Jest wtorek. Pracuję w godzinach 6:00-9:00, wracam szybko do domu, bo jestem umówiony z żoną, że zawożę ją i dzieci do moich teściów na Podlasie. Około 300 kilometrów z mojego Olsztyna. Powrót planowany na ten sam dzień, bo we środę także na 6:00 na trochę do pracy. Długi dzień, długa podróż. Tak bywa.
Dojeżdżamy szczęśliwie, wcinam pyszny obiad u teściowej, całuję żonę i dzieciaki na pożegnanie, wsiadam w auto, wracam do siebie. Dojeżdżam do domu punktualnie o 20:00. Wyszło łącznie ponad 9 godzin jazdy. Czuję się zmęczony. Idąc na górę po klatce schodowej myślę o jednym zimnym piwie i prysznicu, który zaraz mnie czeka.
Oklepuję
![Visius - Przed Wami krótka opowieść o tym, co ja #!$%@?łem, ale też o tym, jak fajnie...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/82cc37a4c2a2fd66aae5fe5cf95f0db3d2c491b10ae1ba7d77686b903f13b467,w400.jpg)
źródło: temp_file7870754795663678266
Pobierz
Ministranci mają ciężko
źródło: temp_file5260896381572968562
Pobierz