Wpis z mikrobloga

Mircy, jest nadzieja!

W mojej nierównej walce z powracającymi stanami spod tagu #depresja jest pierwszy promyk nadziei. Po dwóch nieudanych wizytach u psychologa (jednej NFZ, jednej prywatnej) za trzecim razem się udało. Co prawda, była to krótka rozmowa, kwalifikująca na terapię, ale była bardziej wartościowa, niż tamte dwie razem.

Otóż, psycholog po krótkim wywiadzie naświetlił mniej więcej mechanizm, tego co się dzieje pod moją kopułą, i było to zaskakująco trafne. Nie będę wchodził w szczegóły, ale po latach męczarni poczułem, że w końcu ktoś zrozumiał z czym się borykam.

Idę więc na terapię i pierwszy raz od dawna czuję, że coś się może ruszyć w dobrą stronę.

Aha. Na koniec wizyty zadałem podchwytliwe pytanie, nie licząc specjalnie na jakąś złotą odpowiedź. Mianowicie: "Gdy dopada mnie pod wieczór ten straszny, pochłaniający i paraliżujący dół. Ta depresyjna gonitwa myśli. Co wtedy robić?"

Naturalnie Pan psycholog powiedział, że nie ma żadnego łatwego, uniwersalnego wytrychu... ALE! za te stany odpowiada głównie kortyzol, który podkręca naszą wrażliwość na bodźce, przyśpiesza reakcje. Jednym słowem: jest to reakcja organizmu na zagrożenie (w końcu to "hormon stresu"). Tylko fizycznie tego zagrożenia nie ma, więc nie za bardzo da się przed nim uciec... Kółko szybko się zamyka i sprzęga, bo zaczynam się stresować przedłużającym się stresem...

Co robić? Otóż należy się STYRAĆ FIZYCZNIE. Zmęczyć się. Spożytkować nadmiar tego bezsensownie produkowanego kortyzolu. Iść na siłownię, biegać. Coś co ostatnio zacząłem robić, nazywam to #ucieczkaprzeddepresja (dziś 8.5km w 56min). Teraz będzie fajny czas, bo można wdziać ubranie i po prostu wyjść z domu i w ostateczności robić kółka wokół bloku.

Mam nadzieję, że będzie to podpowiedź dla tych, którzy borykają się tak jak ja z #depresja, #weltschmerz i w sumie też #samotnosc i #tfwnogf (które często bywa przyczyną lub efektem dwóch pierwszych).
  • 10
@worldmaster: Wiesz jak to jest z tymi mądrościami. Wszyscy, wszystko wiedzą i słyszeli to sto razy (pewnie powiedzieli innym ze 25). Ale czasem trzeba to usłyszeć z odpowiednich ust, w odpowiednim momencie. No i jeszcze przekonująco sformułowane.
@TarzanLaVolan: i musiałeś iść do psychologa dodatkowo płacąc kupe kasy,żeby ten naświetlił Cię, że kortyzol to stres, który dodatkowo nakręca stres i żeby go spuścić to trzeba się zmęczyć? Serio? Taka wiedza jest darmowa i szeroko dostępna w internetach...
@mlg20: Ta wizyta, o której pisałem, była bezpłatna. Jej celem było zakwalifikowanie mnie na terapię (która też będzie bezpłatna), a wiedza o kortyzolu, która tak bardzo Ciebie poruszyła, była odpowiedzią na pytanie, które zadałem na koniec wizyty.

Wszystko to napisałem w pierwszym poście ( ͡° ͜ʖ ͡°)