@nofluffjobs:

Nie wiem jak inni mieli i mają ale mi też wasza kampania trochę pomogła nabrać dystansu do pracy i szacunku do siebie jako osoby.

Pracuje jako Java Developer, w jednej z firm gdzie pracowałem w "Scrumie" (raczej pato-scrum) wykorzystywano Sprinty jako narzędzie dociskania, wywierania presji. Manager traktował te dwutygodniowe iteracje jako swego rodzaju deadline'y. Zawsze było ciśnienie takie by dowozić wszystko. Na początku jak tam trafiłem nie wiedziałem co
  • Odpowiedz
@nofluffjobs: ja gniję w sumie że ktoś może czekać na odpowiedź xD
Wysyłasz do kilku, w kilku firmach prowadzisz rekrutację i ta, która pierwsza przechodzi do podpisywania umowy, wygrywa xD
Reszcie mówisz że gitara siema, było się spiąć szybciej i olewasz.
  • Odpowiedz
  • 1169
Mireczki przypomniało mi się jak chodziłem do technikum na profilu informatyka i musiałem odbyć miesięczne praktyki.
Poszedłem do pobliskiego #januszex zapytać o praktyki, w ich dziale informatycznym. Na rozmowie tak pięknie wszystko opisywali dosłownie złote góry.
Przyszedł moment praktyk. Przychodzę do firmy, pytam gdzie mam pójść a kierownik do mnie czemu nie jestem ubrany w strój roboczy, powiedziałem, że ja na praktyki do informatyka, zaprowadził mnie, dostałem tam komputer do sformatowania i później siedziałem sam cały dzień, nic nie robiąc.
Pod koniec zmiany, znów przyszedł kierownik i mówi, że jutro mam być ubrany w strój roboczy.
Przyszedłem następnego dnia wziąłem jakieś rzeczy, które mogą się pobrudzić, myślałem że coś na produkcji będziemy podłączać, jednak nie.
Zostałem wysłany na produkcję i na praktykach z informatyki miałem stać przy linii i wkładać elementy do paczek :)
Chicoxxx66 - Mireczki przypomniało mi się jak chodziłem do technikum na profilu infor...

źródło: comment_1665240034rYF2BqcqjynfBbgTlhjyDW.jpg

Pobierz
@Chicoxxx66: to to nic xDD u mnie #!$%@? janusze szkolni mieli układ z januszexem i utrudniali wybór własnego miejsca praktyk. Nalegali żeby ludzie szli do tego ich januszexu i tam podobnie jak u ciebie informatyk robił rzeczy niezwiązane z informatyką. #!$%@? dyrektorka ciekawe ile za to dostawała w łapę xD
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Piszę z anonima bo mam bana długiego, znalazłem wpis, który był napisany prawdopodobnie przez ojca @oiio #historieprywaciarza i tak mnie zżera ciekawość, że aż muszę ciebie zapytać, jak potoczyło się historia tych dwóch chłopaków w twojej firmie? Minęło 5 lat.

Treść wpisu:

Potrzebowałem na drugą zmianę dwóch osób, bo ten sezon będzie chyba nadzwyczaj dobry i trzeba było szukać. Przyszli dwaj bracia, łebki po 20 i 21 lat. No nie uwierzycie jakie różne może być
Niektorzy wciaz sie dziwia czemu przestaje odpisywac na wiadomosci z OLX.()

Non stop te same glupoty

- pytanie o przeglad i ubezpiecznie - gdzie w kazdym ogloszeniu jest napisane
- pytania o cene ostateczna gdzie w wiekszosci jest napisane ze cena nie podlega negocjacji. Ogolnie ta mityczna cena ostateczna to dobry
bigger - Niektorzy wciaz sie dziwia czemu przestaje odpisywac na wiadomosci z OLX.(-‸...

źródło: comment_dpuTbBEUHjP2dY0sCR9u0OXB83LGMxpY.jpg

Pobierz
Nie chciałem poruszać tej kwestii, bo to ja sam tatę wkręciłem w wykop, czy też jak kto woli mirkowanie. Jednak pytania są częste i pozwolę sobie nawet użyć tagu ojca.

