Najlepiękniejsze i jakże mroczne i nieubłagane jest to, że już w wigilię po moim ciele rozleje się substancja psychoaktywna, a mózg zaleje poczucie nieogranuczonej rozkoszy, żadna siła nie zatrzyma tego, chociaż ja wiem, że to strasznie boli system, który chciałby mi wszystko wyregulować, wydzielić i ustawić mnie tak, żebym robił wszystko, żeby innym było dobrze a nie mi i to niby dla mojego dobra.

Moja postawa nie jest potępiana w trosce o
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

skoro i tak wygrałem to ujawniam jedną z wielu kart, które mam dalej w talii. nie mieliście najmniejszych szans od samiuśkiego początku

podejrzewam u siebie następujący syndrom:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Syndrom_Atlasa

Osoby z syndromem Atlasa budują wokół siebie sieć zależności, zniewalają innych swoja opiekuńczością, tworzą (często niechciane) zobowiązania. Ich poświęcenie nie jest bezinteresowne, stanowi formę przekupstwa – w zamian oczekują przywiązania i potwierdzenia swojej ważności
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Ja i moja żona jesteśmy #childfree.
Ja 34 lvl po #wazektomia - bo może jestem trochę wiecznym dzieckiem i stawiam swoje szczęście i szczęście mojej kobiety na priorytecie, a uważam że z dzieckiem jest to niemożliwe. I lubię sobie podróżować, korzystać z życia mega aktywnie, rower, wspinaczki górskie, windsurfing, co chwilę mam nowe zajawki, lubię wysypiać się i żyć zdrowo.
Moja żona 29
mirko_anonim - ✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Ja i moja żona jesteśmy #childfree. 
Ja 34 lv...

źródło: childfree-1024x767

Pobierz
  • 34
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Ta dwulatka jeszcze nie wie, że wygrała życie gdy kiedyś odziedziczy 3 mieszkania i 2 domy. Dzięki childfree!


@mirko_anonim: wygrała życie tak jak miliony jej rówieśników za 40 lat. Będą sobie nawzajem te domy i mieszkania wynajmować ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@zagubionychromosom: ci bezdzietni, którzy muszą wszystkim naokoło mówić, jacy to oni nie są szczęśliwi (czyli nie wszyscy, bo niektórzy po prostu żyją i tyle) bez dzieci w stylu "patrzcie k----e jak mam dobrze" to w mojej ocenie ludzie najbardziej żałujący braku dzieci, którzy aby zdusić w sobie ten żal, chcą wywołać zawiść w innych.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: chlopie, znam ludzi co tak żyją, a długów maja na 10 baniek - tylko mają na to wywalone jaja.Ja jak nie oddam koledze z pracy 5zł za colce z żabki to mam wyrzut sumienia co sobie o mnie pomyśli.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: mam takie same odczucia, staram się robić jak najwięcej pod siebie, wychodząc z założenia, że mną nikt się nie przejmuje i muszę sam radzić sobie ze swoimi problemami, czasem jednak nie jest to takie łatwe żeby oszacować jakie zachowanie finalnie będzie dla mnie bardziej korzystne.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim:

dobre geny to ekstrakt z cope'u. Co ci z tych dobrych genów?


To z dobrych genów, że całe życie poruszasz się w pozytywnej pętli zwrotnej - ludzie są dla Ciebie mili, faceci okazują respekt a kobiety się uśmiechają i same do Ciebie lgną. Przy takich dobrych genach nie dziwota że możesz sobie myśleć "świat jest spoko, wystarczy być sobą, uśmiechać się do innych i zawsze ludzie
  • Odpowiedz
@mirko_anonim nasza kultura umrze, tak jak umierały tysiące innych kultur, upadały imperia, mieszaly sie spolecznosci. Dlaczego sie tym tak przejmujesz? Ciesz sie doświadczeniem zycia w późnym stadium kultury europejskiej, nie jest źle, siedzisz sobie w ciepelku, masz wode w kranie, jedzenia ile chcesz. Moglo byc duzo gorzej.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Dobrze zrobiłeś, że szedłeś swoją drogą. Życie nie polega na maksymalizowaniu przyjemności, tylko na minimalizowaniu bólu. To, że ktoś ma wspomnienia, spłodził potomka i założył "rodzinę" o niczym nie świadczy.
  • Odpowiedz
Łatwiej o przyjemności, gdy ma się zapewnione przynajmniej akceptowalne warunki bytu. Mieć znaczy być. 
Żeby społeczeństwo jako tako działało, około 80% populacji powinno być stale pod presją poprawy jakości życia. Nazwijmy to społeczeństwem na wpół niewolniczym, ponieważ każdy pracujący jest niejako sługą innych pracujących, a nie tylko przypisanego pana. 
Jedyni wygrani to ci, którzy mogą korzystać ze służby innych, samemu nie degradując się do roli sługi.
  • Odpowiedz
@Internus: No tak i my Polacy jesteśmy pod tą presją, żeby mogły być te wszystkie artykuły na temat "work life balance", które przedstawiają Szwedów, Holendrów i Hiszpanów, jadących ścieżką rowerową w kasku z uśmiechem i rodziną.

Ja muszę dostawać bolesne zrypy od menedżerów w pracy, gdy oni już mają w prawie, że jak się źle psychicznie czują to mogą olać robotę i nie przyjść do niej.
  • Odpowiedz