Wyjazd K1 POCHP, lecz kardiologicznie, duszność od 3 godz. Pan w wieku 88 lat urocze dwa bałwanki. Po dojeździe na miejsce ocena stanu, pomiar SpO2 itd..... Wreszcie pada prośba do małżonki ów ciężko chorego o udostępnienie zespołowi dokumentu z numerem PESEL. Małżonka biega po domu wywala z szafek teczki z gazetami z lat 60tych, szuka gdzie tylko może. Pacjent siedzi na noszach oddycha tlenem - twarz ozdobiona maską. Szanowna małżonka co chwile
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@NikczemnyF: Czasem nimi nie ma się kto zająć, a nie zawsze stać kogoś na wydanie 2,500 netto/msc, na jakiś dom starości. Etyka zawodowa nie pozwala na takie myślenie, jeżeli człowiek potrzebuje pomocy, to jej udzielasz, nieważne czy ma 20 czy 90 lat. To nadal jest człowiek. Nie martwisz się co dalej z nim będzie, nie możesz, w Twojej głowie zaprogramowana jest pomoc, a nie rozmyślanie, czy wujek czy synek zajmie
  • Odpowiedz
Zrzuta dla Vigi! Nie trzeba chyba nikomu przypominać kim jest ten człowiek.
Potrzebuje teraz bardzo pomocy, kto kiedyś choć raz był połamany wie jak cięzkim procesem jest rehabilitacja i z jakimi kosztami się wiąże.
Więc nie szczędźcie cebulionów i przelewajcie co się da dla Vigi! A tak serio to każdy grosz się liczy. Podzielcie się tym linkiem wszędzie gdzie się da!

https://zrzutka.pl/xj2b8s

#motocykle #ratownictwo #ratownikmedyczny #
b.....u - Zrzuta dla Vigi! Nie trzeba chyba nikomu przypominać kim jest ten człowiek....

źródło: comment_viPHB3zdg8nb9KuRpV94LNs4xo08sg0i.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Kochane Mirki i Mirkówny

Jak wiecie mój #niebieskiepaski @viga_moto-ambulans miał 1 sierpnia wypadek na MotoAmbulansie.

Jak każdy szanujący się #ratownikmedyczny (KPP) wiedzący co nieco o #ratownictwo po wypadku instruował udzielającego mu pierwszej pomocy człowieka, ze wszystkim od wykonania telefonu do mnie i na #999 aż po identyfikację własnych obrażeń i zdanie pełnego raportu lekarzowi, kiedy przyjechała karetka.
emio - Kochane Mirki i Mirkówny 

Jak wiecie mój #niebieskiepaski @viga_moto-ambula...

źródło: comment_tpBI7xJuycxdvdEP9xhpiNe43ZVAQkga.jpg

Pobierz
  • 62
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@emio: Czekaj, moment, NFZ nie pokrywa rehabilitacji? Czy wolicie prywatną (bo szybciej/pewniej/cokolwiek - rozumiem, nie oceniam)?
  • Odpowiedz
@maur: "ludzie z branży" o ile nie są szychami nie mają lepiej niż zwykli śmiertelnicy.

NFZ cośtam pokrywa, zresztą walczymy o to żeby jak najlepiej i jak najbardziej wykorzystać wszystkie możliwości jakie są, ale kolejki są dłuuuuugaśne, a i NFZetowej rehabilitacji mało. Czas jest tu po prostu na tyle ważny, że aby jak najwięcej zdziałać po zabiegach będzie trzeba zacząć jak najszybciej i w jak największym zakresie.

Przy bardzo poważnych
  • Odpowiedz
Wezwanie do przychodni POZ, powód - poparzenie twarzy. Kobieta lat 27. Pierwsza myśl - skoro wezwanie do przychodni to za pewne nic poważnego bo najczęściej lekarze POZ wzywają karetki systemowe do pierdół i robią z nas darmowe taxi ponieważ nie chce im się zamawiać karetki transportowej. No ale w tej pracy nic nie jest oczywiste. Po przybyciu na miejsce zastaliśmy młodą dziewczynę, która cała rozebrana stała pod prysznicem i była polewana zimną
  • 131
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@wonsz_smieszek: była straż miejska a wcześniej ratownicy którzy go zbadali więc ja bym to traktował jako "pacjent oddalił się przed przybyciem ZRM" i nie robił sobie zbędnej papierologii.
  • Odpowiedz
Pozwolę sobie poprosić Was o oddanie głosu w plebiscycie na najlepszego ratownika medycznego. Michał jest moim kumplem i partnerem z zespołu. I co najważniejsze - jest naprawdę jednym z najlepszych!

http://www.gazetakrakowska.pl/plebiscyt/karta/michal-frydrych-krakowskie-pogotowie-ratunkowe,29017,1433553,t,id,kid.html

Nie gniewajcie się ale jako autor tagu #999 przyspamuję nim :-)

  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Wezwanie do kobiety, powód: "zaburzenia zachowania/psychiczne".

