Aby w naszym kraju w oczach przeciętnej Grażyny zostać ateistą, wystarczy powiedzieć, że z Kościołem i chrześcijaństwem jest Ci niespecjalnie po drodze. Dalsza rozmowa o silnym/słabym ateizmie, agnostycyzmie czy nie daj Bóg innych religiach, a już b--ń Cię Panie Boże islamie nie wchodzi w grę. Podobnie też w kręgach oświeconych gimboateistów lepiej nie przyznawać się do infantylnych wierzeń w byty nadprzyrodzone.
Igrzyskami godnymi popcornu w karmelu i pepsi są z kolei dyskusje ateista - katolik. Nie ma takiej głupoty czy sprzeczności, do której nie posunie się ateista, udowadniając swoje racje i nie ma takiej głupoty lub herezji, do których nie posunie się katolik (mówię rzecz jasna o podwórkowych dyskusjach, nie panelach akademickich). Wszystko okraszone zupełnie zbędną wrogością i udawaniem, że dyskutujemy poważnie.
Wydaje mi się, że ta “wojna podjazdowa” działa tak samo w obie strony. Ma to miejsce zarówno w grupach koleżeńskich, jak i rodzinie. Zazwyczaj obu stronom brakuje podejścia: “przecież możesz myśleć inaczej”, co jest spowodowane obawą o konieczność przewartościowania swoich poglądów - przyznania się do swoich błędów i nieścisłości w myśleniu lub brakiem znajomości tematu, który powinien być dla mnie bardzo ważny. Co najlepsze, obie strony uważają, że zostały zaatakowane pierwsze. Jak to wygląda w rzeczywistości, jest kwestią konkretnej sytuacji.
Morału
Igrzyskami godnymi popcornu w karmelu i pepsi są z kolei dyskusje ateista - katolik. Nie ma takiej głupoty czy sprzeczności, do której nie posunie się ateista, udowadniając swoje racje i nie ma takiej głupoty lub herezji, do których nie posunie się katolik (mówię rzecz jasna o podwórkowych dyskusjach, nie panelach akademickich). Wszystko okraszone zupełnie zbędną wrogością i udawaniem, że dyskutujemy poważnie.
Wydaje mi się, że ta “wojna podjazdowa” działa tak samo w obie strony. Ma to miejsce zarówno w grupach koleżeńskich, jak i rodzinie. Zazwyczaj obu stronom brakuje podejścia: “przecież możesz myśleć inaczej”, co jest spowodowane obawą o konieczność przewartościowania swoich poglądów - przyznania się do swoich błędów i nieścisłości w myśleniu lub brakiem znajomości tematu, który powinien być dla mnie bardzo ważny. Co najlepsze, obie strony uważają, że zostały zaatakowane pierwsze. Jak to wygląda w rzeczywistości, jest kwestią konkretnej sytuacji.
Morału
#bekazkatoli #bekazprawakow #bekazpisu #neuropa #kosciol #chrzescijanstwo #bekaznarodowcow #religia