Aktywne Wpisy
jacekparowka +307
Wszystkim tyrającym na etacie niewolnikom przypominam, że wasz pracodawca ma was tak naprawdę w dupie:
1. Płaci wam absolutne minimum potrzebne żeby was zatrzymać w swoim kołchozie
2. Jak tylko zacznie mu gorzej iść biznes to was wywali bez żadnego sentymentu
Dlatego jedynym słusznym rozwiązaniem jest maksymalne obijanie się w pracy i robienie wszystkiego byle jak. Skoro wasz janusz ma was w dupie to dlaczego wy macie się starać?
#korposwiat
1. Płaci wam absolutne minimum potrzebne żeby was zatrzymać w swoim kołchozie
2. Jak tylko zacznie mu gorzej iść biznes to was wywali bez żadnego sentymentu
Dlatego jedynym słusznym rozwiązaniem jest maksymalne obijanie się w pracy i robienie wszystkiego byle jak. Skoro wasz janusz ma was w dupie to dlaczego wy macie się starać?
#korposwiat
Czysto +19
#nieruchomosci #mieszkanie #mieszkaniedeweloperskie #demografia #gospodarka
Często są tutaj wojenki małe miasteczka vs miasta wojewódzkie i ciągle pada argument o tym że w małym miasteczku nic się nie dzieje (oczywiście są jakieś imprezy dla dzieci, festyny, dni wina, dni dyni i inne dożynki gdzie można wyłapać kiełbaskę i szare kluski za damro, a osp leje pianę na dzieci), rozumiem że chodzi tutaj o wyjście do muzeum, teatru i jakieś większe wydarzenia typu, koncerty polskich i światowych gwiazd czy tam przyjazd realu madryt. I tu właśnie moje pytanie dla ludzi, którzy mieszkają w większych miastach. Jak często chodzicie na takie wydarzenia, bo ja jak mieszkałem w mieście wojewódzkim na południu Polski to może raz na 2 miesiące? Tak to sobie w wolnym czasie wolałem jechać rowerem nad jezioro, do lasu, do sąsiedniej miejscowości pooglądać pałacyki, iść na grzyby, połowić ryby, pojechać w góry.
No i drugi argument to komunikacja miejska, no ale w miasteczku nie ma takiej potrzeby, wyjazd z garażu autem pod wybrany cel - basen, urząd, siłownia, park, las, jezioro, biedronka, lidl, dino, sklep budowlany, restauracje nigdy nie ma problemów z parkowaniem, więc po co komunikacja miejska w miasteczku 10-30 tysięcy, to jest problem dużych miast. W dodatku brak problemu z korkami, wszędzie jest max 10 minut.
Uczelni
Często są tutaj wojenki małe miasteczka vs miasta wojewódzkie i ciągle pada argument o tym że w małym miasteczku nic się nie dzieje (oczywiście są jakieś imprezy dla dzieci, festyny, dni wina, dni dyni i inne dożynki gdzie można wyłapać kiełbaskę i szare kluski za damro, a osp leje pianę na dzieci), rozumiem że chodzi tutaj o wyjście do muzeum, teatru i jakieś większe wydarzenia typu, koncerty polskich i światowych gwiazd czy tam przyjazd realu madryt. I tu właśnie moje pytanie dla ludzi, którzy mieszkają w większych miastach. Jak często chodzicie na takie wydarzenia, bo ja jak mieszkałem w mieście wojewódzkim na południu Polski to może raz na 2 miesiące? Tak to sobie w wolnym czasie wolałem jechać rowerem nad jezioro, do lasu, do sąsiedniej miejscowości pooglądać pałacyki, iść na grzyby, połowić ryby, pojechać w góry.
No i drugi argument to komunikacja miejska, no ale w miasteczku nie ma takiej potrzeby, wyjazd z garażu autem pod wybrany cel - basen, urząd, siłownia, park, las, jezioro, biedronka, lidl, dino, sklep budowlany, restauracje nigdy nie ma problemów z parkowaniem, więc po co komunikacja miejska w miasteczku 10-30 tysięcy, to jest problem dużych miast. W dodatku brak problemu z korkami, wszędzie jest max 10 minut.
Uczelni
W-----a mnie to że to kolejny związek z kobietą która wcale mało nie zarabia ale traktuje swoje pieniądze tylko jako swoje na własne zachcianki a moje jako wspólne. Też tak macie? Jak się rozliczacie, 65:35 jest ok?
#finanse #zalesie #zwiazki #logikarozowychpaskow
@eskejper: tak jest ok, jak sobie ustalicie.
Jeżeli nie traktujesz jej jako ostatecznego celu w życiu, tylko jako partnerkę która ci umila czas, to pomyśl, ile byś musiał zapłacić profesjonalistce za taki zakres świadczeń?
Od początku nie postawiłeś sprawy jasno, to teraz trudno to będzie odkręcić. Frustracja będzie cię gryźć, aż w końcu pomyślisz że nie chcesz się dawać wykorzystywać i się rozstaniecie.
Moja jedna ex potrafiła za zbyt drogi w jej mniemanie prezent, oddać hajsu:p Trochę przesadzała, fakt ¯\(ツ)/¯
Tej zaś powiedz że jest XXI wiek i równość i nie masz zamiaru utrzymywać jej i jej zachcianek. Nie jest twoją utrzymanką.
A jak nie chce równorzędnego partnera, to niech szuka sobie takiego, który będzie ją utrzymywać. Wśród fanów Konfederacji niech szuka.
Jak żona - traktujesz tak jak ustalicie. Jak dziewczyna - tak ja uważasz. Jak się jej nie podoba, zawsze może wyprzęgnąć.
Po co się bawić w rozliczania pojedynczych zakupów. Wspólne konto, każdy ma do niego dostęp i swoją kartę. Co miesiąc ustalone wpłaty w ustalonej proporcji i można płacić z tego konta za wspólne rzeczy. Żadnych kalkulacji nie trzeba ani się zastawiać kto teraz płaci
@eskejper: Ja tak nie mam, bo postanowiłem nie być betabankomatem. Gdyby twoja dziewczyna poznała chada 10/10, to by za niego w restauracji była gotowa zapłacić.
Weksel niech Ci podpisze. Jak weźmiesz z nią ślub to dopiero nie będziesz mieć pieniędzy
@Palinkka: nie napisałaś, że będziesz się walić łopatą w łeb. Radzenie ślubu