Wczoraj w nocy pod oknem zaparkowali w passeratti jacyś rosyjskojęzyczni (nie wnikam) i zaczęli w nim imprezę. Darcie mordy, p--o, głośna muzyka. Sąsiad krzyknął na nich parę razy, ale bez skutku. A że sen mam płytki i nawet pierdzenie komara mi przeszkadza, miałem już pospane. Zadzwoniłem na 112, zdałem relację (pijany kierowca), pani przyjęła i przekazała policji. Usiadłem na balkonie czekając na rozwój sytuacji. Po godzinie sytuacja rozwinęła się tak, że towarzystwu
dziki-banan












































