Aby w naszym kraju w oczach przeciętnej Grażyny zostać ateistą, wystarczy powiedzieć, że z Kościołem i chrześcijaństwem jest Ci niespecjalnie po drodze. Dalsza rozmowa o silnym/słabym ateizmie, agnostycyzmie czy nie daj Bóg innych religiach, a już b--ń Cię Panie Boże islamie nie wchodzi w grę. Podobnie też w kręgach oświeconych gimboateistów lepiej nie przyznawać się do infantylnych wierzeń w byty nadprzyrodzone.

Igrzyskami godnymi popcornu w karmelu i pepsi są z kolei dyskusje ateista - katolik. Nie ma takiej głupoty czy sprzeczności, do której nie posunie się ateista, udowadniając swoje racje i nie ma takiej głupoty lub herezji, do których nie posunie się katolik (mówię rzecz jasna o podwórkowych dyskusjach, nie panelach akademickich). Wszystko okraszone zupełnie zbędną wrogością i udawaniem, że dyskutujemy poważnie.

Wydaje mi się, że ta “wojna podjazdowa” działa tak samo w obie strony. Ma to miejsce zarówno w grupach koleżeńskich, jak i rodzinie. Zazwyczaj obu stronom brakuje podejścia: “przecież możesz myśleć inaczej”, co jest spowodowane obawą o konieczność przewartościowania swoich poglądów - przyznania się do swoich błędów i nieścisłości w myśleniu lub brakiem znajomości tematu, który powinien być dla mnie bardzo ważny. Co najlepsze, obie strony uważają, że zostały zaatakowane pierwsze. Jak to wygląda w rzeczywistości, jest kwestią konkretnej sytuacji.

Morału
Odmien_Byc - Aby w naszym kraju w oczach przeciętnej Grażyny zostać ateistą, wystarcz...

źródło: comment_qARtphF8aMucMTxTJTYHeIleMFzdCFnJ.jpg

Pobierz
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Miałem dziś dobry humor i trochę czasu, więc postanowiłem, że zrobię coś dla Moich wiernych z tego śmiesznego portalu i w końcu spełnię ich modlitwy. Czytam więc czego tam chcą, w sumie jakieś pierdoły, myślę Sobie: dwie minuty i po robocie, a fejm i wdzięczność owieczek na całe życie. Biorę się więc za odpisywanie, do każdego z osobna... i zonk.

90% Moich wiernych z tagu #mirkomodlitwa Mnie zablokowała xDDD

Trudno więc, nie chcą Mojej łaski więc jej nie dostaną. Tylko po co się modlić w takim razie i zawracać Mi gitarę?
#
  • 20
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

W związku z tym, że #swiadkowiejehowy mają teraz kampanię z zaproszeniami na ich jedyne święto w roku - Pamiątkę Śmierci Jezusa - przypomniało mi się, jak ja widziałam tą kampamię jako uczestnik.

Mogę to w sumie przyrównać do nowego dodatku do gry xD Dostajesz dodatkowe itemki w postaci zaproszeń, dodatkowego skilla w postaci nowego wstępu do rozmowy i szybciej możesz uzyskać achievement bycia "pionierem pomocniczym", bo zmniejszają liczbę wymaganych godzin przeznaczonych na głoszenie.

Czyli generalnie nagle dużo ludzi zaczyna dużo głosić, bo jest fajny nowy dodatek i do tego ułatwienia, że nie myszą aż tak się wysilać w rozmowach z ludźmi - chodzi tylko o zaproszenie na wydarzenie - i do tego spokojnie mogą wyrobić godziny w miesiącu na pioniera.

Takie
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Jordan Peterson, autor bestsellerowej książki "12 życiowych zasad", agnostyk i prominentna osobistość świata psychoterapeutów, brał udział w rozmowie z kilkoma księżami, w potężnym audytorium prywatnego uniwersytetu Liberty University, Virginia.
Po kilkunastu minutach odkąd Peterson zaczął przemawiać, na scenę wtargnął młody człowiek w białej koszuli z płaczem w głosie mówiąc:
-Nazywam się David [...] jestem chory i potrzebuję pomocy. Chciałem się z Panem spotkać. [...] dzwoniłem [...] chcę znać go lepiej (mówiąc do ochrony).
W ciągu sekund ochrona i policja trzymała mężczyznę, który słąniał się na nogach i zaczął łkać w desperacji.
Jordan Peterson, przy akompaniamencie księży wypowiadających modlitwę, klęknął przy chorym i głaskał go po głowie i plecach, podczas gdy studenci pokłonili głowy w modlitwie.
Telewizja odcięła nadawanie, a po powrocie Peterson jest mocno roztrzęsiony i nadal zapłakany, pocieszany przez pastora.
silentpl - Jordan Peterson, autor bestsellerowej książki "12 życiowych zasad", agnost...

źródło: comment_JgDKt06w9UH5Whu4psX2igxCKUy7g6hp.jpg

Pobierz
  • 34
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Choraś Marjo fałszu pełna
Przeklętaś ty między kokotami
I przeklęty pasożyt bebecha twojego Jezus
Śmiesznaś Marjo, matko zdrożna
Pal się ze wstydu przed nami wszystkimi
Teraz i w godzinę śmierci twojej wiary
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@solus_ipse: I kto tu ma słabą kondycję w umysłową xd Po pierwsze, kto w dzisiejszych czasach przyczepia się do kogoś o to w co wierzy? Po drugie, taguj gimboateizm. Nikogo twoje wysrywy, atencyjny taborecie, nie obchodzą. To już Klepacka lepiej prowokuje.
  • Odpowiedz
@solus_ipse: Poza tym dzbanie, chyba nie myślałeś, że ktoś to przeczyta i natychmiast, doznając oświecenia, porzuci swoją wiarę? Serio, jak można być tak głupim, żeby myśleć, że próba przekonania kogoś do zmiany swoich poglądów do czegoś doprowadzi. Nie znasz jeszcze życia, dziecko (nie)drogie.
  • Odpowiedz
PROBLEM Z KOŚCIOŁEM (kolejny wpis, którego prawie nikt nie przeczyta) #cedrikpisze

Dzisiaj będzie bardziej osobiście.

