Wpis z mikrobloga

@Anonek463: jak za małolata mieliśmy lekkie spięcie z ekipą z sąsiedniej ulicy to brat jednego typa wyskoczył na mnie z siekierą. Miasto 180 tys mieszkańców, obrzeża centrum. Ci się działo na blokowiskach to nie chce wiedzieć ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Anonek463: Zależy gdzie się wychowywales. Ja pochodzę z dużej wsi na Podkarpaciu i na dzisiejsze dzieciństwo patrzę z politowaniem a na swoje patrzę z nostalgią. Co myśmy wyrabiali to się w pale nie mieści. Jakby na to patrzeć z dzisiejszej perspektywy to 95% moich kolegów powinno być odebrane rodzicom ( ͡° ͜ʖ ͡°). Nikt nie siedział w domu. W zimie jazda na łyżwach po zamarzniętych i uklepanych
  • Odpowiedz
  • 63
@Anonek463 Bieda brak perspektyw prowadził do powszechnej drobnej przestępczości. Co chwilę się słyszało, że ktoś babcie okradł czy listonosza. Dopiero rozwój gospodarczy doprowadził do normalności. Nie mafia była najgorsza, ale poczucie wszechobecnej drobnej przestępczości.
  • Odpowiedz
  • 19
@Anonek463 mi #!$%@? dziurawe buty tylko dlatego że były markowe. Pamiętam, że wtedy sobie myślałem że przecież nikt mi nie ukradnie dziurawych butów. A jednak
  • Odpowiedz
@Anonek463: Były osiedla/ulice gdzie lepiej nie chodzić po zmroku, okolice bram, przejścia podziemne, trzeba było wiedzieć jak się zachowywać przy grupkach żeby z jednej strony nie wyglądać na łatwą ofiarę a z drugiej strony nie kozaczyć. Wspomnienie tych czasów pozwala docenić to że Polska jaka by nie była całościowo to jest mega bezpiecznym krajem i trzeba robić co się da żeby nie wjechało na poważnie multikulti jak w niektórych europejskich krajach
  • Odpowiedz
Zależy od miasta, w moim było na tyle bezpiecznie że chodziłam po nocy i się nikogo nie bałam, jako mały szczyl.


@arinkao: no ale jednak dziewczynki z podstawówki nie doświadczały tego co chłopaki. Nie oszukujmy się - miałyście łatwiej :)
  • Odpowiedz
  • 38
@Anonek463 przed Unią jeszcze była subkultura jumaczy - typków którzy jeździli do Berlina okradać sklepy i garaże. Zawsze w markowych dresach - to chyba wtedy powstało słowo "dresiarze"
  • Odpowiedz
  • 5
@Anonek463 było. W niektórych rejonach: masz markowe buty wracasz boso, masz komórkę wracasz bez. Wyrywanie torebek, zrywanie łańcuszków, kieszonkowcy tnący torebki i kieszenie żyletkami.
  • Odpowiedz
@Anonek463: jak się mówiło, że zna się największego gangusa na dzielni to dawali spokoj i był szacuneczek, chociaż to znanie polegało na mówieniu część i zagraniu z typem ze 2 razy na osiedlowym betonowym boisku
  • Odpowiedz
@Anonek463: i tak i nie. zależy XD jak źle trafisz to i dziś możesz dostać #!$%@? od jakiegoś troglodyty; "kibica" bo tak, bo miał gorszy dzień, bo miał lepszy dzień, plus promowanie agresji w ściemnianych "galach mma" robi swoje. ludzie w większości są po prostu głupi
  • Odpowiedz
@Anonek463: było w Lublinie były strefy no go, gdzie samemu się nie wchodziło. Jeszcze wczesne lata 2000 takie były. Kumpel w 2004 robił 18 na starym mieście po 22 gość zamknął knajpę i mówi, albo siedzicie do rana albo taksówka ma podjechać pod same drzwi żebym widział jak wsiadacie. Inny kolega na starym mieście bez orientu dostał lutę na ryj tak, że ockną się w karetce, na drugi dzień szedł na
  • Odpowiedz
Pamiętam że jak wracałem ze szkoły podstawowej, powiedzmy w latach około 2005 to był problem z osiedlowymi dresikami, 2 razy zostałem okradziony ( telefon i zegarek ), normalne było uciekanie z kolegami przed jakimiś #!$%@? bo coś im się #!$%@?ło że na nich krzywo spojrzeliśmy czy coś. Potem w gimbazie użeranie się z kolesiami którzy kiblowali w gimnazjum prawie do 18 XD.

Potem mam wrażenie, że całe to towarzystwo wsiadło w busy
  • Odpowiedz