Wpis z mikrobloga

Trollujecie, czy naprawdę wierzycie, że "język ewoluuje!!!!" to carte blanche na gwałt ze szczególnym okrucieństwem na uznanym i powszechnie akceptowanym uzusie językowym oraz narzucanie siłą (za chwilę pewnie z pomocą przymusu państwowego) arbitralnie zadekretowanych w imię poprawności politycznej koszmarków?


@Dutch: czyli wolisz język socjalizmu, gdzie polikwidowano feminatywy?
@StaryWedrowiec nawet dobrze się nie rozpędziłeś, a tu już koniec... ( ͡° ʖ̯ ͡°) ciężko było znaleźć coś jeszcze w moich kilkunastu wpisach? bo przyznaj perwersyjnie przed samym sobą, dawno nie czytałeś tak dobrze napisanej wykładni argumentu (niekoniecznie niezbywalnego ( )) i przyczepiłeś się do technicznie asekuracyjnego braku przecinka po hasztagu i mojego konsekwentnego i świadomego zapisu małymi literami, bo przecież jesteśmy
@noorey: ech, kolejna konserwatywka, która wczoraj obroniła magistra z filologii polskiej, stara się o posadę w podstawówce i musiała się tym pochwalić na vikop. Za 5 lat będzie czytać tu te swoje wypociny i się za nie wstydzić, ale cóż - takie są błędy młodości i każdy z nas je popełnia.
@noorey: skoro powinniśmy sztucznie manipulować mową, aby osiągnąć językową równość, to zamiast niepotrzebnie język komplikować (który feminatyw powinien zostać uznany "rektora" czy "rektorka") wprowadzać dodatkowe niejednoznaczności syntaktyczne, proponuję to wszystko uprościć. Zamiast wprowadzać dodatkowe formy żeńskie, zamienić wszystkie istniejące formy męskie i żeńskie na nijakie poprzez dodanie sufiksu "o" ( ͡º ͜ʖ͡º).
To oczywiste, że wśród feminatywów znajdziemy wyrazy niezgrabne, brzmiące dziwacznie. Ale skąd ten strach przed czymś nowym?
Język stale się zmienia, tworzymy nowe słowa, zmieniamy znaczenie innych, czy naprawdę ktokolwiek wątpi, że mamy do czynienia z tworem żywym?
Dlaczego tak bardzo wyśmiewamy zjawisko, które ma za zadanie jeszcze dokładniej pomóc nam opisać rzeczywistość?
Wydawało mi się, że między innymi właśnie do tego dążymy.
To oczywiste, że wśród feminatywów znajdziemy wyrazy niezgrabne, brzmiące dziwacznie. Ale skąd ten strach przed czymś nowym?


@craving: czemu każdy opór przed wprowadzaną przez was rewolucją kulturową musi być strachem? Jesteście w stanie odbyć jedną dyskusję bez zaczynania jej od manipulacji?

Te słowa brzmią często po prostu okropnie, a wbrew mało mądrym argumentom lewicy ta dyskusja nie dotyczy tylko kobiet, bo język jest dobrem wspólnym i przez wszystkich będzie używany. Wciskanie
Ich brzmienie? Dość subiektywna sprawa


@craving: i to czyni ją nieistotną? Subiektywna też jest kwestia potrzeby ich wprowadzenia, więc tym samym zniwelowałeś też każdy argument "za".

A gdybyśmy dali im szansę, oswoili się z nimi? Może dzięki temu następne pokolenie nie musiałoby prowadzić takich dyskusji


@craving: Jeżeli a priori założysz że te formy muszą być w języku i koniec, to pewnie. Język ewoluuje organicznie, jeżeli przez "danie im szansy" rozumiesz
@noorey: Tyle udawania mądrej, czytania starych gazet, podkreślania że się studiowało, a omija Cię fakt, że język podlega ewolucji. Niezależnie od własnych opinii.

Język dostosowuje się do jego użytkowników i przemian historyczno-społecznych, co najwidoczniej w roku pańskim 2020 wykopki wciąż nie są w stanie pojąć. Pomimo studiów i otrzymania narzędzi do zrozumienia świata.

No i jako wisienkę na torcie warto dodać, że skoro znasz przedwojenne piśmiennictwo (też miałem okazję się go
@Wap30: Wprowadzenie żeńskich odpowiedników uargumentowałam możliwością dokładniejszego opisywania rzeczywistości, nie zaś działaniem na rzecz ideologii.

Może dziewczynie bardziej przypadłaby do gustu forma inżynierka? W moim odczuciu brzmi lepiej, a i nie tak śmiesznie.

Jeżeli niechęć argumentuje się jedynie jako „nie podoba mi się to słowo”, bez szerszego spojrzenia na chęć dostosowania języka do obecnej obecności kobiet na rynku pracy, a więc do przemian społecznych, to chyba trochę słabo.
Bo jak to
@SkeletonKing tyle studiowania moich wpisów na tyle uważnie, na ile umiesz, a widzisz tylko to, co chcesz widzieć. napiszę jeszcze raz w żołnierskich słowach, przekaz powinien być tym razem zrozumiały: jestem przeciwna feminatywom tworzonym *sztucznie* od już istniejących i świetnie funkcjonujących nazw. nie mam problemu ze stosunkowo nową programistką, jak i nie śmiałabym mówić o mojej fryzjerce jako fryzjerze, bo to również jest konstrukt prosty w obsłudze i językowo użyteczny. natomiast
Wprowadzenie żeńskich odpowiedników uargumentowałam możliwością dokładniejszego opisywania rzeczywistości, nie zaś działaniem na rzecz ideologii


@craving: nie uargumentowałeś, a przedstawiłeś jako powód propozycji ich wprowadzenia, co nie jest prawdą - wystarczy spojrzeć na to jakie środowiska je lobbują i jakie są ich stanowiska ideologiczne. Uważasz że ta potrzeba tak nagle się wykrystalizowała w ostatnich kilku latach?

Sam oczywiście możesz mieć takie stanowisko, natomiast język czymś znacznie więcej niż narzędziem do przekazywania informacji.
@Wap30: Zgodzę się, że nie zawsze płeć podmiotu ma znaczenie dla kontekstu wypowiedzi, jednak równie dobrze moglibyśmy wtedy usunąć końcówki czasowników, wskazujące na ich rodzaj gramatyczny.
Uważam, że dopóki wypowiedź nie ma na celu umniejszenia rozmówcy ze względu właśnie na jego płeć, wiek lub status społeczny, warto poddać dyskusji dodanie do języka nowych form.