#anonimowemirkowyznania
#zwiazki
Mirki, potrzebuję się komuś wyżalić /spytac o radę. Jestem już z różowym jakieś 5 lat. Mieszkamy razem, niedługo ślub. Mamy też pod opieką jej kilkuletnią córkę z poprzedniego związku (ogarnięta dziewczynka). Różowy pracuje na 1.5 etatu. Ostatnio pojawiły się pewne nieporozumienia, bo ona chciałby abym zarabiał więcej, bo mieszkanie nowe, cośtam, itd. Na chwilę obecną, to ona więcej zarabia, ale wszystko dzielimy po połowie. I te ostatnie nieporozumienia sprawiły, że zacząłem się zastanawiać, czy ja naprawdę tego chcę. Czy potrzebny mi ten ślub, to uwiązanie się, bawienie w kredyty, bo ona ma większe potrzeby. Dostaje tez alimenty od byłego, więc nie jest tak że wszystko kupuje sama. Wiem, że poruszam tu głównie kwestie finansowe, ale uważam że są one równie ważne jak pozostałe. Pomimo moich uczuć nagle pojawił się u mnie paraliżujący dylemat. Chodzę struty od jakichś dwóch tygodni i nie wiem, co mam zrobić.... Wiem, że nie od każdego z was otrzymam cenną radę, ale może ktoś poratuje.
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
#zwiazki
Mirki, potrzebuję się komuś wyżalić /spytac o radę. Jestem już z różowym jakieś 5 lat. Mieszkamy razem, niedługo ślub. Mamy też pod opieką jej kilkuletnią córkę z poprzedniego związku (ogarnięta dziewczynka). Różowy pracuje na 1.5 etatu. Ostatnio pojawiły się pewne nieporozumienia, bo ona chciałby abym zarabiał więcej, bo mieszkanie nowe, cośtam, itd. Na chwilę obecną, to ona więcej zarabia, ale wszystko dzielimy po połowie. I te ostatnie nieporozumienia sprawiły, że zacząłem się zastanawiać, czy ja naprawdę tego chcę. Czy potrzebny mi ten ślub, to uwiązanie się, bawienie w kredyty, bo ona ma większe potrzeby. Dostaje tez alimenty od byłego, więc nie jest tak że wszystko kupuje sama. Wiem, że poruszam tu głównie kwestie finansowe, ale uważam że są one równie ważne jak pozostałe. Pomimo moich uczuć nagle pojawił się u mnie paraliżujący dylemat. Chodzę struty od jakichś dwóch tygodni i nie wiem, co mam zrobić.... Wiem, że nie od każdego z was otrzymam cenną radę, ale może ktoś poratuje.
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Zdecydowałem się o tym napisać publicznie ale za pomocą tego skryptu bo tacy ludzie są ogromnie piętnowani. Szczególnie mężczyźni, uważa się ich za słabych. Mam dość swojego życia i chyba chcę "odejść", być zapomniany i nie mieć już żadnych zmartwień. Nie mam już siły a jedyne co mnie jeszcze odwodzi od podjęcia ostatecznej decyzji to dziecko, które przeogromnie kocham - chcę widzieć jak dorasta, jak idzie do szkoły i ma pierwszego chłopaka, chcę widzieć jej życie, chcę żeby była szczęśliwa i miała w życiu dobrze - ale boję się że i to przytłoczą moje myśli samobójcze.
Nie radzę sobie ze swoim życiem, mam ponad 30 lat, kredyty na głowie które spłacam, niepełnosprawne dziecko i żonę, która mnie nienawidzi i traktuje gorzej niż ja bym się do psa nie odezwał. Kto si przejmie moim zniknięciem - 4 letnie dziecko jeszcze nie zrozumie a żona pewnie byłaby szczęśliwa gdybym się powiesił albo zniknął - zresztą przecież parę razy mi wręcz to sugerowała, córce może wtedy powiedzieć co tylko zechce, nie będę miał na to wpływu. Czuję się wręcz wyczerpany natłokiem myśli samobójczych w codziennym życiu - napadają mnie w niemal każdej wolnej chwili ale ostatnio przestałem się ich bać, zacząłem myśleć "na swój sposób racjonalnie" a polega to na tym, że próbuję to zaplanować w taki sposób żeby jak najmniej skrzywdzić swoich bliskich bo jeszcze nie jest mi to zupełnie obojętne.
Jak już zaczęło mi się w życiu układać jako tako to znów spadło na głowę jakieś inne nieszczęście i tak jest w kółko, nie mogę mieć żadnej radości, nie mogę nic zaplanować, nie mogę być nawet pewny tego że zapewnię swojemu dziecku szczęśliwe życie bo nie wiem kto z mojej przeszłości i jak znowu mnie "zaatakuje" domagając się pieniędzy, ciągając po sądach.
Wiem,
Kup sobie z kilogram wyciągu z dziurawca i pij zamiast kawy / herbaty. Tanie ,skuteczne,bez lekarzy. W Niemczech to na receptę zapisują.