Prof. Czupryniak: Gdybyśmy nie leczyli pijaków, miałbym cały czas wolne łóżka

Państwo chyba nie musi się zajmować dbaniem o to, żeby sklepy z alkoholem zarabiały. Dzięki ograniczeniu SOR-y będą miały nocą trochę mniej pacjentów, a to też jest ważne - mówi prof. Leszek Czupryniak

- #
- #
- #
- #
- 364
- Odpowiedz





Komentarze (364)
najlepsze
Uzależnieni, kupując u----i, płacą podatek akcyzowy, który powinien być przeznaczony na ich leczenie, często krótkiego życia.
Oddajecie wolność za bazpieczenstwo i nie będziecie mieć żadnej tych wartości.
@Xagog: Dokładnie tak. Wprowadzą zakaz i wszystko się poprawi ;)
Ja jestem za zakazem ruchu ulicznego bo pod moim domem jeżdżą samochody. Zakaz ten zmniejszy ilość wypadków i będą wolne łóżka.
Oczywiście to sposób mierzenia "moją miarą", a nie obiektywna opinia. W całym swoim życiu praktycznie nie zdarzyło mi się, aby lecieć w nocy po butelkę jakiegokolwiek alkoholu, czy to na stacje benzynową, czy to małych monopolowych budek, czy nawet Żabki. Człowiek, jak ma jakąś okazję - zazwyczaj w sobotę, to się kulturalnie zaopatruje wcześniej, ma też swój zapas
Gdzie jest moja wolność do bycia wolnym od pijackich krzyków, burd, rzygow i moczu w bramach, gdzie jest wolność państwa od szerokich kosztów społecznych alkoholu?
Według ciebie wolnościowe poglądy = bycie cuckiem alkoholowych korporacji które
Publiczna służba zdrowia i ubezpieczenia społeczne oznacza, że nasze życie i zdrowie też stają się publiczne a nie prywatne. Państwo ma argument, żeby zakazywać nam co możemy spożywać, bo w końcu nasze decyzje przekładają się na wydatki państwa.
Bo prywatna to się kończy wszędzie tak, że tylko młodzi i zdrowi są ubezpieczeni, a starych albo z przewlekłymi chorobami nikt prywatnie ubezpieczać nie chce, i elo.
Drugi skutek jest taki, że wkręcane są terapie, leki i zabiegi, które pacjentowi nie są potrzebne, tylko po to aby więcej go ogolić dla zysku - ba, czasem nawet kosztem pogorszenia jego zdrowia - w końcu
A powinno być tak: trafia pijus na wytrzeźwiałkę czy na SOR z wynikiem typu 2 promile i więcej, to z automatu jedzie na terapię w ośrodku zamkniętym.