Wpis z mikrobloga

Wczoraj przeżyłem kryzys. Skuliłem się na kanapie i wyłem.

Od rana jednak wyglądało na to, że wszystko będzie dobrze, bo miałem zajęty cały dzień. Praca, siłownia, mała pomoc rodzicom i pod koniec spotkanie z przyjaciółmi. Wróciłem do domu przed północą, przywitało mnie (jak zwykle) puste mieszkanie i poczułem jak spada na mnie okrutny ciężar samotności i bezcelowości całej mojej egzystencji. Może i ten ciężar jest pewną literacką przenośnią, ale wczoraj w nocy niemal czułem jak to wszystko przygniata mnie do ziemi.

Śmierci się boję, więc odganianie myśli samobójczych idzie mi w miarę dobrze. Martwi mnie jednak regularność ich pojawiania się. No i z biegiem czasu i rutyną wcale nie jest łatwiej...

Ostatnio jakiś mirek wrzucił bardzo ważny film ( https://www.ted.com/talks/kevin_briggs_the_bridge_between_suicide_and_life ). Szczególnie poruszył mnie moment, w którym mówca powiedział, że ludzie cierpiący na taki "ból istnienia" generalnie rozwiązują ten problem na trzy sposoby: sen, alkohol/narkotyki i samobójstwo. Wczoraj poradziłem sobie spaniem. Tydzień temu natomiast odstawiłem alkohol, bo zauważyłem jak "dobrze" działa na przetrwanie tego momentu od 20 do północy, kiedy idę spać. Mam zbyt wiele problemów, żeby ładować się w alkoholizm.

Za wszelkie rady dziękuję, bo na własnej skórze przerobiłem chyba wszystkie i jak widać, nic nie zadziałało. Mam już umówioną wizytę w poniedziałek i liczę, że tym razem dowiem się czegoś wartościowego (ostatnia wizyta byłaby totalną porażką gdybym stracił na nią tylko 45 minut, a ja jeszcze musiałem zapłacić 100zł!). Aha, i tym razem już nie będę migał się od leków. Bardzo chciałem tego uniknąć, ale najwyraźniej się nie da.

#depresja #weltschmerz #samotnosc

P.S. Na prawdę, obejrzyjcie ten film!
T.....n - Wczoraj przeżyłem kryzys. Skuliłem się na kanapie i wyłem.

Od rana jedna...

źródło: comment_Xbd1a1ntnd1BlGZVgLu36IWP48lh0kvc.jpg

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
@wypokowicz: Marzenia? Chciałbym stworzyć z kimś poważny związek, zacząć tworzyć swoją rodzinę.

Mam jeszcze przyziemne kwestie związane z edukacją i pracą, ale to od dłuższego czasu robię zupełnie mechanicznie...
  • Odpowiedz
@TarzanLaVolan: Dobrze,że znów próbujesz iść do innego lekarza,ciężko się zmobilizować jak za pierwszym razem nie słyszy się czegoś konkretnego.Proponuję sprawdzić na forach czy są opinie pozytywne np tu: http://forum.gazeta.pl/forum/w,99,36038178,36038178,Biala_lista_psychiatrow_psychologow_terapeuto_w.html
Leków się nie bój-jeśli lekarz stwierdzi że warto spróbować,zaufaj. Pomagają choć czasem na początku sa męczące skutki uboczne.
Powodzenia i daj znać jak poszło :)
  • Odpowiedz