Aktywne Wpisy

maniel +14
mirki, *rwa mać, *ujnia z grzybnią, żonka dała się oszukać na blika, rano zbombardowali ją telefonami z warszawskich numerów, Provident Polska że niby coś z kartą wyciekło, pieniądze są w niebezpieczeństwie, trzeba przelać na inne konto, potem dzwoni policja, sam komendant, że to prawda, pismo o wszczęciu postępowania przychodzi na whatsapa, komendant nawet zadzwonił na kamerkę, nawinął makaron na uszy, cały czas siedział na linii, żona zbaraniała bo strach, ważny pośpiech itp,
źródło: image
Pobierz
czerwonykomuch +26
Uwaga, dowód anegdotyczny, ale demografia w Polsce naprawdę zaczyna mnie przerażać.
Mam 27 lat, większość znajomych w podobnym wieku i - poza jedną parą - NIKT NIE MA DZIECI. Albo mówią kategorycznie nie i nigdy, albo ewentualnie „no za parę lat pomyślimy”. Ta, za parę lat to będziemy 30+, czyli w wieku już bardzo późnym na rodzenie. Biologicznie dzieci powinno się rodzić około dwudziestki, wtedy poród i połóg dla kobiety są najprostsze,
Mam 27 lat, większość znajomych w podobnym wieku i - poza jedną parą - NIKT NIE MA DZIECI. Albo mówią kategorycznie nie i nigdy, albo ewentualnie „no za parę lat pomyślimy”. Ta, za parę lat to będziemy 30+, czyli w wieku już bardzo późnym na rodzenie. Biologicznie dzieci powinno się rodzić około dwudziestki, wtedy poród i połóg dla kobiety są najprostsze,





Komentarz usunięty przez autora
Generalnie to każdy znał pojęcie i ryzyko przebywania „na nieswoim osiedlu” a czy osiedle było „nasze” czy „nie nasze” to determinowało kto od kogo dostanie łomot jak się na nim pojawi.
Dzięki Bogu dla obecnych nastolatków to są sprawy z gatunku fantastyki. To się zmieni jak z zachodu przyjdzie
Było. Wtedy nawet podstawówki robiły ustawki jak kibole. Między blokami lub nocą zawsze zaczepki, odgłosy bójek. Lepiej było przechodzić na drugą stronę ulicy jak w nocy szło trzech z naprzeciwka. Raz nawet jak wracaliśmy z koncertu z koleżankami zaatakowali nas naćpani sterydziarze - niezdarnie bo uciekliśmy, a oni następnego typa zaczepili ciosem.
Wtedy dużo ludzi przyjeżdżało ze wsi na blokowiska, komuna się skończyła, powiew wolności, i zadziałały instynkty...
@arinkao: generalnie, jak zwykle, to zależy :) Ja też poobijany nie chodziłem, ale jednak widziałem i doświadczałem tego, o czym mirki piszą w tym wątku. Trzeba było się pilnować, czasem bronić i ostatecznie przez te czasy przeszedłem raczej bez szwanku (choć jednej komórki się pozbyłem
W latach 90' mogłeś po prostu dostać wpie***ol, na ulicy jak sie komus nie spodobałeś. Nie było komórek, nie było kamer. Wielu bananowcow dziś, którzy obrażają innych, w tamtych czasach grzecznie kłanialiby się ludziom i mowili dziendobry. Najgorzej, jak wprowadzono kamery do szkół, dało to poczucie bezkarnosci wielu osobom z problemami wychowawczymi.
Wtedy w------l był na wyciągnięcie ręki za przejście obok niewłaściwej klatki.
Ostatnie Sebastiany wtedy udały się na szklarnie do Holandii
Było, wystarczyło zle zaplanować trasę i w------l po drodze gwarantowany
@metalowy_pasterz: Właśnie o tym piszę że zalezy od miasta. W moim nie było wojen, znałam ludzi z wielu różnych szkół. Były metale, skiny, punki, plastiki, dresy ale ludzie nie walczyli, pili razem wielokrotnie.
Wiadomo tylko że nie można było iść do wsioków do jednej dzielnicy - na