Od jakiegoś czasu obserwuję wzmożoną dyskusję na temat feminatywów. Jedna strona próbuje każdą nazwę zawodu w formie męskiej dostosować do formy żeńskiej, często tworząc kuriozalne potworki językowe. Druga strona reaguje alergicznie na każdą mniej popularną żeńską odmianę danej nazwy. Osobiście zagryzam popcorn i stoję okrakiem, bo bawią mnie spory o tak nieistotny fragment rzeczywistości przy jednoczesnym staniu na stanowisku, że jest to konflikt między tymi którzy chcą nadać podmiotowość kobietom a tymi,
Widziałem na głównej filmik o języku polskim - i o ile kolesia nie lubię - to obejrzałem. W sumie ciekawa kwestia mi przyszła do głowy, jak to jest z tymi "feminatywami" - a "płeć to konstrukt społeczny". Czy w przyszłości będziemy obserwować więcej słowotwórstwa w rodzaju kierownica, "kierownicox" czy coś, dla podkreślenia odrębności wszystkich grup lgbtx? Skoro tak ważne jest by podkreślać płeć w języku, a tworzy się nowe płcie (?)

Z
18+ nsfw

Zawiera treści 18+

Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.

@Northmaniack: @Captcha--: feminatywy spoko, podobnie podręcznik Badaczki do Cthulhu. Mnie #!$%@?ło tłumaczenie, że to dlatego, że zły dyskurs konserwatywny używa Tolkiena do szerzenia mizoginii i inne pierdoły. #!$%@? feminatywy bo baby też grają w gry i lubią Tolkiena i to proszę państwa działa. A BMG jak Wojciechowska.