Zespół podstawowy, byłem kierowcą-ratownikiem. Przyjeżdżamy na miejsce, drzwi otwiera nam jak się okazało córka pacjentki rzucając hasło "panowie, nie wiem co się dzieje z mamą…nie mam już siły na to wszystko dlatego was wezwałam". Kolega zdążył rzucić tekst "spróbujemy pomóc"… jak się później okazało niezbyt trafny.
W pokoju zastaliśmy pacjentkę która zwyczajnie w świecie się masturbowała. Naga od połowy, palec w pochwie i w odbycie… krzyki typu "wsadźcie mi coś, muszę coś czuć!", "pragnę go mieć w sobie" "chce dużego, muszę go czuć bo zwariuję" …za pewne w tym momencie każdy śmieszek pomyślał "mogliście ratować, pomóc pacjentce( ͡° ͜ʖ
  • 66
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

A więc wyobraźcie sobie swoją babcie w takiej akcji.


@polancky: ty chory p-----e, do czego ty mnie właśnie zmusiłeś? Powinni Cię sądzić za łamanie praw człowieka.
  • Odpowiedz
Byłem dzisiaj u lekarza po skierowanie na badanie USG bo w poniedzialek miałem straszny atak bólu w okolicy lędźwiowej. Podejrzewam kamienie w nerkach no ale bez badania nic nie zrobię.
No i Pani Doktor najpierw mnie zbadała, opukała. Usiadła wypisała skierowanie i jakoś rozmowa zeszła na powody dla których ludzie wzywają karetki.

- Pan nie uwierzy z jakich powodów ludzie wzywają pogotowie!

  • 23
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Mireczki medyczne - jest prośba ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Potrzebuję zebrać nieco więcej danych do pracy dot. znajomości języka angielskiego wśród pracowników związanych z
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#999 #ratownikmedyczny #ratownictwo

Nawiązując do poprzedniego wpisu n/t 21-letniego samobójcy: http://www.wykop.pl/wpis/13963281/sobota-ok-godz-20-wezwanie-do-sasiedniej-wioski-ut/

Chłopak spędził na OIOM-ie tydzień, po pierwszej dobie było wiadomo iż jest już tak na prawdę "rośliną". Dzisiaj został przewieziony do szpitala wojewódzkiego gdzie wg. procedur zostanie stwierdzona śmierć pnia mózgu. Pacjent będzie zakwalifikowany jako dawca narządów więc jedyny plus całej tej sytuacji to taki, że zostanie uratowanych kilku innych ludzi.

Wczorajsza
polancky - #999 #ratownikmedyczny #ratownictwo 

Nawiązując do poprzedniego wpisu n...

źródło: comment_8VckRIhfPzFUTvH3Onm1Sj15X9XGxcBN.jpg

Pobierz
  • 36
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@rss: Nie mam pojęcia jaki czas jest "odpowiedni" pewnie mają na to wpływ inne uwarunkowania np. wiek.

Co do wyrzutów sumienia w pierwszej chwili masz dosłownie kilka sekund na podjęcie decyzji czy ma szanse przeżyć czy nie, czyli de facto bawisz się w Boga. W tym przypadku po przybyciu na miejsce nic nie było oczywiste aby konkretnie stwierdzić - odstępujemy (nie wiedzieliśmy ile mniej więcej czasu mógł wisieć ale podjęte
  • Odpowiedz
Sobota ok. godz. 20 - wezwanie do sąsiedniej wioski: utrata przytomności, nie oddycha. Lat 74. Odległość do miejscowości ok 6km. Jeszcze w karetce mamy informację iż rodzina prowadzi RKO. W miejscu wezwania pacjent obciążony kardiologicznie, dodatkowo otyłość. Przejęliśmy RKO, w miedzy czasie wzywamy drugi zespół S do pomocy - ogólnie 7 defibrylacji pod rząd, następnie kiedy już na miejscu był drugi zespół to tylko PEA i asystolia (płaska linia) po łącznie 45 minutach odstąpiliśmy od czynności i lekarz z zespołu S stwierdził zgon.