Tak, jestem jego synem. Proszę mnie już w tej kwestii nie męczyć, bo większość wpisów i tak pisałem ja, bo tata już nie mógł. Przekazywałem jego historie, które niejednokrotnie wcale nie były tak świeże, jakby wam się wydawało. Po prostu mówił, bo chciał się tu dzielić, ja pisałem.

Także mam nadzieję, że choć trochę wyjaśniam sprawę. Dla taty byliście w większości zajebiści i wam dziękuję.

Nie
@barabasz88: ech, Vivo. Wracam do niego myślami czasami. Szkoda, że jednak nie miał sposobności zorganizowania tej wielkiej imprezy po zwyciężeniu choroby.
  • Odpowiedz
A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy...

Smutno mi. Choć nigdy nie chciał splendoru na wykopie, to myślę, że nie obraziłby się na mnie wiedząc, że piszę w tej chwili pod tym tagiem. Mam też nadzieję, że i rodzina nie będzie mi miała tego za złe. Choć nigdy nie zdążyliśmy poznać się "tak naprawdę", to mi smutno. Bardzo. Gdziekolwiek teraz nie jesteś, Vivo, to mam nadzieję, że jest Ci tam dobrze i kiedyś jeszcze będziemy mogli razem pośmieszkować. Twoje zdrowie, kumplu!
vaxx - A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać...
Na chwileczkę odblokowałem konto, żeby sprostować jeszcze pewne kwestie, bo na podanego maila mi pisaliście o tym.

To ja usunąłem wpis, przerwałem procedurę usuwania i wywaliłem go. Chciałem was tylko poinformować, a nie wzbudzać współczucie, czy żeby ta moja sprawa była taka popularna i współczująca mi. Także nikt z moderacji nie miał nic wspólnego.

Druga kwestia, nie chciałem popełnić samobójstwa, bo większość sądziła, że do tego się odnosiłem. Wiem, że być może
:często się zastanawiałem co robilbym gdybym wiedział że zostało i kilka dni.

Spędzać czas z rodziną, ale jak? Żeby to było naturalne i zdrowe. Bo ja jestem w stanie wyobrazić sobie tylko siedzenie w kolku i czekanie na śmierć.

Przecież do lunaparku byśmy nie poszli, bo nikt nie potrafiłby się bawić, a zmuszanie kogoś sytuacja byłoby jeszcze gorsze

Wycieczka
  • Odpowiedz
@Psota: Z tego co się orientuję to szanse na comeback są raczej niewielkie niestety. @vvivo już długo walczył z nowotworem i raczej z jego wpisów można było wywnioskować, że rokowania są bardzo złe.

Ale oby zdarzył się cud i Bóg dałby mu jeszcze trochę z nami pośmieszkować :)
  • Odpowiedz
Telefonów i maili w sprawach pomocy dla różnych ośrodków, chorych, samotnych matek, domów dziecka - mam od groma. Nie mogę każdemu pomóc, ale w miarę możliwości staram się wysyłać tym, którzy proszą typowo o choinki na święta (bo gdyby zająć się przelewami to bym zbankrutował w tydzień). Domy dziecka szczególnie mnie wkurzają, bo ciężko mi odmówić wysłania choćby jednej. Sam byłem szkrabem i magiczność świąt trzymała mnie dopóki nie zacząłem na tym
@faun69: 3 lata temu do jednego domu dziecka zostałem zaproszony jako mikołaj ;) Jakie to jest popieprzone uczucie, tyle już przeczołganych przez życie małych dziaciaczków i każdy wierzy, że jesteś prawdziwy ;) Tutaj było w ogóle fajne wydarzenie, bo wcześniej dzieci pisały co chciałyby dostać i że niby będzie wysyłane do mikołaja, żeby wiedział co im dać. W akcji brało kilka okolicznych firm (i kilka z dalekich stron), złożyliśmy się,
  • Odpowiedz
@faun69: Gdybym ja powoził, to byśmy się o mury placówki rozbili ;) Nie, to były takie "sanie na kołach", którymi wozi się turystów. Także woźnica był, ja siedziałem z tyłu. Tutaj doczepili do tych koni taki dla nowożeńców, żeby nie był to jakiś wóz na wiele osób. A prezentów było tyle, że pomysł z tym żeby jechały ze mną nie wypalił, bo nie było miejsca. Więc mi "niby elfy" przynosiły
  • Odpowiedz
Oj, ależ pewna Pani ma szczęście, że trafiła na mnie i nie załatwię jej zwolnienia z pracy, bo niewątpliwie dostałaby dyscyplinarkę.

