Wpis z mikrobloga

164 081,68 - 42,2 = 164 039,48

No i stało się. Wymiękłem. Ale nie poddałem się i ciągnąłem temat do końca, łamiąc 4 godziny. Dobre i to, poprawa o ponad 30 minut w stosunku do mojej porażki sprzed 5 lat (ʘʘ)

Pogoda masakryczna. Jak zaczynaliśmy, to jeszcze było znośnie - jakieś chmurki, wietrzyk... Po chwili chmury znikły, a Słońce zaczęło przypiekać na całego. Niby dało się żyć, cały czas ciągnąłem tempem w okolicach 4:50-4:55/km, ale jakoś w okolicy 20. kilometra fabryka zaczęła strajkować i tempo znacząco spadło. Na półmetek wpadłem z czasem 1:44, ale już było jasne że druga połowa to będzie walka. No i była... wykresy pięknie pokazują jak się działo. Dość powiedzieć, że na 23. kilometrze wyprzedziły mnie baloniki na 3:30 (,) Nie rozpaczałem bo i po co, poza tym czułem, że to nie ostatnie które mnie wyprzedzą.

Od 32. kilometra zaczął się straszny zjazd. Tempo spadło w okolice 6:30, a ja zacząłem mieć głupie myśli typu "po wuj ja się tu pchałem" i przypomniałem sobie, dlaczego 5 lat temu powiedziałem sobie "nigdy więcej maratonów" xD

Było źle, na 38. kilometrze wyprzedziły mnie baloniki 3:45. Wiedziałem, że to nieuniknione i tylko grzecznie ustąpiłem miejsca ¯\(ツ)/¯ Zaczęło być naprawdę słabo, nie chciałem odpuścić łamania 4 godzin a zapowiadało się, że wisi to na włosku ( ͡° ʖ̯ ͡°) W kilku miejscach przeszedłem do chodu, ale to było bardzo złe bo wcale nie pomagało, a przejście do biegu to był nadludzki wysiłek. Na sam finisz zebrałem wszystkie moce i przyspieszyłem w okolice 5 min/km, bolało mnie absolutnie wszystko. Na koniec wleciałem na metę z czasem 3:55 z groszami. Zastopowałem zegarek... i bardzo ostrożnie się położyłem wzdłuż barierek xD Dla mnie trud skończony ( ͡º ͜ʖ͡º)

No dobra, co zawaliłem? Na pogodę wpływu nie miałem, ale popełniłem parę błędów
- przerażony upałem kupiłem plecak i dwulitrowy bukłak, dodatkowe 2 kilo specjalnie nie pomagały, a punktów nawadniania było w ciul i trochę, w zupełności by wystarczyły
- zaeksperymentowałem z wkładkami żelowymi do butów - było mięciutko, ale też trochę ciasnawo i właśnie od 32. kilometra zaczęło mi to przeszkadzać, w porywach do mrowienia w stopach ()

Nie wiem czy i na ile by mnie to przybliżyło do upragnionych 3:30 - wiem tyle, że dzisiaj mam w głowie postanowienie "nigdy więcej maratonu" xD

Miłej niedzieli! ( ͡ ͜ʖ ͡)

#enronczlapie #biegajzwykopem #bieganie #ruszkrakow #sztafeta
enron - 164 081,68 - 42,2 = 164 039,48

No i stało się. Wymiękłem. Ale nie poddałem s...

źródło: 68BF78FF-E830-4917-9791-0B3515C1E7D7

Pobierz
  • 42
@enron: dokładnie to samo uważam na temat robienia przerw na chód - o wiele trudniej zmusić się ponownie do biegu niż po prostu truchtać sobie spokojnym tempem ale utrzymując się wciąż w ciągłym biegu

Nie uważasz ze trochę za dużo kilometrów nabiles przed? Tydzien bezbiegowy albo mocno spokojny nie byłby lepszym rozwiązaniem?
  • 0
@gokish: przyznaję, miałeś 100% rację. Bezsensownie zrobiłem projekcję z półmaratonu na maraton. Teraz kojarzę, że poprzednim razem podobnie zrobiłem xD

Lesson learned ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • 1
@Stormweaver: Niby rano zjedzona uczciwa Owsianka, trochę czekolady, do tego po drodze jadłem czekoladę wpłynie i jakąś dziwną pastę. Ale kto wie, może za mało przyswajalne? ¯\(ツ)
  • 2
@enron: typowe przeszarżowanie pierwszych 21km. A mogłeś pobiec od początku 5:15 ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@gusguster: no ba, standardowy błąd jak się człowiek napali ( ͡° ͜ʖ ͡°) Inna sprawa, że biegłem na 3:30 z koleżanką i mieliśmy się wspierać i dopingować - i było dobrze do 12. kilometra, gdzie stwierdziła że odpada i mam lecieć dalej sam. Pewnie gdyby nie to,
  • 1
@enron: dokładnie to samo uważam na temat robienia przerw na chód - o wiele trudniej zmusić się ponownie do biegu niż po prostu truchtać sobie spokojnym tempem ale utrzymując się wciąż w ciągłym biegu


W sumie raz zaeksperymentowałem na 3-4 sekundy i od razu pożałowałem. Ale potem jeszcze raz to zrobiłem na podbiegu do Wawelu, w pełni świadom konsekwencji - po prostu inaczej bym padł.

Nie uważasz ze trochę za dużo
  • 1
@enron: Za 5 lat znowu najdzie Cię na maraton i znowu będzie 30 minut szybciej. ;-)


Przy moim wieku to prędzej za rok czy dwa, przed pięćdziesiątką ( ͡º ͜ʖ͡º)

A tak na poważnie to gratulacje! Ja na razie nie wyobrażam sobie maratonu. :-)


@sedros: ja dzisiaj sobie też nie wyobrażam, ale... ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Cilthal: Powiem tak, mnie dzisiaj pocisnęło 2 razy, ale piłem bardzo dużo wody. Kilka kubków co 2,5km. Może i nadal byłem lekko odwodniony, ale za to miałem lekką kolkę przez cały maraton. Skorzystałem oczywiście z toi toi. Niektórzy szli też w krzaki. Na poprzednim maratonie nie miałem żadnej potrzeby, ale było chłodniej i nie brałem żadnych żelów energetycznych. Dzisiaj załadowałem podczas biegu ponad 200 g węglowodanów. Możliwe, że to co zostawiłem