Niedziela - o 19 zaczęliśmy dyżur. Podczas kolacji ok. 21:30 słyszymy alarm a w głośnikach głos dyspozytora krzyczy aby zbierać się do pilnego wyjazdu i kierować się w stronę miejscowości X oddalonej o 16 km. Wyjeżdżamy w ciągu nie całej minuty a już w karetce dostajemy szczegóły. Ulica XYZ, między domami kawałek lasku, pacjent l. 21, powieszony, znajomi rozpoczęli RKO. Dojeżdżając na miejsce widzimy migające latarki i osoby stojące przy drodze. Wypadamy z karetki z całym sprzętem (torba z tlenem, autopuls, defibrylator, plecak ratowniczy) i biegniemy ok. 20 metrów w głąb lasku po drodze przechodząc przez małą rzeczkę. Na miejscu zastajemy resztę znajomych którzy uciskają klatkę piersiową swojego kolegi. Młody chłopak, siny, bez funkcji życiowych, źrenice szerokie i bruzda wisielcza na szyi. Zaczęliśmy działać z kolegą- podłączamy niezbędny sprzęt, podajemy leki, intubujemy. W między czasie zbieramy wywiad od znajomych - powiedzieli tyle, że siedzieli przy ognisku za domem i kolega poszedł niby się wysikać, długo nie wracał więc jeden poszedł za nim i znalazł go wiszącego na pasku od spodni. Informujemy dyspozytora o zastanej sytuacji i prosimy o zespół S do pomocy przy resuscytacji. Po ok. 12 minutach naszych działań uzyskaliśmy powrót krążenia i oddechu. Zadecydowaliśmy o szybkim przeniesieniu pacjenta do karetki i transport do szpitala bez oczekiwania na zespół S - poinformowaliśmy dyspozytora że z eSką spotkamy się na trasie do szpitala. Przy karetce pełno gapiów więc kilka osób + patrol policji zaangażowaliśmy do pomocy przy transporcie pacjenta do karocy. Z drugą karetką spotykamy się na trasie i jadą za nami do szpitala oddalonego od miejsca zdarzenia ok. 30km. Pacjent nieprzytomny, wydolny krążeniowo i oddechowo przekazany bezpośrednio na OIOM.

Taka ciekawostka jeszcze iż zdarzenie miało miejsce nie całe 200m od posterunku ratownictwa medycznego w tej miejscowości należącego do naszej filii ale karetki nie było na miejscu ponieważ nasi koledzy byli na innym wezwaniu. Ogólnie mieszkam w tej miejscowości na co dzień więc chłopaka widywałem na mieście a po za tym mamy wspólnych znajomych. Jedno mnie tylko dręczy - albo chłopaka znowu będę widywał na mieście i będę miał zajebistą satysfakcję z dobrze wykonanej roboty albo chłopak zostanie do końca życia leżącą w domu rośliną…i będzie mnie przeklinał w myślach do końca życia, że nie pozwoliłem mu odejść…W końcu teoretycznie z racji tego iż nie wiadomo ile czasu wisiał mogliśmy odstąpić od podjęcia czynności i chłopak odszedł by tam gdzie się wybierał ale decyzja moja była inna i mam nadzieje, że po czasie okaże się słuszna.

Tak
polancky - Sobota ok. godz. 20 - wezwanie do sąsiedniej wioski: utrata przytomności, ...

źródło: comment_1ViS6z7meK1wN6JWVZfOG0LQFEoZSe3D.jpg

Pobierz
  • 146
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Kochani,
Pierwszy raz mam możliwość osobiście Wam podziękować za Waszą troskę o mnie i za to, że trzymaliście kciuki. DZIĘKUJĘ!!!

Pomimo licznych obrażeń jestem już na oddziale ortopedii i na zwykłych lekach przeciwbólowych (nie na narkotykach :) ). Pisze mi się jeszcze niestety bardzo trudno, dlatego jeśli ktoś chciałby pogadać to proszę o telefon o dowolnej porze, a jeśli ktoś chciałby mnie odwiedzić to będę bardzo wdzięczny.

Szpital Powiatowy w Lubinie
vigamoto-ambulans - Kochani, 
Pierwszy raz mam możliwość osobiście Wam podziękować z...

źródło: comment_UXF6IR0vziCK4TPC7ORaUkHWHIETchAW.jpg

Pobierz
  • 65
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach