Joe Haldeman (ur. 1943) swoją sławę jako pisarz science fiction zawdzięcza głównie nagrodzonej Hugo, Nebulą oraz Locusem powieści „Wieczna wojna” („The Forever War”) z 1974 r. będącej ciekawą polemiką z „Żołnierzami kosmosu” („Starship Troopers”) Roberta A. Heinleina z 1959 r. Niemniej Haldeman nie ograniczył się w swojej literackiej karierze tylko do tej jednej książki. W. latach siedemdziesiątych, krótko po sukcesie „Wiecznej wojny” podjął on współpracę z wydawnictwem Bantam Books, które
Nie, to zamknięta historia. Obawiam się też, że to w gruncie rzeczy ostatnia historia nakręcona w tym stylu, bez Hanksam Spielberga i Goetzmana nie sądzę by w przyszłości ktoś z producentów mógł przepchnąć tego rodzaju serial do produkcji.
Na serial przed emisją poleciało trochę nieuzasadnionej krytyki przed premierą, a bo to amerykański patos, a bo to CGI złe. Jednak po tych dziewięciu odcinkach mogę stwierdzić, że było to całkiem nieuzasadnione. W moim osobistym rankingu produkcji z ostatnich czterech lat to ścisła topka seriali obok "Severance" i "Andora" (no w sumie to tylke te trzy mi się spodobały z całego mrowia streamingowych produkcji). W ogóle dobre filmy i seriale wciąż powstają
@ptt_: państwo w Pirenajach :P Andor to serial ze świata Gwiezdnych wojen opowiadający historię bohatera Rogue One - Cassiana Andora, o dziwo całkiem dobry.
@przem73: no ale serial jest na podstawie książki Donalda L. Millera "Władcy przestworzy. Amerykańscy lotnicy w walce z nazistowskimi Niemcami" więc raczej nocnych misji RAF ani wojny na Pacyfiku tam nie uświadczysz.
@przem73: a mi ten odcinek z przymusową przepustką całkiem podszedł, bo poprzednie to były cały czas misje bombowców, a to jednak nadal serial o ludziach ;) ale rozumien Twój punkt widzenia, bo znam osoby o podobnej opinii. W sumie w "Pacyfiku" był motyw z czasem wolnym marines po bitwie o Guadalcanal i tam wyszło gorzej niż we "Władcach..."
Masters of the air na #appletv to majstersztyk, porównywalny do Kompani Braci, znacznie lepsze niż Pacyfik. Żałuję że oglądałem to co tydzień, a nie całość na raz. #mastersoftheair #seriale
Od dłuższego czasu obserwowałem Bartosiaka i Wolskiego, i to całe polskie uniwersum militarno-geopolityczne (Zychowicza, Budzisza, Kamizele, Wojczala, doktora niehabilitowanego, ...).
Moje kluczowe wnioski są takie: * Ekipa Bartosiakowa (Strategy & Future) merytorycznie bije wszystkich na głowę. Ich opinie i przewidywania są oparte o wiedzę i rzetelną analizę. Nawet jeżeli dużo z tego co mówią nie materializuje się potem, stoi za tym jakieś rozumowanie, które oni są w stanie merytorycznie bronić. * Na
@Goatlord: a to już swoją drogą. BTW w przypadku Bartosiaka to jednak widać, że chłop się uczy i gdy nie występuję u Zychowicza tylko gdzie indziej to tak za bardzo nie odpływa. Np. w podcaście Dwie Lewe Ręce gdzie występuję razem ze Świdzińskim, a i sami prowadzącą maja sporo ciekawych rzeczy do powiedzenia i nie ograniczają się do dawania platformy dla przemyśleń i irytujących reklam jak Zychowicz: https://www.youtube.com/watch?v=MYShnMv1XbU&t=11s&ab_channel=DwieLeweR%C4%99ce
Stargate: Universe. Serialowa perełka, której nie doceniliśmy
To w zasadzie ostatnia produkcja ze świata Gwiezdnych Wrót, którą mieliśmy okazję obejrzeć. No i się nie sprzedała :(. Studio MGM skasowało ten projekt, choć miał szansę stać się czymś genialnym. Od jej premiery minęło już 15 lat! W pewien sposób wyprzedził swoje czasy i prawdopodobnie dziś odebralibyśmy go zupełnie inaczej. Co poszło nie tak? Powodów może być wiele. Szkoda, bo jeden z aktorów
@Sangreal: No coś nie pykło, bo Stargate były zawsze jakieś takie campowe w dobrym znaczeniu tego słowa. SG:U brał siebie zbyt poważnie od samego początku i odrzucił dotychczasowych widzów,na dodatek zmęczonych już nieco franczyzą po ponad 10 sezonach SG1 i czterech sezonach Atlantydy.
@Polinik: niby tak, ale jeśli chodzi o rozpoznawalność marki to jednak ST i SW biją go na głowę, chociaż niedawna restauracja oryginalnych odcinków świadczy o pewnej rozpoznawalności. Niemniej fakt faktem gdyby zainwestowano w niego podczas pierwotnej emisji więcej baksów to na pewno wyglądałby lepiej, bo teraz np. nie nie da się zrobić całkowitej restauracji taśm jak w przypadku TNG, bo fragmenty z CGI były na zbyt małej rozdzielczości, gdy w TNG
Ale mowa nie była o rozpoznawalności tylko o tym, czy B5 jest franczyzą. Ilość różnych produkcji (filmów, seriali, gier, książek, komiksów) sprawia, że jest.
„Dziedzictwo Usherów” („Usher’s Passing”) z 1984 r. to kolejna powieść Roberta McCammona wydana przez wydawnictwo Vesper w zeszłym roku. W tym miejscu należy zdecydowanie pochwalić pomysł Vesper by jeszcze raz przybliżyć tego autora polskiemu czytelnikowi, nie ograniczając się tylko do reedycji jego dawnych tłumaczeń na język polski. McCammon to bowiem świetny rzemieślnik słowa, a jego powieści (zwłaszcza z l. osiemdziesiątych) mogły śmiało rywalizować z samym Stephenem Kingiem.