Końcówka roku. Zaraz znowu Świeta i kolejny samotny, dobijający Sylwester. Chłop ma Chrystusowe 33 lata, a zacznie lecieć 34. Czyli to już prawie 35 - średnio licząc dobijam do połowy życia.
To jest niepojęte - przez pół mojego żywota, przez najważniejsza jego cześć, nie zaznać innej relacji z kobietami niż ta koleżeńska. Ale dlaczego, z jakiego powodu???? Tylko dlatego że człowiek jest niski, z przeciętna morda , introwertyczny, bez dynaminy??????? Że jest
To jest niepojęte - przez pół mojego żywota, przez najważniejsza jego cześć, nie zaznać innej relacji z kobietami niż ta koleżeńska. Ale dlaczego, z jakiego powodu???? Tylko dlatego że człowiek jest niski, z przeciętna morda , introwertyczny, bez dynaminy??????? Że jest
Czy psychoterapia pomoże mi zaakceptować samotność? Chciałbym w końcu żyć normalnie z myślą że jestem sam. Każda moja relacją wygląda tak - super miły okres dla obu stron - zauważam że daje od siebie za dużo, w przeciwieństwie do drugiej osoby - pogorszenie kontaktu - zerwanie kontaktu. Po czym cierpię niesamowicie. Na początku byłem trochę takim desperatem i tak się zachowywałem, ale teraz udaje mi się to ukrywać, no