Wpis z mikrobloga

Wpada dzisiaj do mnie chłopak, po prostu dzwoni do drzwi i mówi, że potrzebuje pracy od zaraz i może robić wszystko. Jest w fatalnej sytuacji i musi pracować, nie ważne przy czym - zrobi wszystko. Początkowo myślę - kolejny co obchodzi domy i pewnie jednak zaraz sprzeda mi papier toaletowy, albo wpadł w takie tarapaty, że mnie okradnie w pierwszym dniu. Już tacy się przewijali.

Niemniej ja osoby chcące pracować chętnie ugoszczę, więc zaprosiłem do środka i porozmawialiśmy. Jak się okazało nie chodził po domach, ale chciał od firmy do firmy i... jestem trzecią dopiero (wcześniej pytał u sąsiada mechanika i na składzie opon, ale szefa nie było). Jak wysłuchałem wszystkiego to mnie lekko zmroziło. Chłopakowi zginęli rodzice w wypadku (a ma 21 lat) a ma dwie małe siostry i musi pracować, bo ubezpieczenie pokryje najwyżej zadłużony dom. Niby ma pomoc w postaci rodziny, dziadki ze wszystkich stron rzucili się z ofertami, ale proste - nie urobią na to wszystko, a już na jego studia - zero szans.

Ja nie miałem dla niego pracy, bo wiadomo - sezonówka, a na transport go nie wyślę, skoro dzieciaki musi też ogarnąć. Zobaczyłem to jego CV i podzwoniłem do znajomych. No i paradoks sytuacji jest taki, że dosłownie 3 domy ode mnie wzięli go od ręki i jeszcze dziękowali. Potrzebował kumpel od dłuższego czasu chłopaka do ogarniania sprzętu komputerowego i pomagania nieogarniętym pracownikom. A chłopak tym sobie wcześniej dorabiał na studia ;) Przyszedł o 8 rano zdesperowany, a o 16 już ma pracę i to serio - dobrą. Oby nie zawiódł, bo poręczyłem za niego niejako na słowo. Jak się sprawdzi to ogarniemy, żeby miał zajęcie, pieniądze i żeby siostrzyczki nie były same. Bo i u mnie się zleconka znajdą przy tych kwalifikacjach. A takim odważnym młodym ludziom z takimi niezasłużonymi problemami, to zapłacę jak za złoto. Chociaż póki co ciężko stwierdzić, bo to świeża sprawa i tak naprawdę go nie znam, to mówił prawdę (wiadomo, od razu zweryfikowałem) i widać było, że chce i potrzebuje. Powinno mi się smutno zrobić jak to mówił, a zrobiło mi się cieplej na sercu. Nie płacze tylko bierze na swoje barki i działa jak tylko może. Szacunek.

#historieprywaciarza #oswiadczenie
  • 100