Stoi od miesiąca, a naprawa miała wynieść 3300 bo na tyle się ugadaliśmy. Dziesiątki wykonaych telefonów i udało się ustalić datę odbioru ale z kwotą 6300 :(((
Mam umówionego prawnika i wbijam z policją. Płacę 3300 i na resztę się nie zgadzam. Policja pomoże mi wyjechać z warsztatu, bo majster mówi że nie odda fury, a ja nie mam zamiaru się szarpać. Umowy nie spisaliśmy więc
Mirki, potrzebuje waszej pomocy bo mi sytuacja z moim wlasnyn mieszkaniem tak siadla na psyche, ze po prostu nienawidze swojego obecnego zycia w nim. Do rzeczy - kupilem w zeszlym roku mieszkanie w kamienicy, potrzebowałem pare miesiecy na remont realizowany wlasnymi silami jak byl na to czas. W koncu sie wprowadzilem i... akustyka tego lokalu mnie zmiotła. Okazało się, że sąsiedzi nade mną mają inny układ łazienki niż ja i mają toaletę
@klokupk: dzięki za podsumowanie, no mi do pracoholika bardzo daleko bardziej sytuacja mnie nie tyle zmusza co chciałbym zakończyć szybciej kredyt mieszkaniowy (mimo że mi nie ciąży ale ilość odsetek boli:P) z drugiej strony z żoną bym się tylko mijał w domu więc też słabo. Muszę sobie to jeszcze raz w głowie poukładać :)
Stoi od miesiąca, a naprawa miała wynieść 3300 bo na tyle się ugadaliśmy. Dziesiątki wykonaych telefonów i udało się ustalić datę odbioru ale z kwotą 6300 :(((
Mam umówionego prawnika i wbijam z policją. Płacę 3300 i na resztę się nie zgadzam. Policja pomoże mi wyjechać z warsztatu, bo majster mówi że nie odda fury, a ja nie mam zamiaru się szarpać. Umowy nie spisaliśmy więc