Tak przy okazji skoro już jestem, to opowiem na szybko o najszybszej i chyba jednocześnie najgłupszej pracownicy świata.

Pracowała u mnie swego czasu starsza już kobieta (jak kończyła 3 letnią pracę miała 68 lat...), dorabiała do emerytury, bo jak mówiła "w rodzinie same nieroby" i jak na swój wiek - wulkan energii, ale przede wszystkim osoba, która nie potrafiła usiedzieć na dupie 5 minut. Żadnej kawy, herbaty, żadnej przerwy, chlastanie z prędkością
Pisałem niedawno o łebku cwaniaku, który wraz z ogarniętym bratem uczy się właśnie u mnie pracy i dziś się okazało, że owszem nadal jest cwaniaczkiem, ale jeśli da mu się prostą pracę niewymagającą myślenia, to sobie siedzi i robi cały czas ;) Dostał najprostsze zadanie - cięcie batów i to takich, w których nie trzeba się zastanawiać, tylko jedzie się masówkę i wiadomo gdzie ucinać. Jak siadł niemrawo rano, to dopiero w
@nekti: Byle starszy nie pociągnął ze sobą młodszego. Jeśli odejdzie sam to pożegnam bez żalu, bo na takie prace mogę wziąć w dowolnej chwili kogokolwiek, kto chce sobie dorobić. Jeśli jednak pociągnie go i młodszy też się by zwolnił - trudno, mam jedną osobę chętną pracować po 12 godzin, owszem stracę z płaceniem za nadgodziny, ale dam sobie radę. Ja się nie mam zamiaru płaszczyć przed ludźmi i prosić by pracowali.
Kilka osób prosiło o jakieś historie z prowadzenia firmy, ciężkich chwil na starcie i trzech pierwszych które padły z różnych przyczyn, to aby nie wołać robię tag #historieprywaciarza - tu wrzucę coś od czasu do czasu i zachęcam też innych wykopowiczów prowadzących firmy do dzielenia się swoimi historiami.

Jeśli już przy tagach jesteśmy, to za niedługo najpewniej (wykop potwierdził zainteresowanie, ale jeszcze się nie kontaktował w sprawie konkretów) ruszy akcja wykopowej choinki,