Czasami czytam wpisy moich facebookowych znajomych, w których piszą o Kościele, czy też o tym, jak bardzo tego Kościoła nienawidzą. "Czarna mafia", "Kler", "Pedofile", "Bandyci" - zło wcielone, normalnie. Organizacją, która pierze ludziom mózgi. Co więcej - Jak wierzysz, to od razu oznacza, że jesteś "członkiem mafii", sama zaś wiara w cokolwiek oznacza z automatu wiarę we wszystko, co mówi Kościół.

Wyjaśnijmy
Cedrik - PROBLEM Z KOŚCIOŁEM (kolejny wpis, którego prawie nikt nie przeczyta) #cedri...

źródło: comment_t9ZxMzLMvDSg1AIjhc3p8nvVcG07YuvR.jpg

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@fuck_yeah: Hej. To zmuszanie do obrzędów też moim zdaniem nie jest dobre. Sam obrzęd w sobie nie ejst niczym złym. Nie ma nic nieczystego, dopóki sami tego takim nie uczynimy. Jeżeli chodzenie do budynku Kościoła i rzeczywiste poczucie wspólnoty buduje jakichś ludzi to dla nich jest to dobre. Osobiście mogę chodzić i mogę nie chodzić. Gdy idę i chce się w to zaangażować by szukać Boga, oddać mu w ten
  • Odpowiedz
PROBLEM Z KOŚCIOŁEM (kolejny wpis, którego prawie nikt nie przeczyta) #cedrikpisze

Dzisiaj będzie bardziej osobiście.

Czasami czytam wpisy moich facebookowych znajomych, w których piszą o Kościele, czy też o tym, jak bardzo tego Kościoła nienawidzą. "Czarna mafia", "Kler", "Pedofile", "Bandyci" - zło wcielone, normalnie. Organizacją, która pierze ludziom mózgi. Co więcej - Jak wierzysz, to od razu oznacza, że jesteś "członkiem mafii", sama zaś wiara w cokolwiek oznacza z automatu wiarę we wszystko, co mówi Kościół.

Wyjaśnijmy
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Cedrik: Ja odsunąłem się od Kościoła częściowo z tych samych powodów co Ty - za duży nacisk i presja - ale również dlatego, że wraz z rosnącym zainteresowaniem nauką i intensywniejszym "samodzielnym myśleniem" zacząłem dostrzegać, że te rytuały nie mają większego sensu. Pamiętam, że najbardziej uwierała mnie biblia - jakoś nie mogłem zaakceptować tego, że ktoś spisał ją 2000 lat temu i przetrwała do naszych czasów, przetłumaczona po drodze kilka razy - nie wierzę, że, jeśli to w ogóle prawda, sens tekstu został oddany bez błędów wynikających z tłumaczeń i zmian kulturowych związanych z czasem. Potem pojawiła się myśl, że to jest całkowicie kontrolowane przez Kościół, a Kościół ma władzę i pieniądze, które chce utrzymać - z kąd już krok do oczywistego wniosku, że bibla to po prostu manipulacja na ogromną skalę.

Na początku byłem jakby nieco zły na ludzi, że tego nie dostrzegają i dalej ślepo wierzą i dają się manipulować. Potem trochę dorosłem i doszedłem do wniosku, że ludzie "prości" albo po przejściach potrzebują w coś wierzyć i odbieranie im tego jest nie na miejscu - zacząłem szanować cudzą wiarę (przynajmniej dopóki ktoś nie wykazał się brakiem szacunku do mojej).

Sam natomiast zostałem agnostykiem - nie wiążę się z żadną z religii, ale też nie odcinam się zupełnie od chrześcijaństwa bo jednak jest to kultura, w której się wychowałem i w której żyję na codzień. Jednym z moich ulubionych zajęć jest uświadamianie "ateistom", że wcale nie są niewierzący, a nawet wręcz przeciwnie - również wykazują się wiarą. Bo przecież ateiści, w odróżnieniu od agnostyków, twierdzą, że żaden bóg nie istnieje - a dowodów na to mają dokładnie tyle samo co dowolna religia na to, że ich bóg istnieje - czyli zero. Jak więc inaczej to nazwać niż
  • Odpowiedz
@Myzreal: dopiero dziś przeczytałem ale podpisuje się pod tym co napisałeś obiema rękami. Mam identyczne poglądy jak Ty, cieszę się że nie jestem sam ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Niebadzsmokiem: Religie powszechne (a w szczególności ich miałcy wyznawcy) będą dalej wzajemnie generować agresję, a kraje religijne nadal będą trzymały stronę swoich. Tylko w demokratycznych, laickich państwach ludzie są wolni, nie ma przyzwolenia na głupie wojenki i dyskryminacje. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Uważam, że religia to takie "mleczaki" cywilizacji i teraz, jak już jesteśmy względnie rozwinięci, to możemy bez problemu odrzucić te zabobony i zająć się innymi rzeczami.

Ponadto, wszyscy którzy piszą, że musimy być dozgonnie wdzięczni religii X, Y, Z, bo byśmy nie byli w takiej sytuacji w jakiej jesteśmy to niesamowici ignoranci - przeszłość to przeszłość, czasy i mentalność była inna, teraz mamy XXI wiek i znacznie lepsze rozumienie świata, niż ludzie
  • 26
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach