • Odpowiedz
Tak, byłem pierwszym rocznikiem który poszedł do gimnazjum. Dostawaliśmy #!$%@? co drugi dzień bo nie byliśmy z miasteczka gdzie było gimnazjum tylko z okokicycznej wioski. Po jakimś czasie w szkole założyli monitoring i straż miejska odwiedzała gimnazjum codziennie, bo każdego dnia były grupowe bójki gowniaków. Pobicia i drobne kradzieże to była norma.
  • Odpowiedz
@Anonek463: Oczywiście, że było. Gangus na gangusie ;) Mieszkałem przy granicy z Niemcami to co piąty samochód to była mafia. Niedaleko mojego domu w sąsiedztwie wybuchła bomba pod domem jednego ale nikomu nic się nie stało, natomiast kilku chłopaków zostało przez pomyłkę zastrzelonych w lesie.
I nie żartuję, serio :)
Ps. No liczba samochodów to była mała hiperbola.
  • Odpowiedz
@Anonek463: byl bardzo duzy wplyw ruskich na Polske - państwo byo slabe, policja nieudolna i niedofinansowana, wiec korupcja byla na porzadku dziennym - bardzo czesto zdarzalo sie, ze ktos nie musial placic mandatu, przy zatrzymaniu przez policje - jesli do dowodu rejestracyjnego czy prawo jazdy (byla to kiedys ksiazeczka) wlozyl troche hajsu. ogolna bieda, wszechobecna szarosc i poczucie niesprawiedliwosci. upadaly zaklady, czesto sprzedawane za bezczen i lapowki obcemu kapitalowi. ruscy
  • Odpowiedz
@Anonek463: w powiatowych miastach jak nie znałeś największych łobuzów na każdym osiedlu to można było dostać tego samego dnia 3 razy #!$%@?…
W parku obok mojej chaty co jakiś czas ktoś dostawał oklep, był bez butów nie mówiąc o portfelu komórki. Czasem też kradli na żywca łańcuchy z szyji :)) Koledzy kradli torebki czy małolatów. W szkołach był haracz od bogatych bananów czyli takich oskarkow. Bieda była i dlatego tyle
  • Odpowiedz
A jeszcze dodam - matka miała w tamtych czasach knajpę. Naloty mafii i haracze były normą. Do tej pory mam wdrukowane, że zamykam auto od środka (żeby Ci na światłach czegoś nie #!$%@?) i nigdy nie zostawiam w samochodzie torebki (lapka/zakupów) na widoku. Jestem nauczona, że trzeba chować do bagażnika, bo Ci szybę wybiją i ukradną. Na wyrost? Zapewne. Ale jest, jak jest.
  • Odpowiedz
@4mmc-enjoyer: Tak samo jest w Łodzi. Trzeba mniej więcej wiedzieć która dzielnica któremu klubowi kibicuje i mieć odrobinę szczęścia by nie trafić na odmieńca. Z resztą kiedyś dostałbym wpie**ol za szalik z napisem... Polska, bo jakiemuś geniuszowi za bardzo przypominał ten Widzewa. Do tego modne było krojenie koszulek. Miałeś np. na niej wizerunek Jacksona to albo wymieniłeś 3 jego utwory albo wracałeś do domu z gołą klatą.

Moim zdaniem do
  • Odpowiedz
@SzybkiBLN: Pamiętam do dzisiaj - to były regularne wojny, bitwy na siekiery i kije bejsbolowe. Ja mieszkałem na osiedlu skinów, a niewiele dalej zaczynał się rejon punków. Kiedyś zjechali się pksami i pociągami skini i punki z całej okolicy i stoczyli bitwę na mieście. Ja wtedy miałem z 11-12 lat i siedziałem z kumplamj w polonezie ojca jak się zaczęli napieprzać. Nie wiedziałem co się dzieje. Jak już dotarłem do
  • Odpowiedz