Wpis z mikrobloga

Elo rowerowe świry!
Pomyślałem sobie że z czystej ciekawości przeprowadzę małą ankietę jak to jest u was z jazdą w kasku? Jeździcie? Nie jeździcie? Przydał się wam? Czy może żałujecie że nie mieliście tego kasku na głowie?
Zapraszam do dyskusji, warto czy nie warto?
#rower #szosa #gravel #mtb #kolarstwo
l.....n - Elo rowerowe świry!
Pomyślałem sobie że z czystej ciekawości przeprowadzę ...

źródło: comment_16224427842EeohGWH0TwwDBilGmqdP7.jpg

Pobierz

Jeździsz w kasku?

  • Jeżdżę w kasku (dystanse do 50km) 32.6% (941)
  • Jeżdżę w kasku (dystanse 50-100km) 6.2% (180)
  • Jeżdżę w kasku (dystanse pow. 100km) 3.3% (94)
  • NIE jeżdżę w kasku (dystanse do 50km) 46.9% (1354)
  • NIE jeżdżę w kasku (dystanse 50-100km) 5.2% (151)
  • NIE jeżdżę w kasku (dystanse pow. 100km) 5.7% (164)

Oddanych głosów: 2884

  • 116
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@lumberman: Najpoważniejszego dzwona na MTB miałem 100m od domu, na chodniku z kostki brukowej, gdy dopiero jechałem w teren. Kask mi uratował łeb, bez dwóch zdań. Gdybym tamtą trasą jechał bez kasku bo "tylko po bułki", to mógłbym już nie żyć. Zawsze ubieram kask, nawet jak dłubię przy rowerze pod blokiem i robię rundkę testową. Siła przyzwyczajenia sprawia, że nie czuję żadnej niewygody - przeciwnie, wydaje mi się że coś
  • Odpowiedz
@lumberman: Teraz już za każdym razem w kasku. Zawsze lubiłem jeździć trochę bardziej ryzykownie (głównie po ulicach), ale pewnego razu przesadziłem, skończyło się krwiakiem mózgu, popękaną czaszką i kraniotomią. Na szczęście bez dalszych powikłań, ale neurochirurg na ostatniej wizycie skwitował, że zaburzenia mowy, pamięci i równowagi nie powinny wystąpić, padaczka też nie. I że gdybym uderzył bokiem głowy, a nie przodem, to byłby zgon na miejscu.
  • Odpowiedz
Co wy robicie, że nawet na wyjazd po bułki do sklepu czy w trasę po prostej drodze zakładacie kask? Jak trzeba jeździć, a właściwie jak bardzo trzeba nie potrafić jeździć(?), żeby wywrócić się na chodniku i rozwalić głowę. Ponad 10 lat jeździłem wyczynowo MTB/BMX i kask zakładałem sporadycznie tylko na największe hopy czy duże betonowe parki i ani razu spośród tysięcy gleb nie byłem nawet blisko uderzenia się w głowę. Dla mnie
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@lumberman: 2 lata temu na trasce miałem wypadek i z-------m głową o asfalt i w sumie nie wiem jak by się to skończyło jakbym nie miał kasku ¯\_(ツ)_/¯ więc kask zawsze na dystanse większe niż kilometr-dwa
  • Odpowiedz
@FieldsOfHope: jak jeździsz w mieście to na każdym przejściu czy skrzyżowaniu może cię samochód potrącić ¯\_(ツ)_/¯, kask w sumie w niczym nie przeszkadza, a w tej jednej sytuacji kiedy miałby się przydać wolę go mieć na głowie
  • Odpowiedz
@lumberman: Kiedyś moja głowa minęła kant krawężnika o bardzo mały włos - to był ten moment kiedy kupiłem kask i zawsze go mam na baniaku. Od tamtej pory nie miałem takiej gleby, ale kask ma wystarczyć tylko na ten jeden jedyny raz kiedy ten raz na 20 lat zaryję o ziemię.
  • Odpowiedz
Chciałem kiedyś kupić kask, bo chyba jednak bezpieczniej, ale przymierzając czułem się jak w czołgu, miałem wrażenie, że zrujnuje mi to przyjemność jazdy. Czytałem raz, że kierowcy z większą ostrożnością traktują rowerzystów bez kasków, jako bardziej narażonych.
  • Odpowiedz