Zmieniłem bank i oficjalne konto firmowe, więc siłą rzeczy trzeba porozsyłać informacje do stałych kontrahentów. W niektórych miejscach zrobić aneksy do umowy, coś podpisać, coś wysłać, gdzieś jechać i tak dalej.

W jednym miejscu (dość ważnym, bo przelewy idą regularnie dzień w dzień i to na spore kwoty w sezonie) całość poszła "niby" sprawnie ;) Aneks wysłany, wszystko dobrze - Pani prowadziła sprawę dobrze i wydawało się rzetelnie. Wpisany dzień wejścia aneksu w życie, no i tak sobie dziś sprawdzam, a przelew poszedł na stare konto, mimo, że owa zmiana w umowie powinna wejść w życie już parę dni temu. Wkurzyłem się mocno, bo oficjalnie za parę dni będzie ono po prostu nieczynne. Napisałem więc, że nieczynne jest JUŻ i nie wiem gdzie ślą te przelewy, blef aby przyspieszyć bieg sprawy.

Widocznie
@T34v2: Jakby to był problem, że im przelew wróci... Problemem jest płynność finansowa, która mogłaby być zaburzona, bo obrót finansowy między nami jest spory. Teraz jest czas w którym w mojej branży jedyne co się robi to wkłada pieniądze, by odzyskać w grudniu. Przy jakiejś tygodniowej blokadzie wypłat w takiej firmie już pojawiają się problemy. A nie mówimy tutaj o przelewach na 100zł tylko konkretnym przemiale, więc jeśli coś u
  • Odpowiedz
@KAROO: Już dawno w sumie ;) Ale tylko na jakiś czas, bo nawet jeśli mnie choroba nie pokona to i tak może jeszcze z pół roku popatrzę jak to się wszystko tutaj stacza i spadam. Gdyby nie moja rozbudowana czarna lista, to już pewnie byłoby tutaj 10 papieży, "tak było" i innego gówna :( Po prostu nie chce się użerać i powiem wprost, błędem było zakładać konto ponownie. No, ale
  • Odpowiedz
Eh, przypomniał mi się dzisiaj Zdzisław. Najinteligentniejsza osoba jaka u mnie kiedykolwiek pracowała.

Przyszedł te 10 lat temu na rozmowę o pracę, a że z polecenia to w sumie chciałem go brać od ręki. Jednak powiedziałem, że zasada jest jedna, nie zatrudniam alkoholików, bo nie mogę sobie pozwolić na żadne absencje, bo poszedł ktoś w tango. Zdzisław wstał, podał rękę i stwierdził, że w takim razie musi podziękować. Nie drążyłem tematu, pożegnaliśmy się.

Kilka dni później polecający go zadzwonił i okazało się, że to po prostu samoświadomość Zdziśka odnośnie swojego uzależnienia w tym momencie wygrała, bo nie pije już... 15 lat. Ileż trzeba mieć pokory do tego nałogu, świadomości i honoru, by nie dodać tego, że 15 lat nic nie wlał do gardła. Wie, że alkoholikiem jest, więc na te moje słowa po prostu odszedł, zero tłumaczenia.

Tego
Tak dziś powiem, o najdziwniejszym kontakcie biznesowym jaki zdobyłem (sposobie jego zdobycia). Trochę długo wyszło i nieskładnie.

Swego czasu jako, że to sezonówka i dobrze szło, nie chciało mi się wypełniać tego wolnego półrocza jakąś kolejną pracą, kolejną działalnością. Raczej zadowolony sobie odpoczywałem z rodziną. Skoro niemal pół roku spałem po 5 godzin, a resztę zajmowała od a do z praca, dawałem sobie resztę roku wolne.

