Mam wrażenie, że część ludzi po terapii nie tyle uczy się lepiej żyć, co uczy się lepiej usprawiedliwiać bycie egoistą. Wszystko jest "dbaniem o siebie", "stawianiem granic" i "niebraniem odpowiedzialności za cudze emocje", tylko jakoś dziwnie często kończy się to tym, że można bezkarnie olewać innych, odwoływać plany, nie dotrzymywać słowa i jeszcze oczekiwać aplauzu za "asertywność".
Jasne, terapia kliniczna bywa potrzebna i potrafi uratować życie – nikt normalny tego nie neguje.
Jasne, terapia kliniczna bywa potrzebna i potrafi uratować życie – nikt normalny tego nie neguje.


















@Tagliacozzo: Wojsko w wojnie sprawiedliwej, antyterroryści, policjanci, ludzie broniacy swoich bliskich - też?