No i tak jakoś poza jakimiś wypadami, leżakowaniem w słońcu i bawieniu się w przeróżne hobby (wówczas miałem tego tyle, że nie wiedziałem na co się zdecydować) - wciągnąłem się w granie w jedną grę. A tą grą było Diablo 2 w sieci.

W
@lichwiarz: Dziękuję :) A co do trafienia, to szukając nigdy nie znalazłem nic poważnego. Wszystko co dobre to dzieło jakichś dziwnych przypadków i zbiegów okoliczności. Dlatego warto z ludźmi rozmawiać, bo nigdy nie wiesz czy ta osoba, której właśnie pomagasz przenieść bagaż po schodach nie będzie tą, dzięki której rozkwitniesz.

@prosile: Też w to wierzę ;) Ale to chyba działa tylko wówczas gdy działasz z dobroci serca, a
  • Odpowiedz
Tak się zastanawiam trochę, bo chyba niedługo i tak kipnę, to mógłbym reaktywować tag i napisać coś z tych już prawie dwóch lat jak olałem temat. Ktoś byłby zainteresowany? Bo przy moim obecnym stanie zdrowia to już niespecjalnie zależy mi na opinii konkurencji, która mnie tu wyczaiła, ani jakichś biegających za mną dzieciaków z wykopu. Raz mam dobre rokowania, raz bardzo złe i tak jakoś nie chce mi się już bić z
później poczytałem resztę contentu i dostałem raka


@atc_damian: Nigdy tak nie pisz, ja napisałem tylko raz. Okazało się, że faktycznie go mam. Czasami się śmiejąc przez łzy zastanawiam czy to faktycznie nie wykop dał mi raka :D
  • Odpowiedz
Wpada dzisiaj do mnie chłopak, po prostu dzwoni do drzwi i mówi, że potrzebuje pracy od zaraz i może robić wszystko. Jest w fatalnej sytuacji i musi pracować, nie ważne przy czym - zrobi wszystko. Początkowo myślę - kolejny co obchodzi domy i pewnie jednak zaraz sprzeda mi papier toaletowy, albo wpadł w takie tarapaty, że mnie okradnie w pierwszym dniu. Już tacy się przewijali.

Niemniej ja osoby chcące pracować chętnie ugoszczę,
Jako, że prowadzę działalność stricte sezonową, to w końcu po wielu latach zdecydowałem się zainwestować w coś, co by pozwoliło swobodnie mieć zajęcie stale. Fiksuję przez pół roku wolnego. Więc w styczniu zdecydowałem się na transport. Zakupiony 1 nowy bus, plandeka leasing no i puszczenie mojej ciężarówki, która robi przecież z max 30 transportów w okresie wrzesień-grudzień, resztę stoi sobie. Dopiero po tych już prawie 3 miesiącach rozumiem tag #bekaztransa
Hej, część może mnie kojarzyć, bo byłem gościem od choinek sztucznych i kilku historii prywaciarza. Pewnie wielu pamięta. No, ale ja nie o tym.

Otóż jak zobaczyłem zastraszanie wykopowicza, przez pewnego karkoułomnego, to zauważyłem, że skądś znam tę mordkę ;) Dlatego jako, że zawsze lubiłem tą dobrą część mirków, to włączę się w sprawę. Dziwi mnie, że na sieciową rzeź wystawia się człowieczek, który ma tak dużo za uszami :) Bo tu
@Postronny: Z chęcią coś opiszę, ale będę już ostrożniejszy ;) Wcześniej nie ogarniałem zbyt dobrze tych tematów i zniknąłem przez to, że łatwo było mnie zidentyfikować. Na szczęście chyba już to rozumiem, ale ewentualne kolejne historie musiałbym pisać nieco mniej dobitnie. Bo nie dość, że łatwo było zidentyfikować mnie, to i zdarzyło się, że opisywany zidentyfikował siebie ;) Dlatego jeśli będą, to już raczej opowiadania na faktach, ze zmianą bohaterów.
  • Odpowiedz
@vvivo: Dobrze Cie pamietam. Bardzo zalowalem jak wtedy usuwales konto. Byles jednym z tych prawilnych mirkow z ktorymi bym sie piwa napil :P

Fajnie ze wrociles!
  • Odpowiedz